Motor od początku naciskał rywala już pod jego polem karnym. Piłka krążyła między piłkarzami od prawej do lewej strony. To jednak goście pierwsi stanęli przed dobrą okazją do strzelenia bramki. W 2. minucie jeden z zawodników Śląska przebiegł lewą stroną kilkanaście metrów po czym piłka trafiła do będącego w polu karnym Łukasza Gerstensteina. Jego strzał zablokował Jakub Staszak.
Gracze drugiej drużyny Śląska z dużą pewnością wymieniali podania pod własnym polem karnym i niewiele robili sobie z pressingu gospodarzy. Ale konsekwentna gra Motoru przyniosła pierwsze efekty już w 10. minucie. Na lewej stronie piłkę otrzymał Filip Luberecki, który odważnie wszedł w pole karne, a następnie lekko wrzucił piłkę do pozostawionego bez opieki na piątym metrze Kacpra Wełniaka. Jemu pozostało tylko dostawić nogę i skierować futbolówkę do siatki.
Motor nadal przeważał i nie wypuszczał rywala z jego połowy. Wrocławianom udawało się wyprowadzić pojedyncze ataki najczęściej po błędach gospodarzy i stratach piłki w środku boiska. Goście próbowali strzałów z dystansu, jak w 17. minucie, gdy piłka zmierzała pod poprzeczkę i zmuszony do interwencji Łukasz Budziłek przeniósł ją ponad bramką.
10 minut później bramkarz Motoru wykazał się czujnością między słupkami. Po dośrodkowaniu na piąty metr, gdzie było dwóch piłkarzy Śląska oraz obrońcy żółto-biało-niebieskich, piłka odbiła się w stronę bramki i dobrze ustawiony Budziłek zażegnał niebezpieczeństwo.
W 37. minucie, po dośrodkowaniu na dalszy słupek, przed szansą na strzelenie gola stanął Luberecki. Zabrakło jednak precyzyjnego uderzenia piłki. Młody piłkarz zdecydowanie pewniej czuł się w roli asystenta, co po raz drugi tego dnia potwierdził 120 sekund później.
Luberecki minął obrońcę i po raz drugi obsłużył Wełniaka, któremu znowu pozostało tylko dostawić nogę i z bliska skierować piłkę do bramki Śląska.
Przed przerwą goście otrzymali prezent od Budziłka, który podał piłkę do stojącego na jedenastce… Dawida Bałdygi. Ten był jednak mocno zaskoczony tą sytuacją i nie zdołał na tyle opanować futbolówki, aby oddać strzał. W odpowiedzi poszła akcja Motoru, którą przerwał ręką w polu karnym jeden z obrońców Śląska. Rzut karny pewnie wykorzystał Rafał Król.
W drugiej połowie gra się wyrównała. Zespół z Wrocławia szukał gola honorowego i bliski tego był w 65. minucie Dawid Matuszewski. Piłkarz Śląska zdecydował się na strzał z linii pola karnego, ale Budziłek wykazał się udaną interwencją.
Trzy minuty później bliski szczęścia był Bartosz Zbiciak, który po dośrodkowaniu Filipa Wójcika najwyżej wyskoczył pod bramką rywala. Piłka po jego uderzeniu głową przeleciała minimalnie nad poprzeczką.
Do końca meczu piłkarze obu drużyn nie tracili ochoty do gry i akcja przenosiła z jednej połowy na drugą. Brakowało już jednak konkretów.
Motor Lublin – Śląsk II Wrocław 3:0 (3:0)
Bramki: Wełniak 10, 39, Król 44 (k)
Motor: Budziłek – R. Król (85 Złomańczuk), Staszak, Wójcik, Najemski, Wełniak, Wojtkowski (60 Rybicki), Luberecki (84 Kosior), Zbiciak, Gąsior (72 Reiman), Ceglarz (72 M. Król). Trener: Goncalo Feio
Śląsk II: Mielcarz – Caliński, Pawelec, Wypart, Szmigiel, Młynarczyk, Jezierski (89 Maszkowski), Gerstenstein (75 Lizakowski), Krocz (75 Lisowski), Bałdyga (89 M. Kurowski), Matuszewski (75 K. Kurowski). Trener: Krzysztof Wołczek
Żółte kartki: Młynarczyk, Caliński, Wypart
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa)
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?