Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński: Wzmocniliśmy drużynę, mamy szeroką kadrę

Rozmawiał Jacek Żukowski
Trener Jacek Zieliński mówi, że nie brakuje mu skrzydłowych, może inaczej ustawić zawodników
Trener Jacek Zieliński mówi, że nie brakuje mu skrzydłowych, może inaczej ustawić zawodników Fot. ANDRZEJ SZKOCKI
Rozmowa. Trener Cracovii JACEK ZIELIŃSKI nie może narzekać na finisz okienka transferowego. Do „Pasów” przyszli konkretni zawodnicy, którzy powinni dać jakość drużynie.

- 31 sierpnia zamknęło się okienko transferowe. Jak Pan ocenia ruchy, jakich dokonała Cracovia w tym okresie?

- Zakończyło się ono dla nas mocnym akcentem, bo zdołaliśmy pozyskać wcześniej Krzysztofa Piątka, a Piotra Malarczyka i Tomka Brzyskiego w ostatnim dniu okienka, rzutem na taśmę. Mamy więc od niedawna trzech nowych zawodników, z tym, że trenuje z nami Malarczyk, Piątek jest na kadrze młodzieżowej, a Tomek Brzyski musi pozałatwiać swoje wszystkie sprawy w Warszawie i od poniedziałku zacznie z nami zajęcia. Po powrocie innych zawodników z kadry będzie można mówić, że jesteśmy w komplecie.

- W sumie sprowadziliście dwunastu zawodników, biorąc pod uwagę czysto „księgowe” ujęcie.

- To źle to księgujecie… Sześciu - siedmiu z nich to są młodzi, przyszłościowi zawodnicy, nie mówmy więc o dwunastu transferach!

- Zatem, ilu z tych piłkarzy jest gotowych do gry od razu?

- Wszyscy są pozyskani do gry w pierwszej drużynie. Część kupowaliśmy z myślą o tym, że oni będą występować w pierwszym zespole dopiero w przyszłości i będą decydować o losie tej drużyny. Tak się dzieje w wielu klubach. Zawodnicy są przygotowywani przez pół roku, rok. Też tak robimy. Jak słyszę więc, że zrobiliśmy dwanaście transferów, to… kiwam głową. Na razie takich zawodników do gry to jest czterech - pięciu.

- Póki co, z nowych piłkarzy przebił się Mateusz Szczepaniak. Także ci ostatnio pozyskani pewnie będą mogli liczyć na występy.

- To dopiero zobaczymy, wszystko zweryfikuje boisko. Czekam aż oni dojdą, pokażą się w drużynie, jak to wszystko będzie wyglądało. Póki co, trwa rywalizacja i myślę, że od przyszłego tygodnia będzie jeszcze większa.

- Proszę opowiedzieć o tych ostatnich ruchach kadrowych, bo one są najciekawsze. Przyszli piłkarze, którzy będą mieli największe szanse na grę. Napastnik był wam szczególnie potrzebny?

- Od roku. To chyba nic dziwnego, że ściągamy akurat takiego zawodnika. Mówiłem o tym od dawna, że potrzebujemy takiego piłkarza. Czasem było nerwowo, bo nie ściągaliśmy napastnika. A szukaliśmy konkretnego zawodnika, który da nam jakość. Myślę, że Krzysiek takim właśnie zawodnikiem jest. O Piotrze Malarczyku też myśleliśmy już przed rokiem. Wtedy zdecydował się na wyjazd do Anglii. Chciałem ściągnąć solidnego polskiego zawodnika, który nie będzie miał problemów z komunikacją w szatni i na boisku. Jednak Robert Litauszki i Florin Bejan mają z tym kłopot. A Tomek Brzyski to taki transfer na szybko. Mamy problem z lewej strony obrony. Rehabilitacja Pawła Jaroszyńskiego się przedłuża. Skoro była możliwość pozyskania gotowego zawodnika, a takim jest Tomek, który może wejść z marszu do drużyny, to skorzystaliśmy z tego.

- Piotr Malarczyk to środkowy obrońca, ale grywał też na prawej stronie.

