Kaczmarek dla Ekstraklasa.net: Trzy punkty były nam bardzo potrzebne

Sebastian Kuśpik
- Gdyby skończyło się tutaj remisem, gdyby Cani trafił w końcówce do bramki, to chyba skończyłbym z grą w piłkę - powiedział w pomeczowej rozmowie z Ekstraklasa.net skrzydłowy Widzewa, Marcin Kaczmarek.

Waleczny Widzew wreszcie zwycięski.
Tak, bardzo się cieszymy z tych punktów. Na boisku nie brakowało walki i zaangażowania z obu stron. Warunki do gry były ciężkie, ale myślę, że okazaliśmy się lepszym zespołem. Te trzy punkty były nam bardzo potrzebne i myślę, że są jak najbardziej zasłużone.

Polonia chyba nie spodziewała się, że zagracie aż tak dobrze.
Nie wiem czy się nie spodziewała. Na pewno my, przyjeżdżając do stolicy, chcieliśmy wywieźć stąd punkty. Wiadomo, że Polonia była faworytem tego spotkania, ale stawiliśmy jej czoła i dlatego 3 "oczka" zabieramy ze sobą do Łodzi.

Jak przypomnę sobie Waszą ubiegłotygodniową grę, a przede wszystkim porażkę z Podbeskidziem, to muszę przyznać, że dziś na murawie widać było zupełnie inną drużynę. Postęp widoczny gołym okiem.
Chcieliśmy bardzo zmazać plamę z tego pierwszego meczu na własnym stadionie z Bielszczanami. Nie zagraliśmy wtedy tak, jak powinniśmy i popełnialiśmy masę błędów. Dziś tych pomyłek było już mniej, pojawiła się walka i wielkie zaangażowanie, dzięki czemu wyrwaliśmy Polonii te trzy punkty.

Byliście dzisiaj jak dobry bokser - zadaliście w pierwszej części meczu dwa mocne ciosy, po których Polonia jakoś nie mogła się pozbierać. Do szatni schodziliście więc z wynikiem, którego chyba nikt w Polsce się nie spodziewał.
No nikt się raczej nie spodziewał. Polonia grała ostatnio dobrze i nie chodzi mi tylko o mecz z ŁKS-em. Była tutaj, jako wicelider Ekstraklasy, zdecydowanym faworytem. Jest to bardzo dobry zespół i każdy kolejny rywal będzie musiał na nich bardzo uważać. Kluczową dla nas sprawą były jednak wspomniane dwa ciosy, które zadaliśmy jeszcze przed przerwą - to było najważniejsze i zdecydowanie ustawiło mecz.

Jaki miał być sposób Widzewa na Czarne Koszule?
Mieliśmy po prostu grać swoje. Musieliśmy się trochę cofnąć, bo wiadomo, że grając z Polonią i to na jej terenie nie rzucimy się na nią od pierwszych minut. Naszą bronią miały być dziś dobra gra defensywna i szybkie kontry. To nam się udało, zdobyliśmy dwie bramki i najważniejsze, że po przerwie dotrzymaliśmy korzystny wynik do końca.

Obie bramki były wynikiem dobrej gry napastnika. Czyżby wreszcie Widzew zaczynał znaczyć coś więcej w ofensywie?
Cieszylibyśmy się nawet wtedy, gdybyśmy wygrali tutaj 1:0. Fajnie, że zdobyliśmy dwa gole i mam nadzieję, że w kolejnych meczach również będziemy znajdować drogę do siatki. Najważniejsze są jednak zawsze 3 punkty, choćby nawet po bramce samobójczej.

Wydawało się, że po przerwie, mimo faktu, że Polonia powinna atakować, kontrolowaliście przebieg meczu. W końcówce nerwów jednak nie brakowało.
No tak, była niestety nerwówka. Polonia grała już praktycznie dwoma obrońcami i robiła wszystko, by odrobić straty. To im się jednak nie udało. Dobrze, że mieliśmy tę dwubramkową przewagę z pierwszej połowy, bo dzięki temu łatwiej było nam utrzymać ten wynik do końca.

Dwaliszwili zdobył kontaktowego gola już właściwie po doliczonym przez sędziego czasie gry. Nie zagraliście wtedy zbyt agresywnie w obronie. Zabrakło koncentracji? Myślami byliście już w szatni?
Takie sytuacje się zdarzają. Polonia postawiła wszystko na jedną kartę i chciała te straty odrobić. Częściowo im się to udało, bo zdobyła bramkę, a miała przecież jeszcze sytuację do wyrównania. Gdyby skończyło się tutaj remisem, gdyby Cani trafił w końcówce do bramki, to chyba skończyłbym z grą w piłkę.

W tej rundzie siłą Widzewa musi być drużyna, bo jak przegląda się Waszą kadrę, to nie widać tam raczej piłkarza, który mógłby jedną akcją rozstrzygnąć losy meczu, jak choćby kiedyś Marcin Robak czy Darvydas Sernas.
Właśnie dzisiejsze zwycięstwo można nazwać takim "drużynowym". Tego właśnie zabrakło nam w pierwszym spotkaniu - wzajemnej pomocy na boisku i walki jeden za drugiego. Trener Mroczkowski mówił w szatni, że właśnie zaangażowaniem na boisku musimy przeciwstawić się Polonii i w tym upatrywać szansy wywiezienia stąd punktów. Szacunek dziś dla całego zespołu, że w tak ciężkich warunkach i na tak trudnym terenie zasłużenie wygraliśmy.

Fani Widzewa, mimo nałożonego na nich zakazu stadionowego, na trybunach się pojawili i mocnym dopingiem wspierali Was przez 90 minut.
Było nam to bardzo potrzebne - duży szacunek dla nich, że mimo tych wszystkich przeciwności przyjechali do stolicy i tak mocno nas wspierali. Każdy piłkarz, grając na wyjeździe, potrzebuje takiego wsparcia. My je dziś otrzymaliśmy i również dzięki temu wywalczyliśmy te trzy punkty.

Rozmawiał Sebastian Kuśpik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24