Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Juventus rozbił ambitnie grających "The Bhoys" na Celtic Park i jest bliski ćwierćfinału LM

Marcel Olczyk
Juventus Turyn może czuć się już jedną nogą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu 1/8 finału rozgrywek pokonał na wyjeździe Celtic Glasgow 3:0. "The Bhoys" nie byli przez większość spotkania zespołem gorszym, ale nie zdołali zdobyć nawet honorowej bramki.

Sam początek meczu należał do gospodarzy, którzy odważnie ruszyli na połowę przeciwnika i oddali groźny strzał na bramkę gości, jednak Buffon sięgnął do piłki i sparował ją na rzut rożny. "The Bhoys" starali się od początku grać pressingiem i skończyło się to groźną kontrą Juventusu, po której już w 3. minucie meczu Stara Dama wyszłana prowadzenie za sprawą Matriego. Ewidentny błąd przy jego strzale popełnił Ambrose, który nie tak dawno wrócił do drużyny po występie w reprezentacji Nigerii w Pucharze Narodów Afryki. Wydawało się, że obrońcy zdążyli jeszcze wybić strzał Matriego z bramki, a dopiero po dobitce Marchisio piłka przekroczyła linię bramkową, ale jak pokazały powtórki, to pierwszy z nich zdobył bramkę.

W pierwszej połowie zawodnicy obu drużyn tworzyli sobie sytuację, a w 25. minucie na chwilę stanęły serca kibiców na Celtic Park, gdy Pirlo minął Forstera i znalazł się przed pustą bramką, ale nie zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta, tylko wrzucił piłkę w pole karne, gdzie akcji nie zamknął żaden z piłkarzy Juve. Zaledwie trzy minuty później niewiele brakowało aby zawodnicy z Glasgow doprowadzili do wyrównania. Commons uderzał przewrotką, ale zabrakło milimetrów do zdobycia gola.

Jeszcze przed przerwą groźnie rozegrali rzut rożny zawodnicy Celticu, ale zamiast wrzucać, posłali piłkę przed szesnastkę po ziemi i po bardzo dobrym strzale futbolówka została zablokowana przez Ambrose'a.

Od początku drugiej połowy drużyna Celticu z uporem maniaka atakowała bramkę bronioną przez Buffona. Najlepszą sytuację miał znów Commons, ale uderzył po raz kolejny nieczysto i piłkę bez problemów złapał kapitan Starej Damy. W 57. minucie na Celtic Park podniosła się wrzawa po kolejnym upadku Forresta w polu karnym, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia i nie podyktował rzutu karnego.

Celtic nie odpuszczał i genialną sytuację w 62. minucie miał Ambrose. Po wrzutce piłki w pole karne ta spadła mu wprost na głowę, ale na nieszczęście gospodarzy, znajdując się na piątym metrze w czystej sytuacji uderzył wprost w Buffona. Sześć minut później na dobrej pozycji znalazł się Vucinić, ale strzał napastnika Juventusu został zablokowany przez Wilsona.

Kolejnego trafienia w tym meczu doczekaliśmy się dopiero w 77. minucie, kiedy Juventus skarcił nieskutecznych rywali. Po dobrym zagraniu Matriego bramkę dla drużyny z Turynu strzelił Marchisio.

Pięć minut później po raz kolejny źle zachował się Ambrose, który w bardzo prosty sposób stracił piłkę, która dotarła pod nogi Vucinicia, a czarnogórski napastnik nie dał już szans golkiperowi gospodarzy.

Warto odnotować, że przy sprzyjającym wyniku na boisko, za strzelca trzeciej bramki, został wpuszczony pozyskany zimą Nicolas Anelka. Wynik spotkania nie uległ już zmianie i to Juventus jest murowanym faworytem przed rewanżem w Turynie. The Bhoys zagrali dzisiaj ambitnie, ale brak skuteczności zemścił się na nich sromotnie i do Włoch pojadą już jedynie, by spróbować z honorem pożegnać się z Ligą Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24