Lechia ostatnie dwa mecze zakończyła bez straty gola, co zdarzyło się jej dopiero pierwszy raz w tym sezonie. Wydaje się, że biało-zieloni łapią właściwy rytm gry w defensywie, a do tego wciąż w wysokiej formie jest Dusan Kuciak. To sprawia, że w defensywie jest lepiej niż było. Do tego strzałem w dziesiątkę okazało się przesunięcie do obrony Lukasa Haraslina. Młody Słowak zagrał jako wahadłowy z Bruk-Betem Termaliką i miał wiele zadań defensywnych. W spotkaniu z Wisłą Kraków, już w czteroosobowym bloku defensywnym, był klasycznym prawym obrońcą. To bardzo dobry ruch. Po Haraslinie widać, że przeszedł szkołę futbolu we Włoszech, bo w defensywnie jest bardziej dojrzały, odpowiedzialny i stabilny niż jego rówieśnik, Paweł Stolarski. Lukas nie tylko daje więcej spokoju z tyłu, ale też ma atuty w ofensywie. A do tego wszystkiego doszła skuteczność, bo w obu meczach w grupie mistrzowskiej wpisał się na listę strzelców.
- Zagrałem jako prawy obrońca i znowu nie straciliśmy gola. To również powód do radości. Wciąż nie jestem przekonany do prawej obrony, ale jakoś mi idzie - śmieje się Haraslin. - Czy to we Włoszech czy na Słowacji grałem jako skrzydłowy albo napastnik. To dla mnie nowa pozycja, z którą na razie sobie radzę i zobaczymy jak będzie dalej.
Trener Piotr Nowak może mieć jednak problem z linią defensywy w końcówce sezonu. Powód? Kartki zawodników. Haraslin nazbierał już trzy i kolejna będzie skutkowała pauzą, ale jego zawsze może zastąpić Stolarski. Problemu nie ma dziś na lewej obronie, bo Jakub Wawrzyniak nazbierał pięć kartek i od pauzy dzielą go aż trzy upomnienia. Najwięcej powodów do zmartwień może być jednak na środku obrony. Rafał Janicki w Krakowie dostał już jedenastą żółtą kartkę w sezonie, a Mario Maloca dziesiątą. Pauza jest po dwunastej, ale nie w jednym, ale dwóch meczach. A przecież przed biało-zielonymi kluczowe starcia z Jagiellonią Białystok, Lechem Poznań i Legią Warszawa.
Obaj środkowi obrońcy muszą zatem mieć się na baczności, aby nie osłabić zespołu. Tym bardziej że kontuzjowany jest Grzegorz Wojtkowiak, który w tym sezonie już nie zagra. W razie pauzy trenerowi Nowakowi ze środkowych zostaną tylko Joao Nunes i Steven Vitoria, który w tym roku zagrał zaledwie 28 minut w Niecieczy. Postawienie zwłaszcza na tego ostatniego to wariant bardzo ryzykowny. W ostateczności Lechia zawsze może zagrać na trzech obrońców, a trener Nowak musi trzymać kciuki, aby ewentualne pauzy Janickiego i Malocy nie nałożyły się na siebie.
Maciej Kalkowski: Zdawaliśmy sobie sprawę z kim gramy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?