- Nie byliśmy gorszym zespołem od rywala. Z mojej perspektywy Cracovia miała w pierwszej połowie po moich błędach dwie sytuacje i na tym koniec. Szczęście sprzyjało rywalowi - ocenia środkowy obrońca Bartosz Kwiecień, cytowany przez klubowe media.
Czytaj też: Cracovia - Jagiellonia 2:1. Trener Ireneusz Mamrot: Nie zasłużyliśmy na porażkę
Trochę inaczej widzi to strzelec jedynego gola dla gości - Jesus Imaz, który przyczyn porażki Podlasian upatruje raczej w słabej grze na początku meczu.
- To nie był nasz mecz. Nie byliśmy skoncentrowani i agresywni, wobec czego Cracovia zagrała łatwą pierwszą połowę - uważa Hiszpan. - To już drugi mecz, w którym nie jesteśmy dobrym zespołem. Mamy wiele problemów, rywale wyglądają lepiej od nas, zwłaszcza w pierwszych połowach. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, ponieważ tak samo było w meczu z Górnikiem. Rywale strzelają, a my nie wiemy, jak odpowiedzieć - dorzuca.
Podobnie ocenia grę do przerwy Bojan Nastić.
- Jestem bardzo zawiedziony sposobem, w jaki rozpoczęliśmy mecz. Mieliśmy wówczas sporo sytuacji, w których trzeba było lepiej się zachować - przyznaje Bośniak, który dodaje, że duży wpływ na wydarzenia miała jedenastka, podyktowana przeciwko podlaskiej ekipie tuż przed gwizdkiem na przerwę. - Chwilę przed podyktowaniem rzutu karnego dla Cracovii mieliśmy kontratak, którego nie wykorzystaliśmy. Moim zdaniem karny w takim momencie spotkania wiele zmienia. Ta sytuacja zmusiła nas do grania ofensywniej, ryzykowniej. Ten karny zmienił wiele - przekonuje Nastić.
Po zmianie stron Jaga była lepsza, mimo że po kontrze straciła druga bramkę. Gdyby goście byli skuteczni, to mogli pod Wawelem przynajmniej zremisować.
- Przede wszystkim była okazja Andrzeja dziewięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, która mogła zmienić wszystko - przypomina Imaz, który sam w końcówce miał bardzo dobrą sytuację, by doprowadzić do remisu 2:2. - Byłem w dobrej pozycji do strzału, chciałem uderzyć, ale w ostatniej chwili obrońca rywali lekko mnie dotknął. Piłka była bardzo blisko mnie i nie mogłem strzelić tak jak chciałem. Szkoda, ponieważ to była okazja za jeden punkt - dodaje Hiszpan.
Żółto-Czerwoni nie załamują się, chociaż po dwóch porażkach z pewnością powodów do dumy nie ma. Ale jest wiara w lepszą przyszłość.
- Sytuacji nie brakuje. Widać, że mamy plan i pomysł na grę, brakuje jednak skuteczności. Mam nadzieję, że przyjdzie ona w następnym meczu. Wracamy i pracujemy dalej. Chcemy udowodnić, że pierwsze wygrane nie były dziełem przypadku - mówi Kwiecień.
- Nie chcemy być przeciętni i kończyć sezon na ósmym miejscu. Zawsze naszym celem są trzy punkty i nie ma znaczenia, czy mierzymy się z Legią czy z Cracovią - dorzuca Nastić.
Okazja, by przekuć słowa w czyny nadarzy się w piątek, kiedy Jaga zagra na wyjeździe z Wartą Poznań.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?