Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadra na Euro pod lupą ekspertów: Tylko Dąbrowskiego brak

Konrad Kryczka
Trening reprezentacji Polski
Trening reprezentacji Polski aniz
Przed tygodniem Adam Nawałka ogłosił szeroką kadrę na Euro. Obyło się bez kontrowersji, choć selekcjoner i tak pominął kilka nazwisk, na które stawiał podczas eliminacji. Początkowo o 23 miejsca na Euro miało walczyć 28 piłkarzy, jednak ze względu na uraz Pawła Wszołka szeroka kadra skurczyła się do 27 nazwisk.

11 października 2015. Polska pokonuje Irlandię i – po pełnych wspaniałych chwil eliminacjach – awansuje na mistrzostwa Europy we Francji. Adam Nawałka staje się narodowym bohaterem, a Zbigniew Boniek wspaniałym strategiem, który w 2013 dokonał doskonałego wyboru, desygnując na stanowisko Nawałkę na stanowisko selekcjonera. Zatem na papierze aż do rozpoczęcia Euro trener reprezentacji ma względny spokój. Na papierze, bo te kilka miesięcy jest dla niego czasem jeszcze bardziej wytężonej pracy. Po pierwsze ze względu na przygotowanie drużyny narodowej do startu na mistrzostwach. Natomiast po drugie z powodu dokonywania decyzji personalnych – na Euro mogło pojechać jedynie 23 zawodników, a Nawałka podczas swojej kadencji powołał ponad trzy razy więcej piłkarzy.

Tydzień temu, około godziny 18., selekcjoner odkrył karty, ogłaszając szeroką kadrę na Mistrzostwa Europy we Francji. Szeroką, bo 28-osobową, a nad Sekwanę może pojechać jedynie 23 zawodników. Na pierwszy rzut oka wybrana przez Nawałkę kadra nie budziła żadnych kontrowersji, choć brak niektórych piłkarzy mógł budzić zdziwienie. – Jestem zdziwiony, że zawsze największa dyskusja dotyczy tego, kogo brakuje, a nie tego, kto jest – mówi były selekcjoner reprezentacji, Jerzy Engel. – Selekcjoner powołuje takich graczy, co do których ma pewność, że stworzą drużynę, która osiągnie postawiony przed nią cel – dodaje.

Zasłużeni odstawieni
Trudno nie zgodzić się z Engelem. W końcu najważniejsze jest dobro reprezentacji, co do której liczymy, że na Euro wyjdzie z grupy. Mimo tego trudno nie odnieść wrażenia, że w szerokiej kadrze brakuje kilku nazwisk. Nazwisk, które były dość istotne podczas eliminacji do francuskiego turnieju. Od razu na myśl przychodzi Sebastian Mila, który zapisał się w świadomości kibiców reprezentacji golem przeciwko Niemcom. Oczywiście, „Roger” w czasie eliminacja miewał problemy z utrzymaniem formy (zwłaszcza w klubie), ale podczas zgrupowań zawsze emanował pozytywną energią. A że Mila dobrze wkomponował się w obecną reprezentację, to jego brak wśród powołanych jest zaskakujący.

- Może widziałbym go w tej szerokiej kadrze, bo ostatnio złapał drugi oddech, ale być może trener Nawałka chciał także odmłodzić nieco reprezentację – zaznacza były napastnik reprezentacji i ekspert Eurosportu, Radosław Gilewicz. – Mila zdobył bramkę w historycznym meczu z Niemcami. To był punkt zwrotny dla tej reprezentacji. Sam zastanawiałem się, czy trener Nawałka nie da mu ostatecznie szansy, ale na jego pozycji był jednak duży wybór – komentuje z kolei ekspert nc+, Maciej Murawski.

