Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kępa dla Ekstraklasa.net: Mamy dziś w Limanowej święto

Kacper Reński
Paweł Kępa (nr 7) zdobył zwycięską bramkę w meczu z Lechią
Paweł Kępa (nr 7) zdobył zwycięską bramkę w meczu z Lechią Wojciech Matusik / Polskapresse
Po spotkaniu w Limanowej, gdzie tamtejsza Limanovia sprawiła ogromna niespodziankę w 1/16 finału pucharu Polski udało nam się porozmawiać z autorem jedynej bramki meczu, Pawłem Kępą. - Mamy święto w Limanowej - powiedział nam na gorąco po meczu.

Wygraliście spotkanie w którym mało kto dawał wam jakiekolwiek szansę.
Wiadomo, przyjechał dziś do nas rywal z wyższej półki. Założyliśmy sobie przed meczem, że aby coś tu osiągnąć musimy grać uważnie w defensywie i szybko kontratakować. Wyprowadziliśmy dobrą akcję prawą stroną. Jacek Pietrzak idealnie dorzucił i nie pozostało mi nic innego niż umieścić piłkę w siatce. Trzeba się z tego cieszyć, mamy święto w Limanowej. Na pewno jakąś kiełbaskę zaraz sobie zrobimy i będziemy spokojnie czekać na następną rundę.

To zapewne był najważniejszy gol w Pana karierze?
Myślę, że tak. Grałem wcześnie bardzo długo w Hutniku Kraków, ale nie przypominam sobie abym strzelił równie ważną bramkę. Obym nie zakończył tylko na tym jednym trafieniu.

W pierwszej połowie mieliście jeszcze kilka dogodnych sytuacji.
Zgadza się, były takie ze dwie dobre sytuację. Musimy się jednak cieszyć, że jedna z akcji przyniosła nam trafienie. Trener uczulał nas, abyśmy grali uważnie w defensywie, a z czasem pojawią się jakieś szansę z przodu.

Gdy wychodziliście na ten mecz drżały trochę nogi?
Myślę, że jedynie tym młodszym zawodnikom adrenalina wzrastała. Większość podeszła spokojnie do tego spotkania. To przeciwnicy musieli ten mecz wygrać, my mogliśmy i zrobiliśmy to!

Daliście gdańszczanom lekcję pokory.
Można tak powiedzieć. Taki kubeł zimnej wody. Ale faworytom często ciężko gra się z zespołami słabszymi o kilka lig zwłaszcza na tak specyficznym boisku jakim dysponujemy.

Bardzo dużo sił kosztował was ten mecz?
Tak. Dawid Basta narzekał na skurcze i musiał opuścić boisko, potem Radek Kulewicz. Szczerze powiem, że sam pod koniec meczu czułem ten mecz w łydkach. Teraz musimy odpocząć i zebrać siły do następnego meczu.

Rozmawiał w Limanowej Kacepr Reński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24