Kartki zmorą i zagrożeniem Lechii Gdańsk. Wykluczenia będą decydujące na finiszu?

Paweł Stankiewicz
Mario Maloca
Mario Maloca Fot. Karolina Misztal
Piłkarze Lechii Gdańsk łapią dużo żółtych kartek, nie tylko za faule, ale też za dyskusje. Pod koniec sezonu biało-zieloni mogą więc mieć problem w defensywie.

Lechia ostatnie dwa mecze zakończyła bez straty gola, co zdarzyło się jej dopiero pierwszy raz w tym sezonie. Wydaje się, że biało-zieloni łapią właściwy rytm gry w defensywie, a do tego wciąż w wysokiej formie jest Dusan Kuciak. To sprawia, że w defensywie jest lepiej niż było. Do tego strzałem w dziesiątkę okazało się przesunięcie do obrony Lukasa Haraslina. Młody Słowak zagrał jako wahadłowy z Bruk-Betem Termaliką i miał wiele zadań defensywnych. W spotkaniu z Wisłą Kraków, już w czteroosobowym bloku defensywnym, był klasycznym prawym obrońcą. To bardzo dobry ruch. Po Haraslinie widać, że przeszedł szkołę futbolu we Włoszech, bo w defensywnie jest bardziej dojrzały, odpowiedzialny i stabilny niż jego rówieśnik, Paweł Stolarski. Lukas nie tylko daje więcej spokoju z tyłu, ale też ma atuty w ofensywie. A do tego wszystkiego doszła skuteczność, bo w obu meczach w grupie mistrzowskiej wpisał się na listę strzelców.

- Zagrałem jako prawy obrońca i znowu nie straciliśmy gola. To również powód do radości. Wciąż nie jestem przekonany do prawej obrony, ale jakoś mi idzie - śmieje się Haraslin. - Czy to we Włoszech czy na Słowacji grałem jako skrzydłowy albo napastnik. To dla mnie nowa pozycja, z którą na razie sobie radzę i zobaczymy jak będzie dalej.

Trener Piotr Nowak może mieć jednak problem z linią defensywy w końcówce sezonu. Powód? Kartki zawodników. Haraslin nazbierał już trzy i kolejna będzie skutkowała pauzą, ale jego zawsze może zastąpić Stolarski. Problemu nie ma dziś na lewej obronie, bo Jakub Wawrzyniak nazbierał pięć kartek i od pauzy dzielą go aż trzy upomnienia. Najwięcej powodów do zmartwień może być jednak na środku obrony. Rafał Janicki w Krakowie dostał już jedenastą żółtą kartkę w sezonie, a Mario Maloca dziesiątą. Pauza jest po dwunastej, ale nie w jednym, ale dwóch meczach. A przecież przed biało-zielonymi kluczowe starcia z Jagiellonią Białystok, Lechem Poznań i Legią Warszawa.

Obaj środkowi obrońcy muszą zatem mieć się na baczności, aby nie osłabić zespołu. Tym bardziej że kontuzjowany jest Grzegorz Wojtkowiak, który w tym sezonie już nie zagra. W razie pauzy trenerowi Nowakowi ze środkowych zostaną tylko Joao Nunes i Steven Vitoria, który w tym roku zagrał zaledwie 28 minut w Niecieczy. Postawienie zwłaszcza na tego ostatniego to wariant bardzo ryzykowny. W ostateczności Lechia zawsze może zagrać na trzech obrońców, a trener Nowak musi trzymać kciuki, aby ewentualne pauzy Janickiego i Malocy nie nałożyły się na siebie.

Maciej Kalkowski: Zdawaliśmy sobie sprawę z kim gramy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kartki zmorą i zagrożeniem Lechii Gdańsk. Wykluczenia będą decydujące na finiszu? - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24