Katastrofa Chrobrego. Awans się oddala

Mateusz Komperda / Głos Głogowa
Chrobry przegrywa mecz o awans. Co dalej? Do końca pozostały już tylko trzy kolejki
Chrobry przegrywa mecz o awans. Co dalej? Do końca pozostały już tylko trzy kolejki Chrobry Głogów
Głogowianie przegrali kolejne starcie w lidze. Tym razem na własnym terenie pokonali ich piłkarze Promienia Żary, którzy przez większość spotkania grali w dziesiątkę.

To był najgorszy z możliwych scenariusz dla głogowian, którzy stracili kolejne punkty na własnym terenie. Tym razem nie dali rady zawodnikom z Żar, choć przed samym pojedynkiem zapachniało optymizmem. Punkty straciła Ilanka Rzepin. Głogowianie po raz kolejny nie potrafili skorzystać z szansy na odskoczenie rywalom w ligowej tabeli. – Zabrakło spokoju. Nie uważam, że chłopakom nie zależało. Dali z siebie tyle, ile mogli. Nie gra się jednak łatwo pod tak silną presją, ale trzeba sobie z nią radzić – mówił Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego.

Ataki na nic się zdały
Podopieczni trenera Mamrota spotkanie rozpoczęli z wielkim zaangażowaniem. Głogowianie zepchnęli rywali do głębokiej defenysyw. Już w 12. minucie Łukasz Ochmański próbował przechytrzyć bramkarza gości. Tomasz Kowalczyk zachował jednak spokój, a strzał sparował tuż obok bramki. Następnej dogodnej sytuacji głogowianie również nie wykorzystali. Po zagraniu Mateusza Machaja w pole karne piłka przeleciała obok wszystkich piłkarzy pomarańczowo – czarnych i żaden z nich nie potrafił wepchnąć futbolówki do bramki rywali. To wyszło gościom, którzy w 18. minucie wykorzystali błąd głogowskiej obrony. Łukasza Zarembę pokonał Daniel Gałach. – Przyjechaliśmy tu z ciężkim sercem, bo pamiętaliśmy, co było w Głogowie przed rokiem, gdy przegraliśmy 0:6. Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudny mecz, ale waleczność chłopaków i ich ambicja zrobiły swoje - przekonywał Robert Czępiński, szkoleniowiec Promienia. Inicjatywę na boisku przejęli goście, którzy mieli okazję na podwyższenie prowadzenia. W 36. minucie musieli radzić sobie jednak w dziesiątkę. W środkowej strefie boiska powalony został M. Machaj, a sędzia Łukaszowi Świdkiewiczowi podarował drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę. Głogowianie szybko chcieli odmienić losy tego starcia. Swoich okazji nie wykorzystywali Paweł Ochota, Konrad Kaczmarek i Machaj. Pierwsza połowa zakończyła się sensacyjnym prowadzeniem przyjezdnych. – Wyszliśmy z nastawieniem zneutralizowania środka, wiedząc że to najmocniejsza strona Chrobrego. Przy tym dwaj środkowi napastnicy schodzą bardzo nisko, wychodząc po piłkę – tłumaczył Jarosław Gad, zawodnik gości.

Remis to za mało
Podczas przerwy w szatni głogowian padło dużo mocnych słów, bo po zmianie stron miejscowi prezentowali się znacznie lepiej. – W przerwie mocno się motywowaliśmy i na drugą połowę wyszliśmy pozytywnie naładowani – tłumaczył trener Chrobrego. W 50. minucie meczu Łukasz Zaremba udowodnił, że ten pojedynek zdecydowanie należy do jego najsłabszych występów w karierze. Po jego błędzie bliscy strzelenia następnego gola byli zawodnicy z Żar, ale w na linii bramkowej czujność zachował Michał Bukraba, który zdołał w ostatniej chwili wybić piłkę. Chrobry odpowiedział pierwszym strzałem z dystansu Mateusza Herbusia, ale ten daleki był od ideału. Nie minęły dwie minuty, a pomarańczowo – czarni zdołali doprowadzić do wyrównania. Gola zdobył zmienik, Przemysław Stasiak, który wykorzystał podanie M. Machaja.

Brak skuteczności
Chrobry już w tym sezonie udowodnił, że potrafi zmarnować wiele okazji podbramkowych. Brakiem skuteczności głogowianie popisali się również w starciu z Promieniem. Od bramki zdobytej przez Stasiaka gracze z Głogowa spisywali się bardzo dobrze. Zaowocowało to licznymi strzałami z dystansu. Niestety żaden piłkarz z ekipy prowadzonej przez trenera Mamrota nie znalazł drogi do bramki Kowalczyka. A okazji głogowianie marnowali jak na potęgę. To zemściło się na gospodarzach w końcowych minutach meczu. Kolejny wpadkę zanotował Zaremba, który tym razem nie był w stanie obronić strzału Bartosza Kosmana. Ten trafił idealnie. Z blisko czterdziestu metrów zaskoczył bramkarza Chrobrego pięknym lobem. – Nie chcę na gorąco podejmować żadnych decyzji. We mnie też jest sporo emocji, więc najpierw trzeba ochłonąć – mówił szkoleniowiec Chrobrego, który jeszcze nie wie, czy w następnym pojedynku szansy gry nie dostanie Marek Zator. Po końcowym gwizdku sędziego to przyjezdni mogli cieszyć się ze zwycięstwa w spotkaniu z liderem. Głogowian pożegnały obraźliwe okrzyki i wyzwiska ze strony kibiców. – Nie wyobrażam sobie, byśmy nie wywalczyli awansu. Mówimy o presji, ale to jest trzecia, a tak naprawdę czwarta liga. Jeśli zagramy w drugiej, to ona będzie jeszcze większa, więc nie wiem, jak ktoś z nas wtedy sobie z nią poradzi – podsumował Michał Bukraba.

Do końca sezonu już tylko trzy spotkania. W następny weekend Chrobry wyjedzie do Kostrzyna. Tam zmierzy się z miejscową Celulozą. Spotkanie odbędzie się w sobotę (28.05) o godz. 17.

Chrobry Głogów - Promień Żary 1:2
Chrobry: Zaremba - Herbuś, Sypień, Kotlarski, Suchecki, Bukraba, Waszkowiak (46 Molka), Kaczmarek (78 Filbier), Machaj M. (57 Hałambiec), Ochota, Ochmański (46 Stasiak).
Promień: Kowalczyk - Błoński, Hanclich, Kwiatkowski, Pańko, Piechowiak, Świdkiewicz, Arkuszewski (44 Piskuła), Gad, Bryjak (90 Skowron), Gałach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24