Jedenastka 14. kolejki Ekstraklasa.net!

Jacek Czaplewski
Legia-Lechia 3:0
Legia-Lechia 3:0 sylwester wojtas
Kapitalne trafienie Wolskiego, Mila królem środka pola, czyste konto Sapeli oraz dwie asysty Zieńczuka. Sprawdź kto jeszcze został bohaterem 14. serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy i znalazł się w jedenastce portalu Ekstraklasa.net.

Jedenastka 14. kolejki Ekstraklasa.net

BRAMKARZ:
Łukasz Sapela
(GKS Bełchatów) – Trudno przyczepić się do jego występu w meczu z ŁKS-em Łódź. Bronił wszystko to, co było do bronienia. Poza tym wprowadzał wiele spokoju w formację defensywną. Poszperaliśmy nieco w statystykach i wynika z nich, że było to jego piąte czyste konto w tym sezonie.

OBROŃCY:
Filip Modelski
(GKS Bełchatów) – Konsekwentnie ustawiany przez trenera Kamila Kieresia na prawej stronie defensywy. Owszem, popełnia jeszcze błędy, jednak jak na tak młody wiek prezentuje się całkiem przyzwoicie. Dobrze wypadł na tle ŁKS-u Łódź, a przecież przyszło mu się zmierzyć z niebyle kim, bo z Markiem Saganowskim.

Dariusz Pietrasiak (Śląsk Wrocław) – Nie tak dawno namawialiśmy selekcjonera biało-czerwonych, Franciszka Smudę do sprawdzenia Piotra Celebana. Tym razem proponujemy przywrócić do kadry jego klubowego kolegę. Pietrasiak był murem nie do przejścia w potyczce z Jagiellonią Białystok (król strzelców zeszłego sezonu, Tomasz Frankowski, odbijał się jak od ściany). Poza tym często podłączał się do akcji ofensywnych, co w naszej lidze jest chyba ewenementem, jeśli chodzi o stoperów.

Sergio Reina (Zagłębie Lubin) – Nieźle odczytywał intencję polonistów. Starał się jak mógł, by nie dopuścić ich do pozycji strzeleckich (Polonia nie oddała ani jednego celnego strzału). Dobrze asekurował partnerów z zespołu, a także wyróżnił się czytaniem gry i przeglądem pola. Swoją postawą z całą pewnością zyskał w oczach trenera Pavela Hapala.

Marek Szyndrowski (Ruch Chorzów) – Jak przystało na nowoczesnego obrońcę – oprócz zadań w obronie, nie zapominał także o oskrzydlaniu akcji. Wspierał tak często jak mógł Łukasza Janoszkę. Dużo się nabiegał, ale jego praca nie poszła na marne.

POMOCNICY:
Rafał Wolski
(Legia Warszawa) – Pierwszoplanowa postać meczu z Lechią Gdańsk. Na pewno znalazł się w notesach skautów włoskich klubów, którzy oglądali mecz z wysokości trybun. Wolski zrobił idealną reklamę własnej osoby, poprzez niesamowitą bramkę, którą zdobył w 55. minucie. Najpierw podbił piłkę nad rywalem, a potem atomowym uderzeniem posłał ją do siatki (po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki). Gorąco zachęcamy do obejrzenia powtórki! W redakcji wręcz storpedowaliśmy przycisk „obejrzyj raz jeszcze”.

Miroslav Radović (Legia Warszawa) – Nikt chyba nie wyobraża sobie Legii bez Radovicia. Serb jest w niebywałym gazie. Nie tylko strzela gole w Lidze Europejskiej (wiecie, że ma ich na koncie już siedem?), ale również walnie przyczynia się do ligowych zwycięstw. Trafił do siatki w meczu z Lechią Gdańsk. Była to jego piąta bramka w T-Mobile Ekstraklasie, a dwunasta wliczając europejskie puchary. Czapki z głów.

Sebastian Mila (Śląsk Wrocław) – W Jagiellonii Białystok nie znaleźli recepty na to jak zabrać piłkę pomocnikowi Śląska. Po profesorsku kreował grę (zanotował też asystę). Zdecydowanie jeden z najlepszych rozgrywających w T-Mobile Ekstraklasie. Szkoda, że Mili brakuje szybkości. Jesteśmy niemal pewni, że gdyby miał dobre przyspieszenie i tzw. „odejście” – to dzisiaj nie kopałby po boiskach w Polsce, tylko w którejś z zachodnich lig.

Marek Zieńczuk (Ruch Chorzów) – „Pasy” ewidentnie mu leżą. Kilka dni temu strzelił gola przeciwko Cracovii w Pucharze Polski, ale jeszcze za czasów gry w Wiśle Kraków udało mu się trafić do siatki rywali zza Błoń. Tym razem krakowianie przyjechali do Chorzowa, a Zieńczuk asystował przy obu trafieniach dla „Niebieskich”.

NAPASTNICY:
Paweł Buzała
(GKS Bełchatów) – Sporą aktywność w meczu z ŁKS-em Łódź potwierdził przepiękną bramką, która jest już jego czwartą w tym sezonie. W Lechii Gdańsk - skąd przyszedł - ponoć mocną za nim tęsknią. Nie ma co się dziwić skoro dorobek całej drużyny to tylko sześć goli! Buzała nie zamierza jednak wracać na stare śmieci, bo bełchatowski klimat ewidentnie mu służy.

Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze) – Przesympatyczny zawodnik z Burkina Faso postraszył defensywę mistrzów Polski. Z dużą łatwością dochodził do pozycji strzeleckich. Jeszcze w pierwszej połowie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Siergiejem Pareiko. Mimo to doceniamy go za zaangażowanie. Wróbelki ćwierkają, że Nakoulma za długo nie posiedzi w Zabrzu, bo interesują się nim kluby z Niemiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24