Nie tylko Mila jest tym zawodnikiem, który grał w eliminacjach, a nie znalazł się w szerokiej kadrze Nawałki na Euro. W podobnej sytuacji znaleźli się Łukasz Szukała (w eliminacjach rozegrał aż 9 spotkań) oraz Paweł Olkowski, który początkowo miał być alternatywą dla doświadczonego Łukasza Piszczka. – Brak Szukały jest czymś przykrym, ponieważ był on ważnym elementem reprezentacji podczas eliminacji – mówi Murawski. – Forma jednak gdzieś uleciała i zawodnik ma problem z grą w Turcji, więc pewnie to było decydujące w kontekście decyzji Nawałki – dodaje, nie ukrywając, że podobnie wygląda sytuacja z Olkowskim. – On także był częścią drużyny, która awansowała na Euro – podsumowuje.

Można się zatem zastanawiać, jak należałoby określić sytuację wymienionych zawodników. Zdaniem Gilewicza trudno mówić o tym, że są oni przegranymi wyborów selekcjonera. – Przegranym jesteś wtedy, kiedy grasz i robisz to dobrze. Musisz dostarczyć argumentów, żeby zostać powołanym. A w ostatnim czasie Szukała i Olkowski tego nie robili – wyjaśnia ekspert Eurosportu. Zaskoczony brakiem powołania dla wspomnianych piłkarzy nie jest również srebrny medalista z Barcelony, Andrzej Juskowiak. – Adam Nawałka już wcześniej dał do zrozumienia, że ci, którzy nie grają, lub nie dostali powołania na poprzednie zgrupowanie, mogą mieć problem, żeby znaleźć się w kadrze na Euro – przypomina. Całkiem możliwe, że sytuację z pominięciem tych zawodników najlepiej rozumie Engel, który w przeszłości sam musiał się mierzyć z podobnymi dylematami. – Zawsze jest tak, że istnieje grupa zawodników, która grała w eliminacjach, a później z jakichś względów nie zyskuje uznania w oczach trenera. Dla tych piłkarzy to zapewne przykrość, ale selekcjoner z pewnością rozważył wszelkie za i przeciw, zdając sobie sprawę, że wybory personalne są zawsze najtrudniejsze – tłumaczy były selekcjoner reprezentacji Polski.

Szczegółowy plan transmisji wszystkich meczów Euro 2016!

Dąbrowski do kadry
Pominięcie na ostatniej prostej Mili, Szukały i Olkowskiego to jedno, natomiast brak nowych twarzy to drugie. Znaleźli się bowiem tacy, którzy liczyli, że w szerokiej kadrze mogą się znaleźć tacy piłkarze jak Adrian Mierzejewski, który bardzo dobrze radzi sobie w Arabii Saudyjskiej, oraz Marcin Wasilewski, który sięgnął po mistrzostwo Anglii w barwach Leicester. Niektórzy wspominali również o Wojciechu Golli, który ma za sobą udany sezon w Holandii. Problemem jest jedynie to, że wcześniej żaden z tych piłkarzy nie zyskał uznania w oczach Nawałki. Trudno było się zatem spodziewać, żeby zostali powołani do reprezentacji za pięć dwunasta. – Nie przesadzajmy. Prawda jest taka, że ci piłkarze w ostatnim czasie w ogóle nie byli próbowani w reprezentacji, więc absolutnie mi ich nie brakuje – przyznaje Gilewicz.

– Mierzejewski radzi sobie naprawdę nieźle, ale jednak w egzotycznej lidze. Nie wiem, czy ktoś go tam obserwował. Poza tym nie było go długo w reprezentacji, więc nie było zaskoczeniem, że skoro Nawałka nie powoływał go wcześniej, to nie zrobił tego również teraz – uzupełnia Murawski. – „Wasyl” zagrał w reprezentacji wiele spotkań, był dobrym duchem drużyny, ale w tym sezonie – choć zdobył mistrzostwo, co było dla niego czymś fantastycznym – nie był piłkarzem podstawowego składu. Gdyby było inaczej, to trener Nawałka pewnie zacząłby się zastanawiać nad jego kandydaturą – dodaje ekspert nc+.

