Kazimierz Moskal na monitorowanym

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Kazimierz Moskal
Kazimierz Moskal Szymon Starnawski / Polska Press
To był burzliwy dzień w Wiśle Kraków. Czarne chmury zebrały się nad głową trenera "Białej Gwiazdy" Kazimierza Moskala. Wydawało się nawet, że szkoleniowiec może pożegnać się z posadą. Ostatecznie zostanie jednak na stanowisku. Czy na długo - zależeć będzie oczywiście od wyników.

To był burzliwy dzień w Wiśle Kraków. Czarne chmury zebrały się nad głową trenera "Białej Gwiazdy" Kazimierza Moskala. Wydawało się nawet, że szkoleniowiec może pożegnać się z posadą. Ostatecznie zostanie jednak na stanowisku. Czy na długo - zależeć będzie oczywiście od wyników. Jeśli Wisła zacznie wygrywać i piąć się w górę tabeli, to w klubie zrobi się spokojniej. Jeśli na dłużej pozostanie w dolnej połowie ekstraklasy, temat zmiany na trenerskiej ławce zapewne szybko powróci.

W sprawie Moskala wiele zmienił ostatni tydzień. Jeszcze kilka tygodni temu, gdy opublikowano terminarz ekstraklasy, byli tacy, którzy przewidywali, że przebudowana drużyna przegra mecze z Cracovią, Lechem i Legią, a Moskal szybko pożegna się z pracą. Gdy okazało się, że "Biała Gwiazda" w tych trzech spotkaniach zaprezentowała się z dobrej strony i że nie doznała ani jednej porażki, wydawało się, że może być już tylko łatwiej.

Przyszedł jednak mecz Pucharu Polski z Ruchem Chorzów, który Wisła przegrała 1:2, a następnie remis 3:3 w ligowej konfrontacji z Lechią Gdańsk w Krakowie. I te dwa mecze sprawiły, że z dobrej atmosfery wokół drużyny niewiele zostało, a w klubie zrobiło się nerwowo. Właściciel Wisły Bogusław Cupiał pretensje miał przede wszystkim o mecz z Ruchem. Moskal dostał kilka dni przed tym spotkaniem jasny sygnał z klubu, że ma potraktować to spotkanie bardzo poważnie. Chodziło nie tylko o awans czy zwykły prestiż, ale również o pieniądze. Gdyby bowiem Wisła awansowała do 1/8 finału, była szansa, żeby zagrała w tej fazie rozgrywek u siebie z Lechem Poznań, co przyniosłoby zyski z biletów tak ważne w obecnej, trudnej sytuacji finansowej klubu. Moskal wystawił jednak w Chorzowie mocno eksperymentalny skład, co biorąc pod uwagę przede wszystkim ustawienie środka obrony (absolutny debiutant Krystian Kujawa i Michał Czekaj, który w oficjalnym meczu Wisły nie grał prawie rok), musiało zakończyć się katastrofą. Później szkoleniowiec tłumaczył to m.in. kontuzją Richarda Guzmicsa, co miało zburzyć mu plan na to spotkanie. Ogólne wrażenie, że w kolejnym sezonie w Wiśle potraktowano rozgrywki Pucharu Polski po macoszemu, jednak pozostało.

Gdy w niedzielę Wisła nie dała rady pokonać Lechii, przy ul. Reymonta zaczęło robić się nerwowo. Już w poniedziałek wieczorem zaczęły dochodzić sygnały, że posada Moskala jest mocno zagrożona. Pojawiły się nawet informacje, że Wisła ma już kandydata na następcę. Trenera z Bałkanów, który miał okazję w swojej karierze prowadzić już zespół w Lidze Mistrzów.

