Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin: Nie ma gwarancji, że znów będziemy na podium, ale sukces jest wpisany w obecną Pogoń. ZDJĘCIA

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Jarosław Mroczek od 10 lat jest prezesem Pogoni Szczecin
Jarosław Mroczek od 10 lat jest prezesem Pogoni Szczecin Andrzej Szkocki
My nie chcemy robić transferów tylko dlatego, że inni je robią. Mielibyśmy taką potrzebę, gdybyśmy sprzedawali zawodników – mówi Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin.

Gdy rok temu rozmawialiśmy to mówił Pan m.in. „Poczekajmy na Kacpra Kozłowskiego. Ten chłopak ma ogromny potencjał i go pokaże”. Spodziewał się Pan, że to pójdzie tak szybko i Kacper będzie w składzie Polski na Mistrzostwa Europy?
Jarosław Mroczek: Oczywiście, że byłem wielkim optymistą, ale nie aż takim. Może to przez szczęśliwy zbieg okoliczności, zmianę selekcjonera w polskiej kadrze, bo Paulo Sousa mógł usłyszeć, że w Szczecinie jest utalentowany chłopak i postanowił go sam zobaczyć w akcji. Przyjechał, oglądał i chyba spodobało mu się boiskowe zachowanie. Możliwe, że Kacper pokazał zachowanie na boisku, które prezentował wcześniej Sousa, gdy był piłkarzem. Kacper dobrze też wypadł w rozmowie. Nie chcę by to zabrzmiało pejoratywnie, ale ten chłopak jest pewny siebie, nie stresuje się, a tę swobodę w podejmowaniu decyzji widać na boisku. On się nie obawia zagrać do przodu, a gdy dostaje piłkę to w zasadzie od razu myśli o graniu do przodu, a cofaniu piłki. Czeka go jeszcze bardzo dużo nauki, ale trudno sobie wyobrazić teraz lepszą szkołę niż zgrupowanie kadry narodowej i możliwość trenowania z najlepszymi zawodnikami.

ZOBACZ TEŻ:

Czy przed samym wyjazdem Kozłowskiego na kadrę rozmawiał Pan z nim i jakoś uspokajał?
Rozmawialiśmy, ale naprawdę jemu nie trzeba zmniejszać ciśnienia. To mądry chłopak i on sobie zdaje sprawę z szansy, którą otrzymał i talentu, którym został obdarzony. I doskonale wie, że bez odpowiedniej pracy to nic z tego nie będzie. W tej kwestii mogę o nim bardzo pozytywnie mówić, ale trzeba też podkreślić rolę rodziców. Nie wariują, podchodzą do całej sytuacji spokojnie i wiedzą, że w kwestii kariery Kacpra trzeba spokoju, czasu. Na razie wszystko się sprawdza i dziś nikt nie myśli kategoriami, że trzeba go szybko sprzedać zagranicę. W Pogoni ma możliwość nauczenia się wielu rzeczy, okrzepnięcia, by w przyszłości był lepiej postrzegany w europejskich klubach. Nie ma też co ukrywać, że mamy wspólnie uzgodnioną ścieżkę jego rozwoju i transfer zagraniczny będzie konsekwencją tej decyzji.

Jest na tyle odporny, by nie omamić się propozycjami od różnych agentów w czasie Euro?
Nie jest to taki typ, który się „podpali” na pierwszą propozycję. Ma świetny kontakt z Darkiem Adamczukiem [dyrektor sportowy Pogoni], który jest trochę takim jego mentorem. Rodzice też trzymają spokój, agent również. Jesteśmy więc spokojni o Kacpra, ale zawsze może pojawić się jakaś oferta. To piłka nożna. On nie ma jednak takiej cechy, która przewróciła kariery wielu chłopaków, którzy myśleli, że już są na szczycie.

ZOBACZ TEŻ:

Kacper – w indywidualnych kategoriach – jest największym zwycięzcą ostatniego sezonu?
Tu wolałbym, by wypowiedzieli się szkoleniowcy. Dla mnie jest wysoko, bo szybko pokazał swoje umiejętności oraz możliwości i szybko awansował w hierarchii trenerów Pogoni, a nawet reprezentacji. Pamiętajmy, że wcale tych minut nie zaliczył jakoś specjalnie dużo, a mimo to został zauważony i doceniony. Ale czy zaliczył największy progres w Pogoni? Nie wiem. Adrian Benedyczak też wykonał ogromny skok. W końcówce sezonu, w zasadzie z każdym meczem, był coraz lepszym zawodnikiem. To dobrze rokuje, ale i pokazuje, że nasza młodzież widzi, jak jest prowadzona w Pogoni, z kim mają tu szansę grać, w jakim są towarzystwie. Świetna atmosfera w zespole tylko im w tym rozwoju pomaga. Dzięki naszej młodzieży już mamy klubowy sukces, a nas cieszy też to, że za chwilę wejdą kolejni młodzi zawodnicy do pierwszego zespołu. Jako osoby zarządzające klubem jesteśmy spokojni, bo wiemy, że Benedyczak czy Kozłowski to wcale nie są ostatnie rodzynki. Jest ich więcej, niektóre jeszcze są mocno schowane, ale my znamy ich potencjał.

