Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Bąk, wychowanek Motoru Lublin: "Trzon musi pozostać, ale pewne ogniwa trzeba wzmocnić"

Krzysztof Nowacki
Jacek Bąk, wychowanek Motoru Lublin i wielokrotny reprezentant Polski uważa, że po awansie do 2. ligi drużyna potrzebuje kilku wzmocnień. - Potrzebne są pewne korekty, świeża krew w zespole. Nie chodzi o wymianę dziesięciu zawodników, ale trzech, czterech przydałoby się pozyskać - mówi.

Liga zakończyła się w nietypowy sposób, awans Motoru wzbudził kontrowersje i padło wiele mocnych słów. Ostatecznie w drugiej lidze zagra także Hutnik Kraków. To dobra decyzja?
Awans do drugiej ligi Motoru i Hutnika jest dla mnie najlepszym rozwiązaniem. W tym sezonie Motor naprawdę prezentował się z dobrej strony. Trener, który przyszedł z Małopolski, ładnie poukładał zespół. Na początku wprawdzie były lekkie turbulencje, ale załapał wszystko „za gardło” i sprawił, że Motor zaczął fajnie grać. Szkoda, że tak się liga zakończyła. Gdyby doszło do meczu rewanżowego z Hutnikiem na Arenie Lublin, to byłbym spokojny o końcowy wynik. Motor na pewno przechyliłby szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Po sześciu sezonach Motor nareszcie wydostał się z trzeciej ligi...
I w końcu będę mógł oglądać w Lublinie trochę lepsze drużyny. To bardzo fajnie, że Motor wspiął się wyżej. Teraz jest czas, żeby przez dwa, trzy lata zbudować drużynę i później zaatakować pierwszą ligę.

Czyli Motor powinien się ogrywać w drugiej lidze, a nie na siłę próbować od razu powalczyć o kolejny awans?
Piłka nożna jest takim sportem, że nawet jak się wyda duże pieniądze, to nie zawsze osiąga się sukces. Zdarzają się różne perypetie. Oczywiście, jak będzie taka okazja, to trzeba pójść za ciosem i cieszyłbym się z szybkiego awansu do pierwszej ligi. Ale budując zespół nie zaszkodzi zagrać dwa, trzy sezony w drugiej lidze, żeby się przyzwyczaić i stworzyć dobre struktury klubu. Trzeba dobrać odpowiednich zawodników.

Najwygodniej jest rzucić miliony i kupić super drużynę, ale fajnie jest obserwować tworzenie zespołu. Jeżeli można, to postawić na chłopaków z regionu.

Jeśli się nie da, to ściągnąć zawodników. Wszystko ładnie poukładać i grać fajną piłkę. Lublina od prawie 30 lat nie ma w najwyższej lidze. Po raz ostatni byliśmy tam w 1992 roku, gdy spadliśmy, a ja odszedłem do Lecha Poznań. Możemy krok po kroku odbudowywać piłkę, żeby w przyszłości Motor wrócił do ekstraklasy.

Dużych zmian kadrowych potrzebuje ta drużyna?
Na pewno są potrzebne pewne korekty, świeża krew w zespole. Nie chodzi o wymianę dziesięciu zawodników, ale trzech, czterech przydałoby się pozyskać. Grałem w różnych klubach i zawsze tak było. Nie zmienia się całego składu, trzon musi pozostać, ale pewne ogniwa trzeba wzmocnić. Trener będzie wiedział, które pozycje wymagają wzmocnienia. W drugiej lidze jednak inaczej się gra. Potrzebny jest dobry napastnik, pomocnik, który będzie rozdzielał piłki, czy obrońca będący szefem zespołu. Bramkarz powinien mieć prawie dwa metry i wychodząc w pole karne musi chwytać każdą piłkę. Wszystkie kluby szukają napastnika, który strzela gole. Ale trzeba też myśleć o obronie. W Motorze jest Rafał Grodzicki, który ma już swoje lata, ale jest bardzo pomocny na treningach. Dużo podpowiada i nawet jeśli nie zagra, to jest potrzebne jego doświadczenie. Kadra musi być szeroka, nie da się grać trzynastoma zawodnikami.

Musi być konkurencja w zespole, a trener mieć możliwość zastosowania różnych rozwiązań taktycznych.

W Motor ma zainwestować jeden z najbogatszych Polaków, Zbigniew Jakubas. Przyjście takiego biznesmena pozwala wierzyć w dużą piłkę w Lublinie?
Trzeba w to wierzyć, ale także dobrać właściwych ludzi. Warto zbudować coś dobrego, ale na lata. Mając dobrego sponsora jest łatwiej. Można budować kawałek po kawałku. Nie można jednak też zwariować i myśleć, że pościąga się zaraz piłkarzy z ekstraklasy i wygra ligę w cuglach. Lepiej dobrze się rozejrzeć i dobrać odpowiednich zawodników do zespołu. Wszystko musi być poukładane. Mamy piękny stadion i nawet jeśli nie doczekamy się szybko ekstraklasy, to potrzebna jest mocna drużyna na pierwszą ligę. Mam nadzieję, że szybko zapomnimy o obecnym zamieszaniu, zaczniemy przygotowywać się do gry w drugiej lidze i powalczymy o pierwszą.

70-lecie Motoru Lublin. Jacek Bąk: Cieszę się, że klub święt...

Jacek Bąk 10 lat temu zakończył karierę. "Byłem wypalony"

Jacek Bąk dziesięć lat temu zakończył karierę. "Zaczynało br...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Bąk, wychowanek Motoru Lublin: "Trzon musi pozostać, ale pewne ogniwa trzeba wzmocnić" - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24