Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Sidorczuk specjalnie dla nas: Skandal na stulecie Lecha

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
Kibice Lecha Poznań świętują 100-lecie klubu
Kibice Lecha Poznań świętują 100-lecie klubu Adam Jastrzębowski
Lech Poznań w sobotę, 19 marca, obchodził swoje 100-lecie. Jubileusz „Kolejorz” świętował hucznie na stadionie przy Bułgarskiej. Na uroczystości zaproszono zasłużonych piłkarzy, trenerów i działaczy Lecha. Wybrano klubową „Jedenastkę Stulecia” i „Trenera Stulecia”. Na obchodach zabrakło jednak byłego bramkarza „Kolejorza”, 55-letniego Kazimierza Sidorczuka.

Dlaczego nie pojawił się pan na obchodach stulecia Lecha?

Kazimierz Sidorczuk: O uroczystości dowiedziałem się z mediów. Nie zostałem na nie zaproszony, ani nawet o nich powiadomiony. Dziwne to, bo na dziewięćdziesięcioleciu Lecha, które organizowano w teatrze w Poznaniu byłem, klub mnie zaprosił. A teraz, na stulecie „Kolejorza” nie… Nie wysłano do mnie maila, ani do mnie nikt nie zadzwonił. Może myśleli, że nie żyję i dlatego się nie odzywali? Numeru telefonu nie zmieniłem, adres skrzynki mailowej od lat pozostaje taki sam. Zresztą, w zeszłym roku, gdy trenerem Lecha został znowu Maciek Skorża, zgłosiłem akces przez znajomego do sztabu szkoleniowego na trenera bramkarzy. Prezes Karol Klimczak przekazał, że propozycja mu się podoba i warto ją przemyśleć. Także namiary na mnie mieli z całą pewnością…

Czyli o braku zaproszenia zadecydować musiało coś innego?

Próbowałem to wyjaśnić. Zadzwoniłem do rzecznika prasowego Lecha. Tłumaczył, że w ferworze organizacyjnym obchodów nastąpiło niedopatrzenie i przeoczenie. Bla, bla, bla. To żadne albo powiedziałbym, że głupie tłumaczenie, bo na stadionie pojawili się też dawni lechici z Bałkanów, Semir Štilić czy Jasmin Burić. Kogo chcieli zaprosić i na nich im zależało - to zaprosili. Dziwi mnie tylko, że zapomnieli o mnie, bramkarzu, który pięć lat spędził w Lechu i zdobył dla niego trzy mistrzostwa Polski. Jakiś szacunek ze strony klubu, w którym zostawiło się serce chyba się należy.... Z Lecha trafiłem przecież do kadry, jako bramkarz „Kolejorza” występowałem w reprezentacji Polski, zostałem też dostrzeżony jako młodzieżowiec i uznany Odkryciem Roku. Szkoda, że przy Bułgarskiej nikt o tym nie pamiętał przy okazji stulecia klubu.

Może pamiętali panu to, że skarżył pan Lecha o niewypłacenie premii za mistrzostwo Polski?

Dziesięć lat temu rządzili Lechem ci sami ludzie i wtedy mnie zaprosili na dziewięćdziesięciolecie klubu, więc to chyba nie był powód. Domagałem się premii za mistrzostwo Polski, które PZPN przyznał Lechowi przy stole, dyskwalifikując Legię i ŁKS za tak zwaną strzelaninę na telefon w ostatniej kolejce w sezonie 1992/93. Lech zagrał jako mistrz Polski w Lidze Mistrzów ze Spartakiem Moskwa. Dostał więc premię za mistrzostwo, a my, piłkarze, otrzymaliśmy tylko nagrodę pieniężną za trzecie miejsce. Wystąpiłem zatem o dodatkowe pieniądze za tytuł mistrza Polski. Sprawa się ciągnęła ponad rok. PZPN przyznał wówczas rację klubowi, a nie mnie. Potem odwoływałem się do UEFA, która uznała, że nie jest stroną w sprawie i decyzja należy do PZPN. Nie pozostało mi nic innego, jak oddać sprawę do sądu, który przyznał mi rację i nakazał Lechowi wypłatę zaległych pieniędzy, co z odsetkami stanowiło ponad 30 tysięcy złotych. Lech jednak ogłosił wtedy bankructwo, zmienił pierwszy człon swojej nazwy z KKS na KKP i niczego mi nie wypłacił. PZPN znowu wziął stronę klubu, ale temu się nie dziwię, bo znowu prezesem związku był wówczas Michał Listkiewicz, uznawany za przychylnego Lechowi. Sprawa po dziesięciu latach się przedawniła, ja wygranych w sądzie pieniędzy nie dostałem i została mi tylko kartka z wyrokiem, którą mogłem oprawić sobie w ramkę.