Kacper mówi, że chce zostać w Pogoni i jeszcze przez przynajmniej rok uczyć się tu dorosłej piłki.
To nasz wspólny pogląd. Nie mamy intencji, by szybko go gdzieś wysyłać.

Nie ma ofert nad którymi mocno się zastanawiacie?
Oferty czy pomysły pojawiają się od 2-3 lat, ale mamy ścieżkę rozwoju dla Kacpra i jak na niej zostanie, to tylko na tym zyska. Potrafimy być cierpliwi. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jak zagra choćby 5 minut na Mistrzostwach Europy to jego wartość znów skoczy i zainteresowanie jeszcze wzrośnie. To nie będzie oznaczać, że zmienimy szybko zdanie i sprzedamy go. Mogę wyobrazić sobie sytuację, że ktoś przedstawia Kacprowi ciekawą ofertę i już teraz siądziemy do rozmów, ale odszedłby od nas za rok. Naprawdę nie wydaje mi się, by tego lata czy nawet najbliższej zimy coś się w tej kwestii zmieniło. Nikt w sztabie czy zarządzie nie prowadzi rozmów na temat ewentualnego odejścia Kacpra.

ZOBACZ TEŻ:

Feta Pogoni Szczecin - 16.05.2021

Feta Pogoni Szczecin. Tak piłkarze i kibice świętowali na bu...

I kibice i Pan chcieliby, by Pogoń w kolejnym sezonie znów walczyła o podium, by sięgnęła po więcej niż brąz. Automatycznie myśli się o wzmocnieniach. Ale czy to nie zablokowałoby rozwoju Kozłowskiego, Benedyczaka, Żurawskiego? A może jednak zespół wymaga kolejnych wzmocnień, by utrzymać się w czołówce?
Nie i nawet nie podejmujemy takich kroków. To zamknęłoby drogę naszej młodzieży, a przecież wszyscy widzimy, że robią postępy i będą jeszcze lepsi. Za chwilę na przykład - Benedyczak „odpali” i nie tylko będzie świetnie wyglądał w meczu, ale też zacznie strzelać bramki. Mamy piłkarza gotowego na sukces, więc nie potrzebujemy go teraz zawracać z tej drogi i sadzać na ławce. Podobnie jest z naszymi skrzydłowymi – Fornalczykiem i Wędrychowskim. To są nasze brylanty, które za chwilę rozbłysną pełnym blaskiem. Jestem pewny, że robią systematyczne postępy, a bogatsi o rok doświadczeń będą mocniej wchodzić do zespołu. A przecież mają przy kim się rozwijać. Wiem, że dużo się mówi o letnich wzmocnieniach, ale myśmy je w zasadzie już zrobili. Mam na myśli m.in. Kurzawę, Kucharczyka czy Gorgona. Wzięliśmy ich do zespołu, by budować drużynę na następny sezon, ale oni już podnieśli jej poziom, a potencjał jest jeszcze większy. Kurzawa jeszcze nie mógł pokazać w pełni tego, co potrafi. Kucharczyk bardzo dużo już nam dał, ale może być jeszcze lepszy. Podobnie jest z Gorgonem, który wróci do wysokiej formy. Jednym słowem, my nie chcemy robić transferów tylko dlatego, że inni je robią. Mielibyśmy taką potrzebę, gdybyśmy sprzedawali zawodników. I mocno wierzymy, że w tym składzie jesteśmy w stanie co najmniej powtórzyć wynik z ostatniego sezonu, a nasza młodzież będzie naszą siłą. Oczywiście jest to tylko sport i nie ma gwarancji, że znów będziemy na podium, ale potencjał będzie większy. Uważam, że sukces jest wpisany w obecną Pogoń i decyzja, by nie robić gwałtownych ruchów transferowych jest nie tylko przemyślana, ale i wzmacnia nas, a nie osłabia. Na końcu swoją robotę musi wykonać sztab trenerski, ale znając ich nie obawiam się tego.

Na razie jedynym nowym graczem jest Jean Carlos, który uzupełni rotację na lewym skrzydle.
Traktuję ten transfer jak klocek do kompletnej układanki. Pamiętamy o tym, że będziemy mieć więcej spotkań w lidze, będziemy grać w Lidze Konferencji i mamy nadzieję, że nie skończy się to tylko na dwóch meczach i wierzymy, że wreszcie mocniej zaistniejemy w Pucharze Polski.

