Jakub Dziółka, trener piłkarzy ŁKS: - Zespół był przygotowany jak grać i pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu i w tej połowie powinniśmy strzelić przynajmniej jedną bramkę. Może to nie były sytuacje stuprocentowe, bo Górnik Łęczna był dobrze zorganizowaną drużyną w obronie, ale sytuacje, które mieliśmy po fazach przejściowych, sytuacja Andreu, musimy strzelić przynajmniej jedną bramkę i kontynuować to w drugiej połowie.
Czerwona kartka spowodowała, że musieliśmy się zachować inaczej i straciliśmy te wszystkie swoje atuty, które były do tej pory w atakowaniu. Oczywiście przeciwnik też sobie stworzył sytuacje, ale byliśmy też na to przygotowani. W pierwszej połowie mieli dwa, trzy wejścia w pole karne i najgroźniejsze po wrzucie z autu, gdzie piłka przeszła przez naszą pierwszą strefę. Sami zgotowaliśmy sobie taki los i mimo wszystko, grając w dziesięciu, zespół ambitnie co najmniej chciał uzyskać korzystny wynik. Bramka, którą straciliśmy, to jest zbyt łatwa bramka, nie możemy tak łatwo przegrać pojedynku. Mateusz będąc na połowie Górnika z piłką, musi grać do przodu. Na pewno do poprawy są rzeczy indywidualne i przed chwilą powiedziałem zawodnikom, że do Legnicy jedziemy odrobić to, co tutaj straciliśmy.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?