Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Kiełb dla Ekstraklasa.net: Trener zabronił nam patrzeć na tabelę

Damian Wiś›niewski
Nastroje przed rozpoczęciem zmagań w nowym roku w Kielcach były bojowe, ale na razie udało się zdobyć tylko dwa punkty. W rozmowie z naszym serwisem Jacek Kiełb podkreśla jednak, że walka o pierwszą ósemkę jeszcze się nie skończyła.

Dwa punkty w trzech pierwszych meczach tego roku - chyba nie tak sobie to wyobrażaliście.
No na pewno na takim krótkim podsumowaniu szukamy tylko dobrych cech. Wiadomo, popełniliśmy trochę błędów w pierwszym meczu, ale mieliśmy przewagę i mogliśmy bardzo skrarcić Legię. Jednak oczywiście to my zostaliśmy pokarani, ale oczywiście nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji.

Z Zagłębiem coś poszło nie tak, nie po naszej myśli. Bardzo ciężko grało się z tą drużyną, naprawdę. Świetnie wyglądają ci zawodnicy, widać że trener Lenczyk wykonał dobrą robotę. A na Górniku, no cóż. Byliśmy lepsi zdecydowanie w drugiej części, powinniśmy ten mecz wygrać. Tym bardziej, że ponad pół godziny graliśmy w przewadze jednego zawodnika, takie rzeczy trzeba wykorzystywać. Na własne życzenie zremisowaliśmy ten mecz. Wiadomo, Górnik to drużyna z pierwszej czwórki, wcześniej był w pierwszej trójce, ale mogliśmy ten mecz wygrać, te dwa punkty jak na razie to zdecydowanie za mało. Gramy teraz dwa mecze u siebie, one będą bardzo ważne. Wiadomo, wszystkie mecze są bardzo ważne, ale te dwa pokażą czy mamy na tyle sił, aby wskoczyć do tej pierwszej ósemki.

Tobie pewnie szkoda tej sytuacji z pierwszej połowy meczu z Górnikiem. Brakło trochę szczęścia, a mogłeś dać prowadzenie swojej drużynie.
Nie no, pewnie, że tak. Ja zawaliłem i dobrze o tym wiem. Przepraszałem chłopaków w szatni za tę zmarnowaną sytuację. Mi tego nie trzeba powtarzać, zawaliłem, taką sytuację powinien każdy piłkarz Ekstraklasy wykorzystać, mi się nie udało. To też trochę zasługa Grześka Kasprzika, który bardzo dobrze się zachował. Ale to moja wina - powinienem z metra, półtora wcześniej oddać strzał, a czekałem do ostatniej chwili i popełniłem błąd. I szczerze nie daje mi to spokoju, nie przeszło to obok mnie.

Teraz czeka was spotkanie z Lechią, która potrafiła zremisować z Wisłą, wygrać z Zawszą. To będzie ciężki mecz.
Dokładnie, teraz każdy mecz będzie bardzo ciężki. Lechia jest bardzo dobrze wyszkolona, ale wiadomo, że każdy chce walczyć o swoje. My jednak mamy tę przewagę, iż gramy u siebie i mam dużą nadzieję, że dobrze wejdziemy w ten mecz. Ostatnio zaczęliśmy od 0:1 i musieliśmy gonić, mam nadzieję, wierzę w to, że tym razem będzie inaczej.

Dobrze wyglądacie, kiedy przeciwnik prowadzi grę, a wy możecie pograć z kontry. Z Legią tak było i fajnie to wychodziło, a jak nastawiacie się do meczu w piątek?
Wiadomo jak się gra na Legii. Ona praktycznie z każdym prowadzi grę, więc my tak się ustawiliśmy. Nie chwaląc się tutaj, naprawdę dobrze zagraliśmy ten mecz. Ale nie wykorzystaliśmy tego, czegoś zabrakło. Mieliśmy więcej okazji w dwóch meczach, mam nadzieję, że to się przeciwko nam nie obróci. Takie szanse powinniśmy wykorzystywać.

Cel na te dwa spotkania jest chyba jasny?
Tak tak, oczywiście. W tych meczach trzeba zdobyć komplet. Każdy zawodnik patrzy na inne spotkania, na tabelę. Trener zabronił nam nawet to robić, kazał patrzeć na siebie, na swoje mecze. I ma rację, musimy skupić się na tym piątkowym spotkaniu. I oczywiście je wygrać. Kibice będą razem z nami, a my zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć.

Który rywal będzie według Ciebie trudniejszy: Lechia czy Zawisza?
Każdy mecz jest inny, oba na pewno będą dla nas bardzo ciężkie. Lechia wygląda bardzo dobrze, oni chyba wrócili do formy i uwierzyli, że mogą o coś w tym sezonie jeszcze pograć.

Rozmawiał Damian Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24