Okazuje się, że część ekspertów liczyła, że w ostatniej chwili powołanie do reprezentacji może otrzymać… Maciej Dąbrowski, który w minionym sezonie był podporą Zagłębia Lubin. Niedoceniany obrońca (nie znalazł się wśród nominowanych do tytułu najlepszego defensora sezonu) rozegrał 30 spotkań ligowych i zdobył trzy bramki. – Ostatnio wyglądał naprawdę dobrze. Zastanawiałem się, czy i on nie zostanie powołany, ale ostatecznie selekcjoner sięgnął po zawodników, których sprawdzał wcześniej – mówi Murawski. Obrońcę Zagłębia ceni również Juskowiak. – Choć w powołaniach raczej nic mnie nie zaskoczyło, to myślałem, że Dąbrowski dostanie szansę na ostatniej prostej – przyznaje król strzelców Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. - Rozegrał doskonały sezon, budowana wokół niego defensywa Zagłębia spisywała się znakomicie, więc trochę szkoda, że nie dostał szansy – argumentuje.

Orzeł z Lizbony
Dyskusja nad tymi, których nie ma w kadrze, bywa jednak daremna, bo w ich sytuacji już nic się nie zmieni. Co innego, jeżeli o samych powołanych. Wiadomo, że tacy piłkarzy jak Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, czy Robert Lewandowski byli pewniakami do otrzymania biletów do kadry, ale już obecność niektórych zawodników mogło być lekkim zaskoczeniem. Na myśl przychodzi przede wszystkim Paweł Dawidowicz, który występuje obecnie w rezerwach Benfiki. Co ważne, Polak gra tam regularnie (systematycznie zbiera również żółte kartki), a to daje nadzieję, że wkrótce trafi półkę wyżej. – To zaskoczenie, ale nie totalne, bo już wcześniej Dawidowicz miał okazję trenować z pierwszą reprezentacją – mówi Murawski, a jego słowa wydają się bardzo celne. Dawidowicz bowiem dopiero „raczkuje” na poziomie reprezentacyjnym. Debiut w zespole Nawałki zaliczył w listopadzie ubiegłego roku.

– Dla mnie jego powołanie to mniejsze zaskoczenie, ponieważ jestem przy reprezentacji u-21 i wiem, że sztab Nawałki przyglądał się Pawłowi – wyjawia Juskowiak. – Patrzę na to powołanie pod kątem młodzieżowej reprezentacji, gdzie Dawidowicz jest podstawowym zawodnikiem. To perspektywiczny chłopak. Takie powołanie to dla niego dodatkowe doświadczenie – przekonuje z kolei Gilewicz. A dla zawodnika Benfiki doświadczenie zdobyte w reprezentacji będzie naprawdę cenne, tym bardziej że ma tam okazję trenować jako stoper. – W jego przypadku sytuacja jest o tyle skomplikowana, że jako środkowy obrońca gra jedynie w młodzieżówce. W klubie jest defensywnym pomocnikiem – przypomina Juskowiak, którego zdaniem „Hienka” wcale nie musi być pierwszym zawodnikiem, którego selekcjoner „odstrzeli” przed rozpoczęciem Euro. – Paweł gra regularnie i ma sporo atutów, żeby przekonać Nawałkę do swojej osoby w kontekście wyjazdu na Euro – twierdzi były reprezentant Polski.

