Jagiellonia potrafi wstawać z kolan. Rafał Grzyb: Za wcześnie by dramatyzować

Kamil Gołaszewski/Kurier Poranny
Rafał Grzyb: Do porażki w głównej mierze przyczyniły się nasze błędy własne
Rafał Grzyb: Do porażki w głównej mierze przyczyniły się nasze błędy własne WOJCIECH WOJTKIELEWICZ / POLSKAPRESSE
Białostoczanie, mimo że pierwszy wiosenny egzamin oblali, nie załamują rąk. Długie rozpamiętywanie wyjazdowej przegranej 0:4 z warszawską Legią jest teraz najmniej wskazane, bowiem już w najbliższy piątek, przed własną widownią, okazja do rehabilitacji w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.

- Za wcześnie by dramatyzować. Zresztą teraz nie ma na to czasu. Należy wyciągnąć wnioski, a samą porażkę wymazać z pamięci. Musimy popracować nad grą w defensywie, bo tak naprawdę do porażki w głównej mierze przyczyniły się nasze błędy własne - podkreśla Rafał Grzyb, kapitan Jagiellonii.

Na boiskach ekstraklasy żółto-czerwoni przeżywali wiele radosnych chwil, ale i nie raz musieli przełknąć gorycz dotkliwych porażek, jak ta ostatnia przy Łazienkowskiej i nie tylko. Przypomnijmy, że jeszcze nie tak dawno, bo trzy lata temu Jaga, pod wodzą trenera Tomasza Hajty, również zainaugurowała wiosenne zmagania w lidze od wyjazdowej przegranej 0:4 z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Białostoczanie potrzebowali tylko tygodnia by pozytywnie zareagować na tę wpadkę. Pokonali na wyjeździe Górnika Zabrze 2:1. W tej samej rundzie jagiellończycy zostali jeszcze rozbici w Kielcach przez miejscową Koronę 0:5. Wówczas jednak żółto-czerwoni przeżywali poważny regres formy, bo w kolejnym meczu ulegli Śląskowi Wrocław na własnym boisku 0:3 i do ostatnich kolejek bili się o utrzymanie w polskiej elicie - na szczęście skutecznie.

Trudne chwile Jaga przeżywała także rok później, za kadencji trenera Piotra Stokowca. Podczas rundy wiosennej białostoczanie zostali rozgromieni w Poznaniu przez Lecha 1:6. Po tym spotkaniu ówczesny szkoleniowiec Jagiellonii stracił pracę, a już w kolejnym meczu, w ramach półfinału Pucharu Polski zespół, po trzyletniej przerwie, ponownie poprowadził Michał Probierz.

Inauguracyjny mecz „trenera 90-lecia Jagiellonii” wypadł wówczas blado, bo przy Słonecznej Jaga musiała uznać wyższość bydgoskiego Zawiszy, przegrywając 0:2.

Nawet w poprzednim, historycznym dla białostockiego klubu sezonie (3. miejsce w ekstraklasie) przytrafiła się wysoka porażka. Pod koniec rundy jesiennej jagiellończycy przegrali na wyjeździe z Ruchem Chorzów 2:5. Nie mieli jednak problemów z powrotem na właściwe tory, bowiem w sześciu kolejnych spotkaniach nie zaznali porażki - zanotowali trzy wygrane i tyle samo remisów.

Bieżące rozgrywki są za to prawdziwym testem charakteru dla żółto-czerwonych. W rundzie jesiennej Jaga uległa na swoim stadionie Lechii Gdańsk 0:3 i Wiśle Kraków 1:4. Po tym drugim meczu nawet trener Probierz oddał się do dyspozycji klubowego zarządu, który mimo pięciu kolejnych porażek, ostatecznie zdecydował się pozostawić szkoleniowca na stanowisku. I słusznie, bo do końca 2015 roku Jaga wykaraskała się z dolnych rejonów tabeli i awansowała do pierwszej ósemki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24