Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): Trzeba wstać rano, zabrać się do pracy jak mężczyzna i poprawiać tę sytuację

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Wojciech Szubartowski
Górnik Łęczna pozostaje wciąż bez zwycięstwa w krajowej elicie. Beniaminek z Lubelszczyzny obecnie zamyka tabelę PKO BP Ekstraklasy. Ze względu na przerwę reprezentacyjną sztab szkoleniowy ma czas na wdrożenie planu naprawczego. Kolejny mecz zielono-czarni rozegrają dopiero 13 września. O problemach łęczyńskiego klubu rozmawialiśmy z trenerem Górnika, Kamilem Kieresiem.

Sytuacja Górnika w ekstraklasowej tabeli jest trudna. Czy sztab szkoleniowy widzi jednak jakieś pozytywy i nadzieje na jej poprawę?
Ja zawsze mówię, że gdy nie idzie, to przede wszystkim trzeba podnieść głowę, przyjść do pracy i pracować. Trzeba starać się usprawniać pewne rzeczy. Wiadomo, że jesteśmy w ekstraklasie i ta poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona. Jestem w Górniku już jakiś czas i mieliśmy kilka słabszych okresów także w drugiej i pierwszej lidze. Niestety taka jest kolej rzeczy. Taka jest praca trenera i klubu, szczególnie w takim odcinku długofalowym. Staramy się szukać rozwiązań. Teraz jest przerwa reprezentacyjna. Zagramy sparing w sobotę z Pogonią Siedlce. Rozegramy także gry wewnętrzne. Będziemy testować rzeczy, które chcielibyśmy personalnie ustawić i te, które chcielibyśmy naprawić.

Zaczęliśmy sezon w ustawieniu z dwójką napastników, czyli tak jak kończyliśmy poprzedni. Nie do końca się to obroniło. Wdrożyliśmy nowy system. Wyjściowo jest to 3-4-3. Fajnie w zespół zaprezentował się, grając ze Śląskiem Wrocław. Wówczas zagraliśmy stabilnie, szczególnie w defensywie. Niestety gorzej było z Wisłą Kraków i Stalą Mielec, mimo moim zdaniem dobrych momentów w tych spotkaniach. W tych dobrych momentach brakuje nam jednak skuteczności. W tych dwóch ostatnich meczach zabrakło też stabilizacji w defensywie. Popełniamy proste błędy i przeciwnicy na tym poziomie tego nie wybaczają. To jest ten minus, który musimy przekuć w plus. Jeśli ktoś śledzi moją pracę w Górniku, czy też innych klubach, to wie, że defensywa była zawsze mocną stroną moich drużyn.

Górnik nie miał dużo czasu na przygotowanie zespołu do rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Kibice mogą się spodziewać tego, że z czasem zespół będzie grał coraz lepiej?
Zdaje mi się, że trzeba podejść do tego po męsku i zdać sobie sprawę z tego, że za nami sześć kolejek i ten czas się kończy. Okres przejściowy, czy strefa buforowa powinna być już za nami. Nie możemy skupiać uwagi na tym, że było mało czasu. Musimy myśleć o tym co mamy do zrobienia w tej, a nie innej sytuacji. Jeżeli jest to trudne, to trzeba się z tą trudnością zmierzyć. Mnie się wydaje, że trzeba wykorzystać maksymalnie każdy dzień i oczekiwać przede wszystkim od siebie. Chcemy przekazać to w formie punktów i zwycięstw dla kibiców, którzy przychodzą na stadion w Łęcznej, czy kibicują nam na wyjazdach. O to w tym wszystkim chodzi i postaramy się to wykorzystać. Nie jest to łatwe z takiej perspektywy, że dochodzą nowi zawodnicy i wkomponowanie tego wymaga czasu i pracy.

