KGHM Zagłębie Lubin gotowe na wielkie testowanie. Prezes milczy

Jak udało nam się ustalić w Zagłębiu Lubin, testy na obecność COVID-19 rozpoczną się w budynku klubowym już o godz. 7 rano. Kierownik drużyny Karol Sitarski został poproszony o przygotowanie dwóch oddalonych od siebie pomieszczeń, tak by jednocześnie można było badać dwóch zawodników, przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.

Badania przeprowadzać będzie specjalistyczne centrum diagnostyki laboratoryjnej. Pierwszy test ma zostać wykonany już o godz. 7 rano. Piłkarze będą wchodzić w kilkuminutowych odstępach czasowych, a wyniki otrzymają do 24 godzin, choć istnieje szansa, że będą one spływały nieco szybciej.

Na usta samoistnie ciśnie się pytanie - a co jeśli ktoś będzie miał pozytywny wynik testu?

- Na taką okoliczność także jesteśmy przygotowani. Mamy bardzo szczegółowe wytyczne od ekstraklasy i wiemy co robić w takiej sytuacji - mówi kierownik drużyny KGHM Zagłębia Lubin Karol Sitarski.

Wytyczne te ustalone zostały przez działającą w sztabie kryzysowym grupę roboczą ds. wznowienia treningów i rozgrywek na czele z Tomaszem Zahorskim z Legii Warszawa. To ta grupa opracowała szczegółowy plan powrotu do treningów i rozgrywek PKO Ekstraklasy, który w minioną sobotę został zatwierdzony przez Polski rząd.

Co więcej - już od wtorku piłkarze będą mogli trenować w szerszych grupach, niż pierwotnie zakładano. Na jednym boisku będzie mogło przebywać jednocześnie 13 piłkarzy plus trener, czyli łącznie 14 osób. Początkowo plan zakładał treningi w małych, kilkuosobowych grupach do 10 maja. Warunkiem nadrzędnym do rozpoczęcia jakichkolwiek zajęć jest jednak negatywny wynik testu u wszystkich przebadanych.

- W naszym przypadku ta decyzja jeszcze zbyt wiele nie zmieniła, bo proszę mi wierzyć, że planowanie czegokolwiek z dużym wyprzedzeniem nie miało większego sensu. Niemniej jesteśmy w o tyle komfortowej sytuacji, że mamy obok siebie pięć doskonale przygotowanych boisk, więc nawet treningi w małych grupach, z zachowaniem wszystkich wytycznych, nie byłyby dla nas większym problemem - dodaje kierownik Sitarski.

Prezes się zabarykadował

Testy i plan powrotu do treningów to jedno, a sama gra i dokończenie sezonu do 20 lipca - na co zgodę wyraziła już UEFA - drugie.

Dla klubu takiego jak Zagłębie wydłużenie sezonu o 20 dni może okazać się sporym problemem. Ważną rolę w układance trenera Martina Ševeli odgrywają m.in. Alan Czerwiński i Bartosz Kopacz. Sęk w tym, że obaj podpisali już obowiązujące od 1 lipca kontrakty kolejno z Lechem Poznań i Lechią Gdańsk.

Mało tego - przed wybuchem pandemii do klubu na zasadzie wypożyczeń bez opcji przedłużenia dołączyli były kapitan rosyjskiego Rubina Kazań - Jewgienij Baszkirow oraz serbski pomocnik Slovana Bratysława Dejan Dražić. Czy ta czwóra dokończy sezon w barwach Zagłębia? Czy toczone są w tej sprawie jakiekolwiek rozmowy z zawodnikami i klubami, które formalnie 1 lipca będą ich właścicielami?

To pytania nurtujące nie tylko dziennikarzy, ale przede wszystkim kibiców „Miedziowych”. Tymczasem prezes Zagłębia Artur Jankowski konsekwentnie unika tych pierwszych i nie chce odpowiadać na żadne pytania, nawet ustami rzecznika prasowego.

Dyrektora sportowego w klubie od rozstania z Michałem Żewłakowem wciąż nie ma, więc trudno powiedzieć czy w ogóle coś w tych sprawach się dzieje. Kibicom pozostaje czekać w niepewności.