Kibole z Torunia i handel ludźmi. Dostali zlecenie pobicia świadka: "Uspokoić go, bo fika i strzela z ucha"

Zatrzymania kiboli w Toruniu i w Gdańsku.
Zatrzymania kiboli w Toruniu i w Gdańsku. Morski Oddział Straży Granicznej
Jesienią w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rozpocznie się proces o handel ludźmi, głównie z Ukrainy. Obok organizatorów procederu na ławie oskarżonych zasiądą też kibole z Torunia. Mieli przyjąć zlecenie pobicia świadka, który poszedł na współpracę z policją. Polowali na niego jak na zwierzę i pobili bejsbolem - dowodzą śledczy.

"Uspokoić go, bo fika i strzela z ucha" - tak w największym skrócie brzmiało zlecenie, które pseudokibice z Torunia przyjęli z Gdańska. Dlaczego przestępcy z Pomorza zlecenie dali toruńskim bojówkarzom? - Aby odwrócić uwagę policji od Gdańska właśnie - zdradza nam osoba, znająca kulisy śledztwa.

Kibole z Torunia zamieszani w handel ludźmi

Dodajmy, że główny zleceniodawca pobicia - organizator handlu ludźmi, mający firmę koło Wejherowa - w trakcie akcji był w drodze do Szwecji. To miało dać mu alibi. Wszystko działo się pod koniec sierpnia 2018 roku. W tle pobicia jest zmuszanie do niewolniczej wręcz pracy na budowach 500 emigrantów ze Wschodu.

Oskarżonych o zorganizowanie polowania na świadka, namierzenie go i ciężkie pobicie bejsbolem (doszło do niego w markecie w Bolszewie koło Wejherowa) zostało 5 toruńskich pseudokibiców. Zarzuty mają rożnej kalibru, bo i różna była ich rola w całej akcji. Prawie wszyscy to recydywiści, choć mają dopiero 20-30 lat. Na ławie oskarżonych zasiądą: Krystian L., Maciej I., Patryk M., Wojciech G. oraz kolejny Patryk M. Pierwszych czterech jest tymczasowo aresztowanych. Tylko ostatni przebywa na wolności. Obok nich za zorganizowanie pobicia odpowiadać będzie jeszcze kibol spoza Torunia - Marek S.

Obejrzyj wideo. Nowe oznakowanie polskich radiowozów

Dodajmy, że wymienieni torunianie to osoby bardzo znane w lokalnym środowisku kiboli. Zgodnie z niepisanym kodeksem tej grupy zarzuty, które na młodych mężczyznach ciążą to wręcz powód do chwały. "Uspokojenie" bowiem kogoś, kto "fika i strzela z ucha policji" traktowane jest jako zasługa. I choć tymczasowe aresztowanie nie jest dla nikogo przyjemnością, to osoby tego pokroju akurat nieźle odnajdują się w więziennej hierarchii.

Kibole polowali na niego jak na zwierzę

Kogo "uspokoić" na polecenie Gdańska mieli torunianie? Celem był "frajer, który poszedł na współpracę", czyli pewien 37-letni mężczyzna, który ujawnił pomorskim kryminalnym szczegóły handlu ludźmi. Wcześniej był blisko tego procederu; znał głównego organizatora - właściciela firmy z Gdańska, wysyłającego Ukraińców, Białorusinów i Gruzinów do niewolniczej wręcz roboty polskich i szwedzkich budowach.

Warto przeczytać

Według ustaleń gdańskiej prokuratury (a wcześniej - pograniczników zajmujących się sprawą), kibole zorganizowali na 37-latka rodzaj polowania. Starali się też dbać o szczegóły, by ukryć dowody przestępstwa.

Najpierw musieli swój cel namierzyć. Jeździli za mężczyzną samochodem, śledzili codzienny przebieg przemierzanych przez niego tras. Słali też do niego esemesowe pogróżki z telefonu komórkowego, zarejestrowanego na tzw. słupa. Natomiast samochód, którym się poruszali, już po pobiciu ofiary chcieli zezłomować. Funkcjonariusze znaleźli go jednak w stacji demontażu i złomowanie udaremnili praktycznie w ostatniej chwili.

Namierzoną ofiarę dwóch kiboli dopadło we wspomnianym Bolszewie (powiat wejherowski), w markecie.

- Mężczyzna został najpierw obezwładniony gazem, a potem otrzymał cios w głowę kijem bejsbolowym – mówi Grażyna Wawryniuk rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Odniósł bardzo poważne obrażenia. Między innymi doznał złamania podstawy czaszki i trafił do szpitala.

Opisywana piątka toruńskich kiboli odpowie w gdańskim procesie za: organizację pobicia, podżeganie do niego, wreszcie za samo pobicie. Oskarżonym grożą kary więzienia od lat 3 wzwyż. Część w ogóle nie przyznaje się do winy. Część umniejsza swoja rolę i bagatelizuje przebieg zdarzenia w Bolszewie.

Ludzie ze Wschodu jak niewolnicy

Jak działał handel ludźmi na Pomorzu? Ukraińców, Białorusinów czy Gruzinów werbowano do pracy przez agencje pośrednictwa i ogłoszenia w internecie. Trafiali do firmy wspomnianego przedsiębiorcy z okolic Wejherowa. Ten 44-letnie obecnie mężczyzna nie miał żadnych skrupułów. U niego zwerbowani obcokrajowcy byli sprawdzani pod kątem posłuszeństwa i podatności na wpływy oraz manipulację organizatorów procederu. Potem wysyłano ich do pracy na budowach w Szwecji i w Polsce.

Warto przeczytać

Według ustaleń MOSG i Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, cudzoziemcom zabierano dokumenty, podsuwano do podpisu umowy, których nie rozumieli, a potem traktowano na budowach prawie jak niewolników. Nie wypłacano im pieniędzy, a zmuszano do ciężkiej pracy. Gdy upominali się o zapłatę, grożono im deportacją lub fałszywie oskarżano o kradzież, wysyłając zawiadomienia do organów ścigania.

– Z ustaleń śledczych wynika, że 42-latek organizował obowiązkowe odprawy pracownicze, na których zastraszał pracowników, poniżał ich, ubliżał, a nawet bił. Często wykorzystywał też krytyczne położenie przyjezdnych, którzy nie mieli już własnych środków do życia i musieli polegać wyłącznie na wynagrodzeniu, jakie miała wypłacać firma tego mężczyzny – informował Andrzej Juźwiak ze Straży Granicznej w Gdańsku.

Pracownikom ze Wschodu potrącano z wypłat tyle za mieszkanie, rzekome ubezpieczenie, odzież roboczą i błędy przy pracy, że nie zostawało im praktycznie nic. Aby wymusić posłuszeństwo, grożono im regularnie karami finansowymi, wydaleniem z kraju, a w razie ucieczki – odnalezieniem ich oraz ich rodzin.

Sprawcy wykorzystali do pracy przymusowej przeszło 500 osób, osiągając w ten sposób dochód w wysokości nie mniej niż 4,5 miliona złotych. Uzyskane w ten sposób środki były następnie inwestowane w inną, legalną działalność gospodarczą. Takie są przynajmniej ustalenia pograniczników i prokuratury. Szczegóły procederu odkryje proces, które jesienią ruszyć ma przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.

Do sprawy będziemy wracali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kibole z Torunia i handel ludźmi. Dostali zlecenie pobicia świadka: "Uspokoić go, bo fika i strzela z ucha" - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na gol24.pl Gol 24