WIDEO: Feta Pogoni Szczecin. Tak piłkarze i kibice świętowali na bulwarach! ZDJĘCIA

Trener Runjaic usłyszy od Pana, by jeszcze mocniej postawił na PP?
Metodami nacisku nic nie zdziałam. Miałbym mu grozić? To tak nie działa. Jak rozmawiamy o celach na nowy sezon to tak długo dyskutujemy, aż się z tymi celami wspólnie utożsamiamy. I gwarantuję, że Puchar Polski jest dla Kosty tak samo ważny, jak dla nas. My tego chcemy, a kibice miejmy nadzieję to odczują.

Na jaką jeszcze pozycję szukacie zawodnika?
Nie szukamy, ale wiele zależy od rozwoju sytuacji, czyli jak będzie nam szło w LK. Jak będzie szansa awansu do fazy grupowej to może być temat wzmocnienia składu, ale już będziemy w trakcie sezonu i to trener wskaże, która pozycja wymaga wzmocnienia. Dziś nie podejmujemy takich kroków, ale zaręczam, że obserwujemy piłkarzy na kilku pozycjach. Transfery Zecha, Gorgona czy Stipicy pokazały, że to nie jest tylko kwestią szczęścia, ale bardzo dobrze wykonanej przez naszych skautów pracy.

Czy na mecze jesienne kibice wejdą na trybunę wschodnią czy łuk północno-zachodni?
Spodziewam się, że krzesełka zostaną tam zainstalowane na pierwszy mecz nowego sezonu, ale nie będzie to jednoznaczne z wpuszczaniem kibiców. Niestety, ale to kwestia pozwoleń budowlanych. Udało się podzielić całą inwestycję jakby na dwie części, dzięki czemu mamy prawię połowę stadionu do dyspozycji, ale gdybyśmy teraz zaczęli kombinować, by przejąć trybunę wschodnią czy łuk, to tylko wydłużylibyśmy całą inwestycję. Bądźmy cierpliwi. Formalnie całość ma być ukończone do 8 marca 2022 roku, więc wcale długo nie będziemy czekać. Wiele osób powątpiewa i mówi, że budowlańcy się spóźnią. Tego nie wiem, ale na razie nic na to nie wskazuje. A inwestycja przebiega w naprawdę trudnych warunkach – nie mówię tylko o COVID, ale i kwestiach dostaw np. stali, barwników do krzesełek. Te krzesełka powinny być już dawno wyprodukowane i zainstalowane, gdyby nie te braki. W kwestii dodatkowych miejsc nic nie mogę obiecać, choć takie rozmowy podejmujemy. Szanse są jednak znikome. Kwestia bezpieczeństwa, dróg ewakuacyjnych, to są naprawdę trudne sprawy. Raczej powinniśmy liczyć, że znikną ograniczenia w obecności kibiców na trybunach.

Co może Pan powiedzieć w kwestii nazwy stadionu oraz sponsora na koszulkach?
Prawo do sprzedaży nazwy stadionu ma nasze miasto i to miasto podejmuje decyzję w tej kwestii. W kwestii partnera głównego prowadzimy rozmowy, ale tanio nie chcemy się sprzedawać. Jest zainteresowanie, ale nie będzie to wyjątkowo wysoka kwota. Taki dopływ środków jest nam potrzebny, bo mamy za sobą ciężki, ubiegły rok związany z pandemią. Jest wielce prawdopodobne, że z kimś się dogadamy i może jeszcze przed nowym sezonem oficjalnie to ogłosimy.

Sytuacja finansowa jest na razie stabilna?
Tak. Tylko podkreślę, że my nie szukamy sponsora, a partnera, któremu świadczymy pewne usługi. Obie strony muszą widzieć sens w takiej współpracy. Szukamy Partnera, który będzie chciał poprzez naszą koszulkę wypromować swoją usługę czy produkt i to nie w małej skali, ale dużej.

Santeri Hostikka szuka klubu?
Na razie jest naszym zawodnikiem, a jak coś się zmieni – poinformujemy.

Czy są prowadzone rozmowy z Sebastianem Kowalczykiem, któremu kontrakt kończy się w grudniu?
To nie jest konieczne. Z Sebastianem już się porozumieliśmy i jego umowa obowiązuje obecnie do czerwca 2023 roku.

Kwestia przedłużenia współpracy z trenerem Runjaicem będzie podjęta na wiosnę 2022 r. czy wcześniej?
Poprzednio rozmawialiśmy podczas przerwy zimowej, a sfinalizowaliśmy podczas obozu w Turcji. I pewnie tak samo będzie to wyglądać w przyszłości. Mamy dobrą współpracę, dobrze się rozumiemy. Czasami bardzo mocno się spieramy, ale zawsze rozmawiamy jak przyjaciele. Dzięki takiej relacji możemy wszystko sobie powiedzieć, nic przed sobą nie ukrywamy.

Rozmawiał Jakub Lisowski

ZOBACZ TEŻ:

Kibice nie zawiedli. Ponad dwa tysiące fanów na meczu Pogoni...

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24