- Jego docelowa pozycja to środek defensywy, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało z prawej strony. „Brzytwa” to zdecydowanie lewa obrona. Myślę, że mamy tę drużynę zabezpieczoną, biorąc pod uwagę poszczególne strefy boiska.

- Na ile te transfery spełniają pańskie oczekiwania?

- Myślę, że to są dobre ruchy. Wszystkie. Nawet tych młodych. Były to przygotowane transfery, ściągaliśmy ich na konkretne pozycje, z myślą o przyszłości. Kto wie, co będzie za pół roku z tymi naszymi najlepszymi zawodnikami? Może podążą śladem Bartka Kapustki? Nie można żyć cały czas w błogostanie i udawać, że tu się nie będzie nic działo. To też było robione z tą myślą. Mają czas, by się w tej drużynie zaaklimatyzować. Ci zawodnicy, którzy przyszli do nas jako ostatni, to sądzę, że będą wzmocnieniami tej drużyny.

- Z Tomaszem Brzyskim Pan już pracował, w Polonii Warszawa.

- Tomek wtedy jeszcze dużo grał na boku pomocy, bo to był typowo ofensywny zawodnik. Później został cofnięty na obronę. Były to niezły czas, bo byliśmy cały czas w czołówce tabeli, natomiast w Polonii zawsze był „gorący stołek”, więc bywało nerwowo. Tomek to bardzo solidny chłopak, charakterny, myślę, że bardzo szybko się wkomponuje w zespół.

- Czy ci zawodnicy, których pozyskaliście ostatnio, to byli piłkarze tzw. pierwszego wyboru, czy kogoś nie udało się przyciągnąć do Cracovii?

- To byli zawodnicy, których, jeśli byłaby taka możliwość, to wzięlibyśmy wcześniej. Po Tomka Brzyskiego zgłaszaliśmy się do Legii od razu po kontuzji Pawła Jaroszyńskiego. Chcieliśmy go wypożyczyć. Wtedy jednak nam odmówiono. Krzyśka Piątka chcieliśmy od dawna, Piotrka Malarczyka, tak jak mówiłem, też. To były transfery nad którymi nie trzeba się było zastanawiać.

- Niedługo przed zamknięciem okienka mówił Pan o trzech transferach i rzeczywiście ich dokonaliście, były to mocne ruchy kadrowe. Jeśli można się do czegoś przyczepić, to do tego, że macie mało skrzydłowych. To Panu nie spędza snu z powiek?

- Możemy teraz trochę inaczej wykorzystać niektórych zawodników. Jest Mateusz Wdowiak, Jakub Wójcicki, który teraz może wrócić na skrzydło, Erik Jendrisek dojdzie do siebie i będzie dobrze wyglądał. Mamy też Jakuba Cuntę, który pomału będzie dawał mocniejsze sygnały, by na niego stawiać. Damy sobie radę. Ustawimy ten zespół tak, by wszystko było OK.

- Brzyski też grał jako skrzydłowy…

- Tak, ale w tym momencie to jest jedyny nasz lewonożny lewy obrońca, więc nie będziemy grzebać w składzie.

- Nowi piłkarze nadają się do wejścia do składu od razu?

- Wszyscy są do gry od razu. Nikt nie ma zaległości. Piotrek Malarczyk był cały czas w treningu, ale z nim może być problem, bo dawno nie grał w oficjalnym, konkretnym meczu. „Brzytwa” grywał regularnie, podobnie Krzysiek Piątek.

- Myślicie o rozwiązaniu z kimś kontraktu?

- Nie o to chodzi. Mamy dość szeroką kadrę w tym momencie, ale przyjdą kontuzje. Poza tym młodsi piłkarze mogą grać w rezerwach, lidze juniorów. Kłopoty bogactwa nie będą dla nas problemem.

- W sobotę o godzinie 15 gracie towarzyski mecz z Proszowianką na 90-lecie tego klubu.

- To będzie gra pokazowa, trochę zabawowa ale traktujemy ją jako zwieńczenie mikrocyklu treningowego i pojedziemy tam po to, by pograć w piłkę, a nie tylko uczestniczyć w festynie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jacek Zieliński: Wzmocniliśmy drużynę, mamy szeroką kadrę - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24