Jubilat jedzie do Łęcznej

Adam Lisiecki
Zdecydowaną większość punktów piłkarze Górnika wywalczyli przed własną publicznością
Zdecydowaną większość punktów piłkarze Górnika wywalczyli przed własną publicznością KOGUT (Ekstraklasa.net)
Pogoń w ostatnią środę obchodziła 62 urodziny. Na świętowanie nie ma jednak czasu, ponieważ „Portowców” czeka bardzo trudny mecz z Górnikiem Łęczna.

Szczecinianie ciągle celują w awans. Jednak przy tak fatalnej grze wiosną i bardzo słabych wynikach coraz więcej osób twierdzi, że takie marzenia trzeba będzie odłożyć o przynajmniej rok. Dwa punkty w pięciu wiosennych meczach. Bilans – jak na drużynę z aspiracjami do gry w ekstraklasie – fatalny.

Wbrew pozorom i pomimo tak słabej gry, „Portowcy” ciągle szanse na awans zachowują, ale z drugiej strony sytuacja szczecinian w tabeli z kolejki na kolejkę rysuje się w coraz ciemniejszych barwach. Z pozycji wicelidera, którą Pogoń zajmowała po rundzie jesiennej spadła na miejsce szóste, tracąc także sześć oczek do zajmującego upragnioną drugą pozycję ŁKS-u Łódź. Aby poprawić tą nienajlepszą pozycję potrzebne są w Szczecinie punkty, także te przywożone z tak trudnych terenów jak stadion Górnika Łęczna.

Z Lubelszczyzny „Portowcy” nie mają najlepszych wspomnień. W ostatniej kolejce przed przymusową przerwą w rozgrywkach pokonał ich na własnym obiekcie Motor Lublin prowadzony przez byłego szkoleniowca szczecinian – Bogusława Baniaka.

Tak słabe wiosenne wyniki nie obyły się bez ofiar. Pierwszą osobą, która musiała pożegnać się z pracą w Szczecinie był asystent trenera Piotra Mandrysza – Wiktor Mazurek. Jego miejsce zajął były piłkarz Pogoni, a jeszcze niedawno trener juniorów w szczecińskim klubie – Maciej Stolarczyk. Reakcją działaczy na słabą grę była także zatrudnienie psychologa, który ma pomóc poradzić sobie z presją niektórym zawodnikom.

„Portowcy” robili wszystko, aby podczas tej trzytygodniowej przerwy nie wypaść z rytmu meczowego. Piłkarze oprócz treningów mieli okazję sprawdzić się w dwóch meczach. Raz zagrali między sobą, a drugą okazją do gry było spotkanie rezerw, w którym wystąpiło wielu piłkarzy z podstawowego składu. Skutecznością w tych meczach błysnął Marcin Klatt zdobywając po dwa gole, jednak nie może on się ciągle doczekać na pierwsze ligowe trafienia w barwach Pogoni. Trudności ze znalezieniem sparingpartnera podczas niespodziewanej przerwy w rozgrywkach miał także Górnik. Podopieczni Tadeusza Łapy zatem rozegrali dwie gierki między sobą.

Górnik Łęczna był przed sezonem wymieniany w gronie tych drużyn, które mogą namieszać w czubie tabeli. Czas jednak zweryfikował te plany i łęcznianie muszą zdobywać punkty, które uchronią ich od degradacji o klasę niżej.

Sytuacja Górnika w tabeli jest coraz bardziej stabilna. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi już cztery punkty, a bardzo pomogło w tym już 9 oczek uzbierane w wiosennych spotkaniach. A co ciekawe w ostatnim ligowym meczu łęcznianie zagrali z inną drużyną z zachodniego Pomorza – Flotą Świnoujście. Pokonując, także pogrążonych w kryzysie „wyspiarzy” na ich terenie 1:0 po bramce Prejuce Nakoulmy. Wokół Nakoulmy pojawiło się ostatnimi czasy sporo plotek. Najnowsza głosi, że pozyskaniem tego zawodnika zainteresowana jest Wisła Kraków.

Występ w sobotnim meczu Nakoulmy jednak stoi pod znakiem zapytania. Na oficjalnej stronie Górnika Łęczna możemy przeczytać, że popularny „Prezes” nabawił się w ostatnim tygodniu urazu i dopiero przed meczem trenerzy zadecydują czy wystąpi. W drużynie z Łęcznej w meczu z Pogonią na pewno nie zagra Adrian Bartkowiak, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. W zespole szczecińskim za kartki pauzuje podstawowy prawy obrońca Marcin Nowak, a w sobotnim meczu także nie zagrają Piotrowie: Dziuba i Prędota, którzy od dłuższego czasu leczą kontuzję.

Ostatnie mecze pomiędzy tymi zespołami kończyły się remisami. W rundzie jesiennej przy Twardowskiego było 2:2. W tamtym meczu dwukrotnie dla gospodarzy trafiał Piotr Petasz, a dla gości po jednym trafieniu zaliczyli: Sławomir Nazaruk i Krzysztof Kazimierczak. Podczas przerwy zimowej oba zespoły zmierzyły się w meczu sparingowym, rozegranym w Szczecinie, tam także padł remis, tylko tym razem 1:1. Nakoulma trafił dla łęcznian, a wyrównał w ostatnich sekundach Maciej Mysiak.

Waga meczu jest ogromna szczególnie dla szczecinian. Piłkarze Pogoni chcąc jeszcze liczyć się w walce o awans nie mogą w sobotę przegrać. Czwarta ligowa porażka z rzędu mogłaby już bardzo znacznie zagmatwać sytuację w tabeli. Będzie to trudniejsze tym bardziej, że Piłkarze Górnika Łęczna nie zwykli na własnym stadionie przegrywać. Na 12 spotkań u siebie w tym sezonie schodzili z boiska pokonani ledwie trzy razy.

Czy po meczu z Pogonią łęcznianie przegrają po raz czwarty na własnym boisku, czy może odniosą ósme zwycięstwo? A może to Pogoń zgarnie po raz pierwszy tej wiosny trzy punkty? Przekonamy się w sobotę wieczorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24