Jagiellonia Białystok i jej bilans otwarcia. W ekipie Żółto-Czerwonych tkwią spore rezerwy

Wojciech Konończuk
Jagiellończycy na razie nie mają powodów do przesadnej dumy, ale też nie muszą rozpaczać
Jagiellończycy na razie nie mają powodów do przesadnej dumy, ale też nie muszą rozpaczać jagiellonia.pl
Postawa Jagielloni Białystok w pierwszej części sezonu 2024/25 nie jest oceniana jednoznacznie. Nie brak stwierdzeń o zrobieniu tego, co do Żółto-Czerwonych należało, ale też o kompromitacji, szczególnie w kontekście porażek w europejskich pucharach. Prawda leży gdzieś po środku. Mistrzowie Polski nie mają przesadnych powodów do dumy, ale nie muszą też rozpaczać.

Cieniem na tym, co pokazała Jagiellonia kładzie się fatalna seria sześciu porażek i aż 19 straconych w tym okresie gole. Tyle, że Duma Podlasia cztery razy przegrała w na europejskiej arenie, najpierw z norweskim FC Bodo/Glimt (0:1 i 1:4), a potem Ajaksem Amsterdam (1:4 i 0:3).

- W ostatnich meczach mierzyliśmy się z klasowymi rywalami, ale nie zmienia to faktu, że sześć porażek z rzędu jest czymś, co trudno zaakceptować - przyznał w klubowych mediach Jagiellonii hiszpański skrzydłowy Miki Villar.

Jagiellonia Białystok. Gra w Europie odbiła się na krajowym podwórku

Wyniki wyglądają źle, ale trzeba brać poprawkę na to, że każdy z czołowych zawodników ekipy z Amsterdamu jest wyceniany na więcej niż cała kadra Jagi, a ekipa z Bodo na swoim specyficznym, sztucznym boisku za kołem podbiegunowym nie przegrywa praktycznie z nikim. Mistrzowie Polski nie sprawili zatem miłej niespodzianki, ale trafili na przeciwników ze znacznie wyższej od siebie półki i trudno twierdzić, że się skompromitowali.

Bez wątpienia za to można mówić "pocałunku śmierci", czyli o wpływie spotkań w kwalifikacjach Lig Mistrzów i Europy na formę Żółto-Czerwonych w meczach PKO Ekstraklasy. Początek był bowiem znakomity, mistrzowie Polski odnieśli trzy zwycięstwa: z Puszczą Niepołomice (2:0 w domu), Radomiakiem Radom (3:2 na wyjeździe) i Stalą Mielec (2:0 w domu), co dało pozycję lidera.

Potem jednak, gdy maraton występów się rozkręcił, białostocka drużyna przegrała przy Słonecznej 2:4 z Cracovią i w delegacji 1:3 z GKS-em Katowice. Za te występy można mieć do Jagiellończyków duże pretensje, bo w starciu z krakowskimi Pasami ich gra obronna nie istniała, a w drugiej połowie potyczki z katowickim beniaminkiem, nie było mowy o jakiejkolwiek postawie na akceptowalnym poziomie.

Seria sześciu porażek była trudnym momentem dla Żółto-Czerwonych
Seria sześciu porażek była trudnym momentem dla Żółto-Czerwonych jagiellonia.pl

Dobrze, że serię wpadek udało się zatrzymać zwycięstwem 1:0 z Widzewem Łódź, bo 12 punktów w sześciu spotkaniach to bardzo przyzwoity dorobek, pozwalający z optymizmem patrzyć w przyszłość.

Jagiellonia Białystok. Nowych jest wielu, ale nie było czasu na ich wkomponowanie do zespołu

W letnim okienku transferowym do kadry Jagi dołączyło aż dziesięciu nowych zawodników, więc teoretycznie trener Adrian Siemieniec ma kim grać. Wypada jednak wziąć poprawkę na to, że w w kadrze na przedsezonowych obóz w Opalenicy znaleźli się tylko bramkarz Maksymilian Stryjek i napastnik Lamine Diaby-Fadiga. Pozostali przychodzili później, a ostatni - Słowak Peter Kovacik, jest w Białymstoku ledwie od kilku dni.

Miki Villar jest jedną z jaśniejszych postaci, jeśli chodzi o nowych piłkarzy Jagi
Miki Villar jest jedną z jaśniejszych postaci, jeśli chodzi o nowych piłkarzy Jagi jagiellonia.pl

Na wkomponowanie nowych twarzy czasu było niewiele, bo Duma Podlasia rozgrywała mecz za meczem i dopiero teraz nadejdzie na to pora. Można liczyć, że przydatność nowych zawodników do zespołu będzie rosła.

Przy ocenie dotychczasowych dokonań Jagiellonii trzeba też brać pod uwagę także to, że w porównaniu z mistrzowskim sezonem, białostocka drużyna straciła trzy bardzo ważne ogniwa. Odeszli:

  • bramkarz Zlatan Alomerović
  • obrońca Bartłomiej Wdowik
  • skrzydłowy Dominik Marczuk.

Jagiellonia Białystok. Kilku liderów jest pod formą

Do tego trzeba dodać, że kilku innych zawodników, mających ogromny udział w wygraniu PKO Ekstraklasy, teraz spisuje się znacznie poniżej możliwości i oczekiwań. Dotyczy to głównie Adriana Diegueza. Jednego z najlepszych stoperów minionego sezonu, którego precyzyjne, dalekie podania siały popłoch w szeregach defensywnych rywali, teraz bardziej charakteryzują katastrofalne w skutkach straty w pobliżu własnej bramki i nie zmienia tego nawet gol, strzelony Ajaksowi w Białymstoku.

Pod formą jest też Rui Nene. Portugalczykowi pod koniec okresu przygotowawczego przyplątała się kontuzja i chociaż wszedł on w sezon trafieniem z Puszczą Niepołomice, to potem było dużo gorzej, a straty przy rozgrywaniu piłki często dezorganizują grę defensywną Żółto-Czerwonych.

Rui Nene wejście w obecny sezon ma dużo gorsze niż poprzednie rozgrywki
Rui Nene wejście w obecny sezon ma dużo gorsze niż poprzednie rozgrywki jagiellonia.pl

Zawodnikiem z poprzedniego sezonu jak na razie nie jest też Kristoffer Hansen. Norweg strzelał gole, błyszczał na skrzydle, a teraz ma duże problemy z wygrywaniem pojedynków, dokładnością podań i wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie Jagiellonii. Błysku czasami brakuje też liderowi ofensywy mistrzów Polski - Jesusowi Imazowi.

Wkomponowanie nowych piłkarzy, powrót do dobrej formy liderów z minionego sezonu to największe rezerwy Żółto-Czerwonych. Ważne jest też to, że trener Siemieniec, jego sztab, zawodnicy i cały klub są bogatsi o sierpniowe doświadczenia i popełnione błędy. Oby ta wiedza przełożyła się na lepszą grę w dalszej części kampanii.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24