Kto do odstrzału?
Jeżeli faktycznie Dawidowicz pojechałby na Euro, to trudno powiedzieć, kto nie załapie się do ostatecznej kadry na francuski turniej. Wiadomo już, że selekcjoner będzie musiał pożegnać „tylko” czterech, a nie – jak zapowiadało się początkowo – pięciu zawodników. Jest to związane z sytuacją Pawła Wszołka, który podczas gry treningowej złamał rękę i będzie musiał pauzować około trzech miesięcy. Oznacza to, że pomocnik obejrzy Euro w telewizji. Wiadomo już, że nikt nie zostanie dowołany w jego miejsce.
To akurat nie jest wielkim zaskoczeniem, bo całkiem możliwe, że dowołany piłkarz po zakończeniu przygotowań w Polsce i tak nie znalazłby się w ostatecznej kadrze na Euro. Nadal trudno zresztą wskazać cztery nazwiska, które wkrótce Nawałka będzie musiał wykreślić z listy powołanych. Wydaje się, że obecnie całkiem możliwy jest wariant, w którym odpada po jednym zawodniku z każdej formacji. – Większość z tych piłkarzy ma pewny wyjazd, ale są też tacy, którzy startują z czystą kartą i mają szansę się pokazać, a następnie pojechać na Euro – mówi Gilewicz, który nie chce jednak typować, kto mógłby zostać w kraju. – Gdybym kogoś teraz skreślił, byłoby to z mojej strony nie w porządku – wyjaśnia.

Bardzo zbliżoną opinię prezentuje Juskowiak. – Szkielet reprezentacji jest stabilny. Pierwsza jedenastka już się raczej wyklarowała – przekonuje, ale też nie chce wskazywać tych, którzy mogliby nie załapać się do ostatecznej kadry. – W głowie mam już kilka nazwisk, między którymi rozstrzygnie się walka o wyjazd. Nie chciałbym się jednak dokładnie wypowiadać na ten temat, ponieważ podczas zgrupowania może się jeszcze wiele wydarzyć – mówi asekurancko ambasador reprezentacji u-21. W podobnym tonie wypowiada się Engel. – Nie można niczego prorokować wcześniej. Wszystko może się wydarzyć. Musimy poczekać do końca pierwszego zgrupowania i wtedy dowiemy się, jakie decyzje podjął selekcjoner – przekonuje były selekcjoner.

Z kolei zdaniem Murawskiego sam Nawałka może być dość blisko rozwiązania zagadki, która nurtuje media oraz kibiców w Polsce. – Myślę, że selekcjoner ma już w głowie piłkarzy, którzy mogą nie pojechać na Euro. Kilku z nich będzie musiało mieć sporo szczęście, żeby załapać się do 23-osobowej kadry – twierdzi ekspert nc+, który nie zazdrości selekcjonerowi bólu głowy związanego z wyborem zawodników. – Współczuję mu tego, że najpierw musiał skreślić kilku zawodników i wybrać 28-osobową kadrę, a teraz będzie musiał odrzucić kolejnych piłkarzy – zdradza „Muraś”.

Zdaniem niektórych na wyjazd może się nie załapać Krzysztof Mączyński, którego bardzo ceni Nawałka. W przeszłości mawiano nawet, że selekcjoner ciągnie go za uszy. – Krzysiek niemal przez całe eliminacje miał pod górkę. Media, czy kibice, nie wierzyli w jego umiejętności. To nadal chyba najbardziej niedoceniany piłkarz w reprezentacji, choć jak pokazały eliminacje, Mączyński jest ważnym elementem tej drużyny – broni piłkarza Murawski. W przypadku „Mąki” problemem nie są jednak umiejętności. Pomocnik Wisły Kraków w ostatnich miesiącach dochodził do siebie po kontuzji kolana. Zawodnik po wyleczeniu urazu zagrał jedynie w pięciu spotkaniach, co zdaniem niektórych może być zbyt małym kapitałem, aby wywalczyć bilet do Francji. Murawski patrzy na to jednak inaczej. – To taki zawodnik, który obok Kuby Błaszczykowskiego będzie miał największą świeżość i ochotę do gry – przekonuje i wierzy, że pomocnik znajdzie się w 23-osobowej kadrze. – Jeżeli będzie w dobrej formie, to Nawałka nie będzie brał pod uwagę tego, że Krzysiek leczył się przez kilka miesięcy. Myślę, że jeżeli zdrowie będzie mu dopisywało, to pojedzie na Euro – kończy ekspert nc+.

Nawałka wybrał! Oto szeroka kadra Polski na Euro 2016

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24