Latem doszło do największej rewolucji kadrowej od dwóch lat. Trudno jest ułożyć grę zespołu na nowo?
Na taki ruch jak teraz zdecydowaliśmy się po moim przyjściu dwa lata temu. Na to, żeby ułożyć taką zmianę warty, mieliśmy siedem tygodni, bo ja wtedy rozpocząłem przygotowania wcześniej, niż były zaplanowane. Pojawia się wiele wątków, które trzeba usprawnić i złożyć w jedną całość. Tego czasu nie ma i to na pewno jest utrudnienie. Musimy sobie jednak z tym poradzić, a nie narzekać.

Czym przede wszystkim różni się rywalizacja w ekstraklasie od gry na jej zapleczu?
Mówi się o tym, że polska ekstraklasa w skali europejskiej nie jest dominantem. Zdaje mi się jednak, że drużyny prezentują niezły poziom. Mam wrażenie, że duża większość klubów inwestuje w dużo droższych zawodników z zagranicy. Oni mają jakość. Przede wszystkim ich motoryka i poziom przygotowania fizycznego, szybkość, poziom myślenia są wysokie. Większość drużyn gra tymi nowymi systemami i tutaj też podążamy w tym kierunku, by się dostosować do wymogów ekstraklasy. Mało zespołów gra już po "staremu".

Duet obrońców Midzierski - Baranowski, który w Fortuna 1. lidze stanowił barierę nie do przejścia, w ekstraklasie nie jest już taki mocny.
Naszym problemem w tej chwili nie jest sama gra obrońców. Zgubiliśmy taki wątek kolektywu. Byliśmy taką drużyną, która umiejętnie broniła całym zespołem, od napastników. Wszystkie formacje lepiej się prezentowały. Paweł Baranowski stracił na pewno przez to, że w meczu z ŁKS-em odniósł kontuzje stawu skokowego. Wtedy zastąpił go Kamil Pajnowski. Paweł do meczu z Cracovią prawie nie trenował. Po czterech treningach zdecydował się, by w tym spotkaniu wystąpić. Mimo wszystko jego dyspozycja była niezła, ale nie oszuka się braku przygotowania i przerwy w treningach. Naszą siłą była szczelna obrona całego zespołu i to nam trochę uciekło. Musimy odbudować ten kolektyw, ten monolit.

Kolejne przegrane mecze z pewnością nie ułatwiają odbudowy tego kolektywu. Jak na morale zespołu działa ta seria spotkań bez zwycięstwa?
W drugiej lidze zaliczyliśmy cztery przegrane z rzędu. W pierwszej lidze przyszło dziewięć kolejnych spotkań bez wygranej. To są trudne momenty. Życie klubu odbywa się na tej zasadzie. Sercem klubu jest drużyna. Tak jak ona oddycha, tak jak się czuje, tak wygląda w klubie atmosfera. Zawsze jest to trudne. Nie jest nam łatwo. W takich chwilach powtarzam, że trzeba wstać rano, zabrać się do pracy jak mężczyzna i poprawiać tę sytuację. Trzeba przyłożyć się do tego, by tak się stało. Nie jest za wesoło, nie jest przyjemnie. Są jednak górki i dołki i z tych dołków trzeba nauczyć się wychodzić.

Klub wciąż szuka wzmocnień, czy kadra jest zamknięta?
Do samego końca będziemy aktywni na rynku. Dyrektor sportowy i działacze pracują od rana do późnych godzin nocnych. Jeszcze liczymy na to, że kogoś nam się uda pozyskać.

ZOBACZ TAKŻE:

MKS FunFloor Perła Lublin zachwyca na parkiecie i Instagrami...

Wiktoria - urocza żona nowego piłkarza Górnika Łęczna. Zobacz zdjęcia

Angelika - urocza żona kapitana Orląt Spomlek Radzyń Podlask...

Ivana Jakubcova - nowa koszykarka Pszczółki Polski-Cukier AZ...

Agnieszka - piękna partnerka nowego piłkarza Górnika Łęczna....

Dorota - piękna żona nowego zawodnika Górnika Łęczna, Janusz...

Magda - piękna partnerka Daniela Świderskiego, napastnika Mo...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Kiereś (trener Górnika Łęczna): Trzeba wstać rano, zabrać się do pracy jak mężczyzna i poprawiać tę sytuację - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24