Wtorek przyniósł częściowe potwierdzenie tych spekulacji. Kazimierz Moskal zamiast bowiem na trening, pojechał na spotkanie z radą nadzorczą. Musiał na nim tłumaczyć się m.in. z tego, dlaczego prowadzony przez niego zespół na sześć oficjalnych spotkań w tym sezonie wygrał zaledwie raz. Moskal powiedział swoje, nie było go już na spotkaniu w momencie gdy decydowała się jego przyszłość.
W obronie trenera stanął prezes Robert Gaszyński, również dyrektor sportowy Zdzisław Kapka. Przekonali radę nadzorczą, a przede wszystkim właściciela Wisły Bogusława Cupiała, że Moskalowi trzeba dać jeszcze szansę na pracę z drużyną. Szkoleniowiec nie dostał żadnego ultimatum, ale jasne jest, że jeśli Wisła nie zacznie wygrywać, to wokół jego osoby znów zrobi się gorąco.

O całym zamieszaniu wokół trenera Kazimierza Moskala poinformowaliśmy wczoraj jako pierwsi na naszej stronie internetowej. Początkowo do sprawy odniósł się jedynie rzecznik prasowy Wisły Kraków Olgierd Ślizień, który sprawę skomentował bardzo krótko: - Drużyna w niezmienionym składzie przygotowuje się do bardzo ważnego meczu z Pogonią Szczecin.

Kilka godzin później klub zamieścił jednak na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym czytamy (pisownia oryginalna): "Wisła Kraków SA potwierdza, że w dniu dzisiejszym, tj. 18 sierpnia 2015 r. odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej Klubu. Jednym z punktów obrad, z udziałem trenera Kazimierza Moskala, było podsumowanie pierwszej fazy sezonu 2015/2016 oraz przebieg przygotowań do kolejnych meczów.

Doniesienia prasowe dotyczące przebiegu posiedzenia Rady Nadzorczej Wisły Kraków SA są tylko i wyłącznie insynuacjami medialnymi. W związku z powyższym Wisła Kraków SA jeszcze raz apeluje do mediów o rzetelne informowanie kibiców i sympatyków Białej Gwiazdy na temat funkcjonowania Klubu".

Zarzut nierzetelności w informowaniu kibiców o tym, co dzieje się w Wiśle, nieco nas zaskoczył, biorąc pod uwagę fakt, że weryfikowaliśmy nasze informacje w kilku niezależnych i, co ważne, wiarygodnych źródłach i wszystkie one potwierdzały przebieg wtorkowych wydarzeń. Ciekawie też brzmi fragment, w którym Wisła informuje, że Kazimierz Moskal został poproszony na posiedzenie rady nadzorczej w celu omówienia pierwszej fazy sezonu 2015/2016. Wychodzi zatem na to, że takie spotkanie, które miało na celu - według klubu - tylko przyjacielską pogawędkę z trenerem, jest ważniejsze niż jeden z ostatnich treningów przed - jak to ujął rzecznik prasowy Wisły - bardzo ważnym meczem z Pogonią Szczecin. Wnioski z takiego stawiania sprawy niech kibice wyciągną sami...

Pozostawiając jednak na boku oświadczenia, zajmijmy się faktami. One są takie, że Kazimierz Moskal ma pełną świadomość, w jakim klubie pracuje. Ma też świadomość, że jeśli szybko nie zacznie wygrywać, to nie pomogą tłumaczenia o problemach kadrowych. Nikt nie będzie też zwracał uwagi na ciągle trudną sytuację finansową Wisły. Dlatego dla szkoleniowca "Białej Gwiazdy" kluczowe mogą okazać się najbliższe dwa mecze - 21 sierpnia w Szczecinie ze wspomnianą Pogonią i 28 sierpnia w Krakowie ze Śląskiem Wrocław. O tych dwóch meczach piszemy nie bez przyczyny. Po nich nastąpi bowiem przerwa w ekstraklasie na mecze reprezentacji. O to, żeby nie był to gorący czas przy ul. Reymonta, musi zadbać sam Moskal i jego piłkarze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24