Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Nieszczęście jednego jest szansą drugiego

Jakub Laskowski
Jakub Laskowski
Jednym z białostockich pechowców jest Mateusz Machaj, który nie dokończył meczu z Piastem Gliwice
Jednym z białostockich pechowców jest Mateusz Machaj, który nie dokończył meczu z Piastem Gliwice Anatol Chomicz
Biorąc pod uwagę suche liczby, to praktycznie każde zwycięstwo Żółto-Czerwonych okupione jest kontuzją podstawowego piłkarza. To słona cena za sukcesy na ligowych boiskach i występy w europejskich pucharach.

Po meczu z Piastem Gliwice jestem bardzo zadowolony i zarazem smutny, bo mamy dużo kontuzji. To na pewno martwi. Widać, że ciągłe granie i podróże odcisnęły swoje piętno - mówi szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot.

Problemy białostockiego zespołu zaczęły się w 3. kolejce, kiedy w meczu u siebie przeciwko Wiśle Kraków kontuzji doznali Łukasz Burliga i Karol Świderski. W następnych spotkaniach z tego samego powodu z boiskach schodzili kolejno: Bartosz Kwiecień i Przemysław Frankowski. Z kolei ostatnia potyczka z Piastem nie była szczęśliwa dla Ivana Runje i Mateusza Machaja.

- W trakcie gry poczułem ostry ból. Myślałem, że wytrwam do końca pierwszej połowy, ale po jednym ze sprintów nie byłem w stanie się ruszyć. Myślę, że zapłaciłem cenę za intensywny początek sezonu. Chciałem grać, ale najwidoczniej organizm powiedział stop - mówi Runje, cytowany przez oficjalną stronę klubową.

Chorwacki stoper narzeka na ból w pachwinie. Wstępne diagnozy wskazują na naciągnięcie przywodziciela. W jego przypadku przerwa w treningach może potrwać blisko trzy tygodnie.

Podobny odpoczynek czeka też Machaja, który uszkodził więzadło w stawie skokowym.

- Dopóki byłem rozgrzany, nic nie odczuwałem, a później było już zdecydowanie gorzej. Nie byłem w stanie kontynuować gry i musiałem zejść z murawy - opowiada pomocnik. - Fakt jest taki, że kadra gruntownie się skurczyła, ale nie przerażałbym się tym. Zespół jest na tyle silny i wyrównany, że poradzi sobie bez nas - dodaje.

I rzeczywiście, trudno się z tym nie zgodzić. Nieszczęście podstawowych graczy jest okazją dla rezerwowych. I tak zastępcę Runje udało się znaleźć w osobie Lukasa Klemenza. 22-latek w starciu z Piastem popisał się kapitalną interwencją, chroniąc zespół przed stratą drugiego gola. Z przodu pole manewru ogranicza uraz Frankowskiego, ale jest przecież Mile Savkovic. Serb nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu w żółto-czerwonych barwach.

- Jak na pierwszy raz, było nieźle. Widać jego potencjał - potrafi uderzyć jedną i drugą nogą i na tej bramce się z pewnością nie skończy, a jeszcze wierzę głęboko, że dołoży asysty, bo ma do tego predyspozycje - zapewnia Mamrot.

Z graczy kontuzjowanych na mecz z Miedzią Legnica gotowy będzie prawdopodobnie tylko Kwiecień. Pozostali pomogą drużynie najwcześniej za dwa tygodnie, przy okazji wyjazdu do Płocka na spotkanie z Wisłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok. Nieszczęście jednego jest szansą drugiego - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24