Kibice Zagłębie Lubin na meczu z Koroną w Kielcach (0:2)
- Wiedzieliśmy, że w ostatnim czasie Korona jest bardzo groźnym zespołem, szczególnie u siebie. To się dzisiaj potwierdziło - powiedział po meczu trener Zagłębie Waldemar Fornalik. - Jednak paradoksalnie to my mogliśmy otworzyć to spotkanie, mieliśmy bardzo dobrą sytuację Tomka Pieńki. Straciliśmy bramkę po rzucie rożnym, a mało takich goli tracimy. Dążyliśmy do wyrównania, ale kielczanie zdobyli drugą bramkę. Chcieliśmy, staraliśmy się, ale Korona nie dopuszczała nas do jakiś stuprocentowych sytuacji, choć mieliśmy kilka okazji do zmiany wyniku - analizował Fornalik.
- Niestety nie możemy być zadowoleni po tym meczu, jeśli chodzi wynik. Z grą też bywało różnie, ale mieliśmy kilka ciekawych akcji. Wierzę jednak w to, że ta drużyna będzie grała i punktowała jak nie lepiej, to przynajmniej na tym poziomie, który też daje szansę, że tych punktów będzie więcej. Niestety dwóch moich zawodników doznało groźnych kontuzji, Kajetan Szmyt złamał obojczyk, a Dawid Kurminowski kończył mecz z urazem mięśnia dwugłowego - zakończył szkoleniowiec Zagłębia.