Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jego marzeniem jest gra w reprezentacji Brazylii. Piłkarz Lechii Zielona Góra, Vinicius Veneranda, ma ambitne plany

Paweł Górski
Paweł Górski
Vinicius Veneranda, piłkarz Lechii Zielona Góra.
Vinicius Veneranda, piłkarz Lechii Zielona Góra. Lechia Zielona Góra
Vinicius Veneranda to Brazylijczyk, który przed rundą wiosenną dołączył do Lechii Zielona Góra. W rozmowie z „Gazetą Lubuską” zdradza swoją historię, piłkarskie marzenia oraz opowiada o sytuacji panującej w zespole.

Przedstaw się naszym czytelnikom, powiedz coś o sobie. Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką nożną?

- Zacząłem grać, gdy miałem siedem lat, ale nie była to piłka nożna tylko futsal. To w nim stawiałem pierwsze kroki. Po dwóch-trzech latach przerzuciłem się na futbol, ale z początku nie lubiłem go. Mówiłem moim rodzicom, że boisko jest dla mnie za duże i piłka mnie nie znajduje tak, jak na futsalu. Dopiero po jakimś czasie pokochałem „dużą” piłkę. Moim pierwszym klubem był Santos FC, w którym grałem przez cztery lata i w którym poczułem, że chcę zostać profesjonalnym piłkarzem. Od tego czasu piłka nożna jest numerem jeden w moim życiu i wszystko podporządkowuję właśnie jej.

Czy uważasz, że twoje doświadczenie z gry w hali procentuje na trawiastych boiskach?

- Tak. Myślę, że dla każdego, kto chciałby zostać piłkarzem, futsal może stać się bardzo istotnym doświadczeniem. Gra na parkiecie jest niezwykle intensywna. Często wymusza grę na jeden-dwa kontakty czy stawia cię przed małymi wyzwaniami, jak na przykład sytuacja dwóch na jednego. W futsalu rodzisz się z takimi umiejętnościami i dzięki nim można być lepszym również na dużych boiskach.

Słyszałem od twojego menedżera, że w Brazylii osiągnąłeś ważny sukces w piłce juniorskiej. Przybliż nam tę historię.

- Po odejściu z Santos FC, jeszcze jako junior, zacząłem grać dla SC Corinthians. Trafiłem wtedy do drużyny U17 tego klubu i zdobyłem z nią Puchar Brazylii w tej kategorii wiekowej. To dla mnie bardzo ważne wspomnienie, ponieważ strzeliłem gola w finale. Poza tym atmosfera była wtedy wspaniała, bo oglądało nas ponad 20 tysięcy kibiców na trybunach. To taki mój pierwszy duży sukces, który zawsze będę miał w pamięci.

Dlaczego zdecydowałeś się na przyjazd do Europy?

- W Brazylii mamy wielu dobrych zawodników i przez to ciężko znaleźć dobry klub. Myślę, że tutaj jest więcej klasowych lig, które dają możliwości rozwoju. Jak na przykład Premier League, w której gra jest moim marzeniem. Poza tym w Europie jest lepsza infrastruktura, lepsze boiska. Oczywiście, przeszkodą dla mnie była duża odległość od rodziny i przyjaciół, a także bariera językowa, ale ja lubię wyzwania. Chciałem coś zmienić w swoim życiu, zaznać nowych doznań i oto jestem.

Wywołałeś temat marzeń. Jakie jest twoje największe piłkarskie marzenie?

- Największym moim marzeniem jest gra dla reprezentacji Brazylii. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to bardzo wielkie marzenie, ale lubię mierzyć wysoko. Na drugim miejscu wymieniłbym grę w Premier League czy w innej silnej europejskiej lidze.

Przejdźmy do tematu Lechii. Jesteś tutaj od dwóch miesięcy. Jak podoba ci się klub i miasto? Co sądzisz o kibicach?

- Bardzo lubię tutejszych kibiców. Gdy schodzę do szatni po pierwszej połowie, to często dostaję od nich wsparcie. Wiele razy słyszałem „Dobrze zagrałeś Vini”, albo „Dzięki za dobry występ”. Zielona Góra również mi się spodobała. Nie jest za dużym miastem ani za małym. Jest tu dużo świetnych restauracji, fajne centrum. A w klubie? Dobrze dogaduję się z trenerem, który jest bardzo miły i ma dobre podejście do zawodników. Zespół ma fajną technikę, co uważam za dobre dla mojego rozwoju. Oczywiście czasem potrzebujemy uspokojenia gry, ale myślę że z każdym meczem będziemy w tym coraz lepsi, m.in. dzięki naszym kibicom, którzy pomagają nam w trudnych momentach. Cała drużyna bardzo to docenia.

Jak oceniłbyś swoje dotychczasowe występy w Lechii? Jesteś z nich zadowolony, czy widzisz tu jakieś pole do poprawy?

- Nie jestem zadowolony, ale myślę, że będzie coraz lepiej. Gdy jesteś w nowym klubie, to często musisz nauczyć się wielu nowych rzeczy, ale trzeba być cierpliwym. Wiem, że stać mnie na więcej, więc będę o to walczył, trenował i postaram się pokazać efekty już w najbliższym meczu.

Jak przyjęła cię drużyna? Czy już dobrze poznałeś się z chłopakami?

- Jest bardzo fajnie. Rozmawiam dużo z Maciejem Maćkowiakiem i Krzysztofem Staśkiewiczem, którzy mi dużo pomagają. Mateusz Surożyński i Łukasz Soszyński wprowadzają niesamowitą atmosferę w szatni. Z kolei Mariusz Kaczmarczyk uczy mnie trochę języka polskiego, choć to dla mnie trudne wyzwanie.

Dotychczas w lidze nie udało się wam wygrać żadnego meczu tej wiosny. Jak myślisz, czym to jest spowodowane?

- Uważam, że czasem gramy zbyt nerwowo. Mamy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, po czym tracimy to. Również czasami sędziowie podejmują złe decyzje, ale nie chcę tego traktować jak wymówkę, bo przecież taki jest futbol. Musimy po prostu grać na sto procent przez cały mecz, czego nam ostatnio brakuje.

Wróćmy do tematu, który już poruszyłeś. Czasem słyszę, że próbujesz coś mówić po polsku. Czy uczysz się języka w wolnym czasie i czy jest to trudne?

- Tak, to bardzo trudny język. Znam na razie kilka słów, które są najważniejsze w czasie meczu. Jak na przykład „lewa”, „prawa”, „czas” czy „plecy”. Znam kolory, wiem jak się zwrócić do sędziego. I znam takie słowo, które można wypowiedzieć, jak jestem zły czy coś mi nie idzie (śmiech).

Za kilka miesięcy rozpocznie się mundial w Katarze. Będziesz wspierał reprezentację Brazylii?

- Oczywiście! Będę oglądał wszystkie mecze i liczę, że zostaniemy mistrzami świata, choć zdaję sobie sprawę, że będzie ciężko, bo na mistrzostwach świata zagra wiele klasowych zespołów.

Finałowy turniej zielonogórskiego Pucharu Zimy był wyjątkowo emocjonujący.

Ależ to były emocje! Puchar Zimy w nowych rękach, bo faworyt...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jego marzeniem jest gra w reprezentacji Brazylii. Piłkarz Lechii Zielona Góra, Vinicius Veneranda, ma ambitne plany - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24