Josep Guardiola – symbol nieskończonej doskonałości czy też ofiara klątwy afrykańskiego szamana? Liga Mistrzów znów uciekła mu sprzed nosa

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Josep Guardiola znowu przekombinował i przegrał wygrany mecz
Josep Guardiola znowu przekombinował i przegrał wygrany mecz AFP/EASTNEWS
Josep Guardiola szósty raz odpadł ze swoją drużyną w półfinale Ligi Mistrzów. Już od 11 lat nie udaje mu się zdobyć najważniejszego trofeum w Europie. W środowy wieczór do 90. minuty mógł czuć się zwycięzcą i oczekiwać finału z Liverpoolem. Ale wygrana znowu wymknęła mu się z rąk i musiał przełknąć gorycz porażki. Czy klątwa szamana z Afryki nie pozwala mu zrealizować wymarzonego celu?

„Guardiola znalazł kilka niezwykłych sposobów na przegrywanie ważnych meczów Ligi Mistrzów w ciągu sześciu lat pracy, jako trener Manchesteru City. Ale żaden z nich nie był tak szalony dla byłego trenera Barcelony” – podkreśla angielski „The Sun”spektakularną porażkę zespołu Katalończyka na Bernabeu w środowy wieczór.

„Odpadnięcie City z Ligi Mistrzów było często wynikiem przekombinowanych wyborów Guardioli – zwłaszcza z Lyonem w 2020 roku i Chelsea w zeszłorocznym finale. Wcześniej odbywały się śmieszne festyny bramkowe, podczas których bramki na wyjeździe zdobywały Monako i Tottenham Hotspur” – wylicza wcześniejsze wpadki Pepowi brytyjski tabloid i nie pozostawia zludzeń, co do okoliczności oddania awansu „Królewskim”: „Real nie zdołał nawet oddać strzału na bramkę, do pierwszego gola Rodrygo w 90. minucie”.

„The Sun” daje też do zrozumienia, kto teraz wiedzie prymat w angielskim i światowym futbolu: „City zmarnowało już wcześniej jedną szansę na odebranie Liverpoolowi poczwórnej korony w półfinale Pucharu Anglii, teraz oddali kolejną okazję z Realem”.

Guardiola obejmując w 2016 roku Manchester City, miał zrealizować to, co nie udało się jego poprzednikom na Etihad – Roberto Manciniemu i Manuelowi Pellegriniemu, czyli musiał doprowadzić zespół do zdobycia Ligi Mistrzów.

– Jesteśmy daleko – twierdził w kwietniu 2017 roku. – Nie pod względem jakości, ale pod względem tego, jak rozgrywamy sytuacje. Chodzi o to, jak żyjesz i radzisz sobie z sytuacją. Do tego potrzebne jest doświadczenie. Mam nadzieję, że mam to doświadczenie, które nam pomoże.

Żadne doświadczenie, jak na razie, nie pomogło Guardioli zrealizować najważniejszego celu z „Obywatelami”, podobnie jak wcześniej z Bayernem. Kolejny raz Katalończyk dokonuje w decydującej rozgrywce niewłaściwych wyborów, niepotrzebnie rotuje składem, starając się zaskoczyć rywala, a tymczasem szokuje samego siebie, przekombinowuje z ustawieniem i niepotrzebnymi zmianami, stając się zakładnikiem i niewolnikiem swojej coraz bardziej zawiłej filozofii futbolu.

– Byliśmy blisko, ale nie udało nam się dotrzeć do finału. Wszystko jest proste. Długo kontrowaliśmy spotkanie, ale to nie wystarczyło. Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Musimy to zaakceptować, przetrawić i wrócić. Czy zasługiwaliśmy na więcej w tym dwumeczu? Nie wiem. Jest jak jest – ocenia Guardiola środowy występ.

Agent piłkarski Dmitry Seluk prześmiewczo komentuje porażkę City.

– W 2018 roku, kiedy Yaya odszedł, powiedziałem, że Guardiola nie wygra ani jednej Ligi Mistrzów – wspomina Seluk i zastrzega: – Oczywiście, nie jestem szamanem. Oni wiedzą, jak to się robi. Ale chcę powiedzieć: kiedy wygrywasz 1:0 w ostatniej minucie, a potem tracisz dwa gole, to daje to do myślenia. Od wielu lat pracuję z Afrykanami. Bardzo dobrze znam Afrykanów, a oni znają mnie. Dlatego lepiej z nami nie żartować. Bo potem trzeba się ratować instrukcjami od Kaszpirowskiego: „Żeby nie zafajdać spodni, koniecznie musisz zażyć pigułkę” – nawiązuje Seluk do burzliwego rozstania Yaya Toure z zespołem Guardioli.

Zdaniem agenta, wydalenie jego iworyjskiego pomocnika z City było afrykańskim przekleństwem Guardioli i zwróciło przeciwko Katalończykowi całą Afrykę, a wielu afrykańskich fanów odwróciło się wówczas od Manchesteru City.

Guardiola nie wygrał Ligi Mistrzów od 2011 roku. Ostatni raz 51-letni trener triumfował w Champions League, kiedy prowadził Barcelonę i jego drużyna pokonała w finale Manchester United 3:1. W sumie Pep zdobył Ligę Mistrzów w swojej karierze szkoleniowca dwukrotnie. Również jako trener Barcy sięgnął po tytuł w tych rozgrywkach w 2009 roku.

W ciągu ostatnich 11 lat zespół Guardioli dotarł do finału zaledwie raz – w zeszłym roku, kiedy walkę o trofeum z Chelsea przegrał 0:1.

Pep ze swoim teamem został wyeliminowany już szósty raz w półfinale Ligi Mistrzów, a stało się to w sezonach 2009/10 i 2011/12 z Barceloną oraz sezonach 2013/14, 2014/15 i 2015/16 z Bayernem Monachium i w sezonie 2021/22 z Manchesterem City. Tym samym powtórzył niechlubny rekord odpadnięcia w sześciu półfinałach Champions League swojego alter-ego Portugalczyka Jose Mourinho.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Josep Guardiola – symbol nieskończonej doskonałości czy też ofiara klątwy afrykańskiego szamana? Liga Mistrzów znów uciekła mu sprzed nosa - Sportowy24

Wróć na gol24.pl Gol 24