Czytaj więcej: Skandaliczna decyzja Ekstraklasa SA! Mecz Widzew - GKS bez kibiców gości
W miejsce wspomnianej relacji, pojawi się tylko krótki reportaż z tego co działo się na trybunach i z tego... co miało się na nich wydarzyć.
Z początku wszystko zapowiadało się bardzo dobrze. Kibice GKS od dłuższego czasu przygotowywali się, aby licznie i dobrze reprezentować swoją drużynę w Łodzi. Na wyjazd zapisało się kilkuset bełchatowskich fanatyków, dla których mecz z łódzkim Widzewem jest jednym z najważniejszych w sezonie. Na głośnie i liczne wsparcie liczył również bełchatowski szkoleniowiec, który już podczas niedzielnej, pomeczowej konferencji zapowiadał, że jego zespół jedzie do Łodzi po 3 punkty i życzył by sobie, aby mecz odbył się przy udziale jak największej rzeszy kibiców GKS.
Niestety na niespełna godzinę przed planowaną zbiórką Torfiorzy na jednym z miejskich skwerów, do bełchatowskiego klubu wpłynęła informacja od spółki Ekstraklasa SA, że mecz na wniosek "stróżów prawa" odbędzie się bez udziału kibiców gości. Jest to decyzja o tyle niezrozumiała, że powinna być podjęta przynajmniej na kilka dni przed meczem, a nie niemal przed pierwszym gwizdkiem arbitra!
Mimo wszystko bełchatowscy fani nie chcieli dać za wygraną i kilka godzin później próbowali zasiąść do zamówionych autokarów. I tutaj po raz kolejny do akcji wkroczyła policja, która zapowiedziała, że w przypadku próby odjazdu, rozpocznie legitymowanie kilkuset zgromadzonych osób, co z góry, według ich zapowiedzi, miało potrwać przynajmniej do końca meczu. Czy nie jest to przypadkiem ograniczaniem swobód obywatelskich, do wolnego poruszania się po terytorium kraju?
Ostatecznie bełchatowianie zmuszeni zostali do obejrzenia spotkania na stadionowym telebimie w Bełchatowie, który został przygotowany przez zarząd GKS-u, specjalnie na ten mecz jako wyjście awaryjne.
Wracając do samego meczu. Obiekt łódzkiego Widzewa zapełnił się w około dwóch trzecich. Na wyjście piłkarzy, kibice Widzewa zaprezentowali ciekawą choreografię, składającą się z dużej sektorówki oraz uzupełniających ją transparentów nad i pod sektorem "pod zegarem".
W pierwszych minutach spotkania kibice skupili się na przedstawieniu swojego stanowiska w sprawie ostatnich poczynań rządu i sytuacji na polskich stadionach, jak również zapytali zarząd własnego klubu, gdzie są kibice gości, którzy mieli pojawić się na meczu.
Chwilę później nastąpił "tradycyjny" kilkuminutowy protest, podczas którego na sektorze "pod zegarem" pojawiły się transparenty takie jak: "Trybuna pusta na wniosek Tuska", czy "Miała być Irlandia - mamy Białoruś", a fani w znacznej mierze opuścili swoje miejsca pozostawiając puste trybuny i wstrzymując się od dopingu.
Jak widać na prezentowanych zdjęciach, przez cały mecz nie pojawiły się na trybunach tradycyjne kibicowskie flagi, które zawsze szczelnie zapełniały ogrodzenie widzewskiego stadionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?