Jagiellonia Białystok. Prezes Wojciech Pertkiewicz o sytuacji finansowej klubu: Kula śnieżna zaczyna szybko się toczyć

Prezes Jagiellonii spotkał się na Komisji Sportu i Turystyki Rady z radnymi, by przedstawić im sytuację klubu i prosić o wsparcie.

- Przyczynkiem problemów głównie finansowych były dobre intencje, które były związane z historycznym sukcesem sportowym. W tamtym okresie, za co chwała ówczesnym rządzącym klubem, że dały tyle radości kibicom, zaciągnięto bardzo dużo zobowiązań wieloletnich, licząc na powtórzenie sukcesu. Drugą rzeczą było zbudowanie ośrodka szkoleniowego. To fantastyczny ośrodek, ale nie zaplanowano pewnych rzeczy, które stanowią teraz koszt stały. Roczny koszt ośrodka to siedem milionów złotych - powiedział Wojciech Pertkiewicz.

Wśród przyczyn złej kondycji finansowej Jagiellonii jej sternik widzi też m.in. brak pieniędzy z tytułu umowy z poprzednim sponsorem głównym, słabsze wyniki sportowe drużyny, ale też mniejsze wsparcie ze strony miasta.

- Przychody z budżetu miasta w latach przed pandemią wynosiły w klubie średnio ponad 3,5 mln zł rocznie. W ostatnich latach to drastycznie spadło, bo do kasy klubu wpływały kolejno milion złotych, 580 tys. zł, 700 tys. zł, i milion 100 tys. zł w tym sezonie, przy czym 800 tys. tylko umowy promocyjne - wyliczał prezes Pertkiewicz. - Pozostałe kwoty pochodzą z innych programów, za co chciałbym podziękować wiceprezydentowi Rudnickiemu za zaangażowanie w pomoc przy poszukiwaniu dodatkowego finansowania klubu. To się udało w takim wymiarze, za który dziękuje, ale to wymiar, który nie zmienia tego, w jakim miejscu jest teraz Jagiellonia - dodał.

Podczas spotkania z radnymi, na którym obecni byli też kibice Żółto-Czerwonych, szef klubu mówił o podjętych działaniach na rzecz ratowania Jagiellonii. Mówił o rozwiązywaniu kontraktów z zawodnikami, ograniczeniu kosztów funkcjonowania klubu, pozyskaniu nowych partnerów (Enea, Orlen) i wsparciu akcjonariuszy sportowej spółki akcyjnej. To jednak nie rozwiązuje w tym momencie trudnej sytuacji.

- Na zeszły miesiąc Jagiellonia nie miała żadnych długów, ale perspektywy wyglądały średnio. Dziś mamy kwiecień i - niestety - kula śnieżna szybko zaczyna się toczyć - uważa sternik Jagi.

Co może zrobić miasto?

- Jedyne, czego bym oczekiwał, to powrotu do finansowania klubu z czasów sprzed pandemii. To nam pozwoliłoby pokryć koszty wynajmowania stadionu oraz innych działań promocyjnych na rzecz Białegostoku. To około czterech milionów złotych - stwierdził Wojciech Pertkiewicz - Pieniądze są nam potrzebne bardzo szybko. Proszę państwa o pomoc - apelował.

Sytuacja Jagiellonii nie jest obojętna radnym, niezależnie od reprezentowanych przez nich opcji politycznej.

- Dobrze byłoby pomóc Jagiellonii jeszcze w tym sezonie. Do końca zostało sześć kolejek. Nie jest sztuką pomoc, gdy wszystko idzie, jak należy, ale wtedy, gdy właśnie przychodzą trudne chwile. Myślę, że jako miejscy radni jednym głosem powinniśmy wesprzeć pomysł pomocy Jagiellonii Białystok – powiedział radny PiS Jacek Chańko, w przeszłości zawodnik Żółto-Czerwonych.

- Nie możemy dopuścić do tego, żeby utracić taką markę, jaką jest Jagiellonia Białystok. Miasto pomagało i pomaga tyle, w jakim stopniu może. Rozumiem, że zawsze tam, gdzie pojawiają się problemy, to najlepszym sposobem na ich rozwiązanie jest dialog - stwierdziła przewodnicząca Komisji Sportu i Turystyki Jowita Chudzik. - Deklaruję, że wystąpię do prezydenta o to, by doszło do spotkania władz miasta z władzami klubu, aby porozmawiać na temat finansowania klubu – dodała.

Do spotkania władz Białegostoku i Jagiellonii ma dojść jeszcze przed końcem bieżącego sezonu PKO Ekstraklasy. Ostania seria gier zaplanowana jest na 27 maja.