Liga Mistrzów: Wynik meczu Jagiellonia - Bodo/Glimt 0:1
Mistrz Norwegii pozbawił mistrza Polski jego wszystkich najmocniejszych argumentów. Jak? Przede wszystkim zabierając mu piłkę. Już podczas pierwszej połowy pieklił się z tego powodu w mediach społecznościowych Wojciech Kowalczyk. - Podobno mistrz Polski w piłce nożnej nie potrzebuje dziś piłki - napisał.
Niewiele drużynie dał jej lider, Jesus Imaz. Stosunkowo prędko, a przynajmniej nieoczekiwanie boisko opuścił Nene. Pomocnik sam poprosił o zmianę ze względu na odnowiony uraz. Szkoda, bo przed przerwą oddał bodaj najgroźniejszy strzał; zewnętrzną częścią stopy.
Kto dał się we znaki Jadze? Zwłaszcza Jens Hauge wypożyczony z Eintrachtu Frankfurt (wcześniej AC Milan). To on nastrzelił Adriana Diegueza w feralnej dla nas akcji.
Zespół Bodo/Glimt wygrał w Białymstoku skromnie, po samobóju, ale wydaje się, że zasłużenie. Po pechowym trafieniu Adriana Diegueza dopiero analiza VAR sprawiła, że Norwegom odwołano drugą bramkę. Strzał poprzedził bowiem faul na Michale Sacku.
Przed Jagiellonią wolny weekend (przełożony mecz z Motorem Lublin), a potem rewanż z Bodo/Glimt. Trzeba wypaść zdecydowanie lepiej i trafić do właściwej siatki. Jeszcze nie wszystko stracone!
Dziś drużynę pożegnały gwizdy. To była naprawdę smutna środa w pucharach - bez zwycięstw polskich zespołów, wyłącznie ze straconymi bramkami. To pierwsza wygrana Bodo/Glimt w Polsce, poprzedzona porażkami z Legią Warszawa i Lechem Poznań.
Piłkarz meczu: Jens Hauge
Atrakcyjność meczu: 5/10