Jagiellonia Białystok jak organizm po ciężkiej operacji. Tylko czas zagoi rany

Jakub Laskowski
Stefan Scepović (na środku) nie ma łatwego wejścia do Jagiellonii
Stefan Scepović (na środku) nie ma łatwego wejścia do Jagiellonii Jagiellonia.pl
Po remisie 2:2 z Górnikiem Zabrze w sobotni wieczór kibice Żółto-Czerwonych zachodzą w głowę, dlaczego białostocki klub, okrzyknięty zimą królem transferowego polowania, tak bardzo oddalił się od marzeń o mistrzostwie Polski.

Gdy po zakończeniu poprzedniego roku szefowie wicemistrzów Polski uznali, że Jagiellonia w obecnym kształcie jest nasycona i potrzebuje zmian, raczej nikt nie zakładał tak radykalnych posunięć. Futbolowi eksperci podzielili się na sprzymierzeńców i przeciwników takich decyzji. Ci drudzy mają teraz satysfakcję, bo przewidzieli, że wpłynie to ujemnie na postawę zespołu.

- Trochę zmian było i potrzebny jest czas. Przez to być może nasza gra cierpi, ale uważam, że z każdym meczem będziemy prezentowali się lepiej. Nie da się wszystkiego zrobić od razu - mówił po sobotnim spotkaniu trener białostoczan Ireneusz Mamrot.

Przeczytaj: Wybory do PE 2019. Tomasz Frankowski na liście wyborczej do Europarlamentu?

Sytuacja, do której doszło w Jagiellonii w przerwie zimowej, można porównać do operacji na żywym organizmie, gdzie rany goją się powoli. Dużo optymizmu w serca białostoczan wlały dwa pierwsze wiosenne występy, w których Jaga pokonała w Legnicy Miedź 3:0 i Wisłę Płock 1:0. Ale dwa kolejne starcia przyniosły stratę punktów, co mocno ograniczyło szanse Podlasian na skuteczną pogoń za liderującą Lechią Gdańsk. I o to największe pretensję zawodnicy Mamrota mogą mieć wyłącznie do siebie, bo zaprezentowali poziom, który nie przystoi drugiej drużynie ostatnich rozgrywek.

- Po meczu z Górnikiem panowało w szatni spore rozczarowanie. Nikt nic nie mówił, oglądaliśmy jedynie fragmenty meczu. Była złość i niedowierzanie, że nie zdołaliśmy tego wygrać. Przecież rywale stworzyli trzy groźne sytuacje i zdobyli dwie bramki - zauważa pomocnik Jagi Marko Poletanović.

- Nie zgodzę się, że od naszej gry zęby bolały. Gdy tak gramy to potrafię o tym powiedzieć i tak było tydzień temu z Cracovią, ale nie z Górnikiem - przekonuje Mamrot.

Galeria kibiców na meczu Jagiellonia - Górnik Zabrze. Byłeś na stadionie? Znajdź siebie

Trener Jagiellonii szuka nowych rozwiązań taktycznych. W sobotę, na lewej stronie pomocy wystąpił Guilherme, a do wyjściowego składu wskoczył Islandczyk Bodvar Bodvarsson. Z Górnikiem szansy nie otrzymał m.in. Martin Kostal, który miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce w trzech pierwszych meczach.

- Przez cały czas szukamy optymalnego składu i rywalizacji, stąd decyzja o przesunięciu Guilherme wyżej. Wystąpił też Jesus Imaz i ta ofensywa dopiero zaczyna się zgrywać. Jestem spokojny, że zespół będzie grał lepiej - opowiada Mamrot.

Najwięcej krytyki, spośród wszystkich piłkarzy pozyskanych zimą przez białostoczan, spadło na głowę Stefana Scepovicia. O ile po meczu w Krakowie była ona zasłużona (niewykorzystany rzut karny), o tyle z zabrzanami nie można odmówić mu ambicji i determinacji.

Żółto-Czerwoni potrzebują teraz spokoju i czasu na zgranie, którego niestety w najbliższych tygodniach nie będzie. Za chwilę nasz zespół wyruszy na piątkowy mecz ze Śląskiem Wrocław, a 12 marca zagra w 1/4 finału Pucharu Polski z Odrą w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok jak organizm po ciężkiej operacji. Tylko czas zagoi rany - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24