WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Na początek Moskal podsumował krótko mecz: - Cóż… Jaki komentarz można po takim meczu wygłosić? Myślę, że Rapid był zdecydowanie lepszy, co udowodnił szczególnie w pierwszej połowie. Mieli zdecydowaną przewagę, kontrolę nad meczem i skończyło się to prowadzeniem do przerwy 5:0 i w zasadzie był rozstrzygnięty awans.
Zapytany, co takiego stało się Colleyowi, który opuszczał boisko na noszach, powiedział: - Generalnie te problemy, które mieliśmy, nie zmniejszają się, tylko jeszcze się zwiększają. Joseph najprawdopodobniej zerwał Achillesa. Do tego dochodzi Igor Sapała, który ma problem z barkiem. Te kłopoty są u nas poważne. Jedyną drogą do podniesienia się po takim meczu, jest kolejny mecz. Musimy zrobić wszystko, żeby mając tych ludzi do dyspozycji, których mamy, żeby ten niedzielny mecz w Pruszkowie wygrać po prostu.
My dodajmy, że Joseph Colley i Igor Sapała nie wracają do Polski z drużyną, która w piątek leci z Wiednia do Warszawy, by przygotowywać się do meczu ze Zniczem Pruszków. Obaj udzą się bezpośrednio do Krakowa, by przejść jak najszybciej badania i podjąć leczenie.
Wracając do konferencji prasowej Moskala, zapytaliśmy trenera Wisły, czy po tak wysokiej porażce najważniejsze będzie podnieść zespół mentalnie. Szkoleniowiec się zgodził: - Myślę, że tak. O tym bezpośrednio po meczu w szatni rozmawialiśmy. To będzie najważniejsze. Przede wszystkim też naszym zadaniem będzie, żeby w ramach podziękowania naszym kibicom, którzy tutaj byli, zagrać niedzielny mecz tak, jakbyśmy tego chcieli.
Na pytanie o drugą połowę, dlaczego ona wyglądała lepiej w wykonaniu wiślaków, Kazimierz Moskal odpowiedział: - Trzeba powiedzieć jasno, że biorę za to pełną odpowiedzialność. Jeśli ktoś myśli, że pierwsza jedenastka nie powinna być taka, jak potrzeba. Że błędem było wystawienie takiej jedenastki i w drugiej połowie przez to było lepiej, to ja nie uciekam od odpowiedzialności, ale często bywa tak w meczach, że przy wysokim prowadzeniu do przerwy, później mecz wygląda trochę inaczej. W drużynie Rapidu też nastąpiło trochę zmian i stąd pewnie taki obraz drugiej połowy.
Nie mogło zabraknąć pytań o kibiców, którzy w kapitalny sposób wspierali Wisłę w Wiedniu, choć tak przecież zbierała prawdziwy łomot. Kazimierz Moskal na temat fanów powiedział: - Mogę jeszcze raz im podziękować, że tutaj tak licznie się stawili i wspierali nas nawet w tak trudnym momencie, gdy do przerwy przegrywaliśmy 0:5. A jednak oni cały czas byli słyszalni i to na pewno największy pozytyw z tego dzisiejszego spotkania.
Trener Wisły był dopytywany o to, co powiedział zawodnikom w przerwie. Moskal odpowiedział: - Oczywiście w takiej sytuacji nikt nie myśli w szatni, żeby wygrać mecz, ale o tym, żeby z honorem i jak najmniejszą stratą zakończyć drugą połowę. To są rzeczy, które zdarzają się nie tylko w europejskich pucharach, ale też w lidze. To naprawdę jest ciężki moment. Zawodnicy sami to czuli. Tam nie było sensu używać jakichś mocnych słów. Sytuacja sama wiele o tym mówiła.
Pytany natomiast czy taka porażka może w perspektywie wyjść jego zespołowi na dobre, że czegoś mógł się nauczyć, odpowiedział bez dyplomacji: - Nie chciałbym tutaj opowiadać banałów, że musimy wyciągnąć wnioski, przeanalizować i ble, ble, ble. Było po prostu widać… Piłka nożna to gra jedenastu na jedenastu, ale sprowadza się do tego, że toczysz pojedynki. Jeśli masz lepszych zawodników, lepszy zespół, to ciężko jest się czasami przeciwstawić. O tym też mówiłem. Sztuką jest po takim meczu zagrać kolejny na takim poziomie, żeby zatrzeć to bardzo złe wrażenie po tym pucharowym meczu z Rapidem.
Miliard Cristiano Ronaldo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?