Karol Ława: Trener ma ból głowy z wyborem kadry na mecz

Rok 2023 oznacza dla was na razie same zwycięstwa. Dwa w I lidze, jedno w karnych w Pucharze Polski. Takiej serii dawno nie mieliście.
W końcu przekładamy to, co robimy na treningach, na spotkania. Może nie widać tego gołym okiem, bo są to detale. Najważniejsze, że już nie myślimy podczas gry, tylko działamy automatycznie. Sam nie zastanawiam się nad tym, gdzie zagrać, jak rozegrać, gdzie biec - robię to instynktownie. No, ale tak działać musi cały zespół. Bo gdy jeden element szwankuje, to i cały organizm nie funkcjonuje najlepiej.

Pierwsze dwa ligowe spotkania w rundzie wygraliście 5:0 oraz 7:1. Złapaliście już odpowiedni balans między atakiem a obroną?
Myślę, że mamy więcej autów niż kiedyś. Wcześniej bywało tak, że jedna lub dwie osoby ciągnęły cały zespół. Teraz jest zupełnie inaczej, bramki rozkładają się w lepszy sposób na większą liczbę graczy.

Twój ostatni występ ligowy okrasiłeś hat-trickiem. Pozwoliło Ci to zrównać się bramkami z najskuteczniejszymi. Macie na koncie po 14 bramek. Zerkasz na klasyfikację snajperów czy dla ciebie liczy się tylko tabela w I lidze?
Kiedyś dość często zerkałem na klasyfikację strzelców. Teraz już nie. Nawet nie wiedziałem dokładnie, ile goli miałem na koncie. Dalej mam natomiast cel strzelenia łącznie 100 goli na parkietach I ligi.

To ile ci brakuje do setki?
Mam ponad 50 goli w I lidze, więc myślę, że ten sezon oraz następny i zrealizuję swój cel.

Jest mały zakładzik między tobą a Łukaszem Kubickim, kapitanem zespołu, o to, kto strzeli na koniec sezonu więcej goli?
Nie, mamy bardzo przyjacielskie relacje i raczej się wspieramy, niż rywalizujemy. Ale oczywiście nie brakuje typowo szatniowych "szpileczek" i żartów.

7. miejsce Futsal Szczecin i strata 4 punktów do 3. pozycji w tabeli. Podium jest w waszym zasięgu.
Punkty straci jeszcze każdy zespół w tym sezonie. Chciałbym, by nasi rywale chcieli nam urwać punkty, a nie by było odwrotnie. I myślę, że wszystko zmierza właśnie w tę stronę. Nasza mentalność się zmieniła. Gdybyśmy zagrali dziś sparing z naszą drużyną sprzed dwóch lat, wygralibyśmy pewnie dwucyfrówką.

Jak ocenisz okienko transferowe w tym roku?
Posiłki ze wschodu to nie złe ruchy, ale jest też powrót do gry Mateusz Geperta. To zawsze jest wartość dodana, pod względem taktycznym czy motorycznym. Teraz trener Miłosz Kocot ma ból głowy, jeżeli chodzi nawet o zestawienie kadry meczowej. Na pewno lepiej tak, niż miałoby nam brakować zawodników np. na wyjazdy.

Wciąż gracie w Pucharze Polski i już w najbliższą niedzielę w 1/16 finału rozgrywek podejmiecie FC Toruń. Czego się spodziewacie po tym meczu?
Rozmawiamy o tym meczu w szatni i uważamy, że jeżeli będziemy mieli dobry dzień, to na pewno jesteśmy w stanie zagrozić rywalom. Nie mamy ciśnienia w tym pojedynku, ale na pewno zaprezentujemy się jak najlepiej na tle ekstraklasowej drużyny.

Jak najlepiej zachęcić kibiców do przyjścia w niedzielę do hali przy ul. Twardowskiego?
Na pewno fajnie, że znowu w tej hali można będzie zobaczyć najwyższy krajowy poziom futsalu. Mamy świetną okazję sprawdzić się przeciwko rywalowi z górnej półki. Na pewno można będzie zobaczyć też czołowych zawodników naszej ligi, kadrowiczów. W FC Toruń trenerem jest Łukasz Żebrowski, doskonale znany w Szczecinie, jako zawodnik i szkoleniowiec. Zapraszamy wszystkich kibiców.