Kibice Ruchu Chorzów dopingowali UKS Ruch Chorzów ZDJĘCIA KIBICÓW Była oprawa i... na chwilę przerwany mecz przez zadymienie

Mecz odbył się na stadionie MORiS-u Chorzów przy Lompy. Trybuny pękały w szwach, kibice stali też wokół wewnętrznego ogrodzenia boiska. Prowadzony był głośny doping, Szymon Michałek „dowodził” Sektorem Rodzinnym. Niby wszystko tak jak przy Cichej…

Transparent wywieszony przed trybuną z „młynem” mówił sam za siebie: „Ruch jest tam gdzie są jego kibice”.

- Kibice postanowili bojkotować Ruch Chorzów SA, dlatego dziś jesteśmy na meczu na stadionie przy ulicy Lompy. Wspomagamy UKS Ruch Chorzów – wyjaśnił Szymon Michałek, który był kandydatem kibiców na prezesa Niebieskich. - Prawdziwy Ruch jest tam, gdzie są jego kibice. Teraz jest tutaj, choć staramy się też, aby UKS Ruch grał przy Cichej. Bojkotujemy obecne poczynania zarządu Ruchu. Każdy, kto zna historię klubu, wie jaki to klub, nie godzi się na to, co teraz dzieje się z naszym Ruchem. Jest na czwartym poziomie rozgrywkowym, bez perspektyw na to, żeby się coś zmieniło na lepsze. Akcjonariusze nie poczuwają się do tego, aby zainwestować większe pieniądze. Tak naprawdę powoli umieramy, a my na tę śmierć się nie godzimy. Chcemy poprzez bojkot wymuszać poważne podejście do Ruchu Chorzów, albo niestety trzeba będzie się przygotowywać na budowę od zera, tak jak to było z Widzewem, Piastem Gliwice i z innymi zespołami.

Pod koniec drugiej połowy Michałek stojąc przed trybuną przez megafon odpowiadał na pytania kibiców, którzy martwią się o przyszłość 14-krotnego mistrza Polski.

Nie obyło się bez pirotechniki – w I połowie mecz został na chwilę przerwany, bo boisko spowił niebieski dym. Były też sztuczne ognie, race.

W czasie meczu zbierano pieniądze na leczenie Artura Rutkowskiego ze Świętochłowic, który 2,5 roku temu rozpoczął treningi w Akademii Piłkarskiej Ruchu Chorzów, a obecnie jest zawodnikiem UKS Ruch Chorzów. Artur, który choruje na białaczkę, symbolicznym kopnięciem piłki rozpoczął sobotni mecz. Zebrano 4026,48 zł, 8,77 euro i 10 koron czeskich.

UKS Ruch Chorzów, występujący w klasie B, pokonał po rzutach karnych Wawel Wirek, który jest beniaminkiem okręgówki. Po meczu zespół gospodarzy razem z kibicami skandował: „Nigdy nie zginie, Ruch Chorzów nigdy nie zginie”.

Kibice skandowali też imię i nazwisko jednego z trzech trenerów UKS-u Grzegorza Wagnera, mistrza Polski w barwach Ruchu w 1989 roku.

- Mam gęsią skórkę. Taka atmosfera na trybunach dodatkowo zmotywowała tych chłopaków, do tego jeszcze taki scenariusz, z wygraną w rzutach karnych. Czego chcieć więcej od piłki? – mówił Wagner, który prowadził zespół ze Sławomirem Jarczykiem i Mateuszem Karczem.

Mecz oglądali m.in. trener III-ligowego Ruchu Łukasz Bereta, trener bramkarzy tego zespołu Ryszard Kołodziejczyk, rzecznik prasowy Tomasz Ferens, przedstawicielka Akademii Piłkarskiej Anna Bargiel.

Puchar Polski: UKS Ruch Chorzów – Wawel Wirek 2:2 (1:0), karne 5:4

Bramki: 1:0 Jakub Szurma (18), 2:0 Kamil Janawa (57), 2:1 Wojciech Blaszke (66), 2:2 Wojciech Blaszke (80)

Decydujący karny: Jakub Termin