Kiereś niezbyt dobrze rozpoczął swoją trenerską pracę. Zaczął zachwytu nad... najnudniejszego meczu w tym sezonie PGE GKS - Widzew. Później na konferencji prasowej w Krakowie nie umiał wydusić z siebie kilku logicznych zdań. Z czasem jednak nie tylko nabrał ogłady, ale i odmienił grę GKS. Po dwutygodniowej przerwie ligowej na mecze reprezentacji kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo bełchatowianie zlali Śląsk Wrocław. W sobotę przegrali, ale zagrali świetny mecz.
Kiereś postawił na określoną grupę ludzi i trafił w dziesiątkę. Najlepszym przykładem na to jest gra na lewej stronie defensywy Zlatko Tanevskiego, którego jeszcze niedawno 99 procent kibiców GKS z chęcią wygnałoby z Bełchatowa. Macedończyk dostał od trenera kredyt zaufania i gra ostatnio świetnie. Innymi piłkarzami są też Mate Lacić i Maciej Szmatiuk, którym na początku rozgrywek zdarzały się koszmarne błędy. Przesunięty do pomocy Grzegorz Fonfara i ustawiony na prawej obronie Filip Modelski to też sukcesy Kieresia.
- Bełchatów za trenera Kieresia gra zupełnie inaczej, niż za trenera Janasa. To łatwo zauważyć - mówi ekspert telewizji Canal+ Rafał Ulatowski, który współpracował z Kieresiem, gdy był pierwszym trenerem w Bełchatowie.
Widać, że powierzenie Kieresiowi drużyny było dobrym ruchem prezesa Marcina Szymczyka. Bo to trener, który nie będzie spał po nocach, dopóki nie utrzyma GKS w ekstraklasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?