Może więc w Lechu ktoś sobie o tej sprawie teraz przypomniał i postanowił się na panu odegrać?

Nie wiem, wszystko pewnie jest możliwe.... Mnie zszokował stosunek do bądź co bądź zawodnika, który pięć lat grał w Lechu i zdobył trzy tytuły. Pal sześć, że nie wybrano mnie do klubowej „Jedenastki Stulecia”, a bramkarzem został w niej Piotr Mowlik. Lech miał kilku zasłużonych bramkarzy, choćby Zbigniewa Pleśnierowicza, Ryszarda Jankowskiego czy Krzysztofa Kotorowskiego. Wybór padł na Mowlika, który z Lechem zdobył po razie mistrzostwo i Puchar Polski. W „Jedenastce Stulecia” w ataku zabrakło także Piotra Reissa, który ćwierć wieku spędził w Lechu…

Widocznie uznano, że Reiss ukarany za korupcję w piłce nie pasowałby do „Jedenastki”.

Ale Reiss to przecież legenda „Kolejorza”, był z klubem na dobre i na złe. Oddałby za Lecha życie. W korupcję zamieszany był zresztą także Piotr Mowlik i nie przeszkadzało to w umieszczeniu go w „Jedenastce”. Jeśli to miałoby decydować, to powinno odnosić się do wszystkich. Mirek Okoński też przecież przyznał się do kupowania meczów, ale w „Jedenastce” się znalazł. A zabrakło w pomocy innego wirtuoza Henia Miłoszewicza kosztem Štilicia. No, jak pragnę Boga! Marek Rzepka znalazł się w obronie, ale nie ma w „Jedenastce” Krzyśka Pawlaka. Wybory są subiektywne, niemniej powinno się pamiętać o klubowych legendach.

Czego więc oczekiwałby pan od Lecha?

Na pewno posypania głowy popiołem, uderzenia się w pierś i oficjalnego przyznania się do błędu. Skandalem jest, że tak wielki klub, walczący o mistrzostwo Polski zapomina o piłkarzach, którzy te mistrzostwa dla „Kolejorza” zdobywali. Sturm Graz, w którym grałem przez pięć i pół roku, zdobyłem z nim po dwa razy mistrzostwo i Puchar Austrii, trzy razy grałem w Lidze Mistrzów i raz mając w grupie Monaco, Rangers i Galatasaray wyszliśmy do kolejnej rundy z pierwszego miejsca, nie może równać się organizacyjnie z Lechem. To mały klub w porównaniu z „Kolejorzem”, ale trzyma fason. Wybrano mnie w nim do „Jedenastki Stulecia”, to znaczy „Jedenastki Legend”, jak to w Austrii nazywają. A wielki Lech nawet nie zaprosił mnie na jubileusz…. Szok! Odebrałem to tak, jakby mój dawny klub napluł mi twarz. Nie ukrywam, że trudno mi to zrozumieć i się z tym pogodzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kazimierz Sidorczuk specjalnie dla nas: Skandal na stulecie Lecha - Sportowy24

Wróć na gol24.pl Gol 24