- Szkoda, że tak się stało. Żałuję tego. Człowiek uczy się na błędach i mam nadzieję, że ja już więcej takiego nie popełnię, bo to było skandaliczne. Już lepiej było wybić chyba tę piłkę w aut. Najważniejsze są dla nas 3 punkty i bardzo się z tego cieszymy, bo wygraliśmy bardzo trudny mecz, co chyba widać było na boisku - powiedział tuż po spotkaniu Artur.
Zagranie Jędrzejczyka mogli skopiować w dalszych fragmentach meczu Janusz Gol i Michał Żewłakow, którzy również zbyt lekko podawali piłkę do Kuciaka, ale w tych przypadkach Wojciech Kędziora nie zdołał przejąć futbolówki.
- Myślę, że w niektórych momentach faktycznie powinniśmy wybić piłkę do przodu, a nie bawić się z nią. Będziemy chcieli to poprawić. Ja już dałem prezent rywalom i myślę, że takich sytuacji więcej nie będzie - zapewniał nas skruszony "Jędza".
Prawy obrońca Legii zdołał odkupić swoje winy za "asystę" przy trafieniu Kędziory w 81. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Salinasa kapitalną główką doprowadził do remisu.
- Cieszy ta bramka, bo w jakimś sensie zrehabilitowałem się za to podanie do napastnika Piasta. Dawno nie strzeliłem gola, więc mam nadzieję, że w kolejnych meczach będę znów trafiał. Trochę mnie to podbudowało, ale jak już powiedziałem wcześniej, najważniejsze jest zwycięstwo i kolejne 3 punkty - stwierdził Jędrzejczyk, który próbował wytłumaczyć fatalną postawę Legii w pierwszych 35. minutach meczu.
- Myślę, że na początku byliśmy za mało agresywni. Nie podchodziliśmy do przeciwnika wystarczająco blisko, przez co Piast miał dużo miejsca i swobodnie grał sobie piłką, co nie powinno się zdarzyć. Źle weszliśmy w ten mecz. W drugiej połowie było już jednak lepiej, bo trener w szatni uczulał nas, żebyśmy wyżej podeszli do rywala i grali szybciej piłką - tłumaczył "Jędza".
LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Artur wrócił na mecz z Piastem po przymusowej pauzie w Szczecinie za nadmiar żółtych kartek. Obiecywał pracować nad tym, by nie łapać głupio napomnień, ale w niedzielę znów trafił z tego powodu do sędziowskiego protokołu.
- Nie wiem która to już w tym sezonie, nawet nie liczę. Może dotknąłem zawodnika, ale wcześniej bodaj lewy obrońca Piasta za uderzenie Kucharczyka nie dostał w ogóle kartki. Sory, to jest trochę dziwne, bo gość uderza "Kucharza" i nic, a ja może lekko go drasnąłem, ten krzyczy i od razu żółta. Nie wiem, trzeba sędziego o to zapytać - mówił "Jędza", który zapytany również został o atmosferę na trybunach (a może raczej o jej brak).
- Szkoda, że nie ma "Żylety". Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie doping, bo bardzo nam on pomagał. Nie wiem, to już nie ode mnie zależy, ale liczę na to, że doping wróci - powiedział na koniec 25-letni defensor Legii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?