- Nie ma co ukrywać, że początek sezonu nie był dobry w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy kiepsko i zaczęło się robić nerwowo. Końcówka była udana, ale tak ogólnie jestem nieco rozczarowany naszą postawą - powiedział nam Wojciech Fabianowski.
Fabianowski w ubiegłym sezonie był najpierw pierwszym trenerem Stali, a następnie został jednym z asystentów Czesława Palika. Ani on, ani drugi z asystentów doświadczonego szkoleniowca, Paweł Wtorek, nie mieli odpowiednich licencji by móc zostać pełnoprawnym pierwszym trenerem i dlatego skorzystali z pomocy.
Na początku tego sezonu Fabianowski został dyrektorem do spraw sportowych, a Stal prowadził duet Palik-Wtorek. Bez większego powodzenia.
- Mieliśmy pecha na początku sezonu, ale komentarze Pawła też na pewno nam nie pomogły. Niepotrzebnie zaczął mówić o dymisji. W zespole wkradła się nerwowość, piłkarze poczuli niepotrzebną presję. Paweł się pospieszył, bo z mojej strony i ze strony zarządu miał pełne wsparcia i poparcie dla kontynuowania dalszej pracy w klubie - powiedział Wojciech Fabianowski.
Wtorek ostatecznie zrezygnował po piątej kolejce, kiedy Stal miała na koncie cztery porażki i jeden bezbramkowy remis. W szóstej serii gier w meczu z Olimpią Elbląg zespół poprowadził jeszcze samotnie Czesław Palik, a nowym trener Stali został od kolejnego spotkania Szymon Szydełko.
Jego debiut przypadł co prawda na porażkę 1:3 z Górnikiem Łęczna, jednak Stal za jego kadencji zrobiła zauważalny postęp. Licząc punkty do tabeli tylko za okres, odkąd prowadzi on stalowowolski zespół, to jego podopieczni zajmowaliby w tabeli dziewiątą lokatę.
W czternastu spotkaniach jego Stal zdobyła osiemnaście punktów. To było jednak za mało, by wydostać się ze strefy spadkowej, w której klub wciąż się znajduje.
- Pod wodzą Szymona Szydełki zespół zaczął grać inaczej, zmieniona została taktyka i zaczęliśmy gromadzić wiecej punktów. Końcówka roku była w naszym wykonaniu całkiem udana - dodaje Fabianowski.
Przed sezonem do klubu trafiło kilku nowych zawodników. Niektórzy mniej, niektórzy bardziej doświadczeni, jednak żaden z nich nie został z miejsca gwiazdą drużyny, od której zależałoby bardzo dużo i która miałaby wymierny wpływ na osiągane przez Stal wyniki.
- Jestem nieco zawiedziony tym, jak prezentowali się sprowadzeni przez nas do klubu piłkarze. Nie będę wchodził w personalia, ale spodziewaliśmy się czegoś więcej - dodaje dyrektor do spraw sportu w klubie.
W Stali wciąż liczą na odwrócenie złej karty.
- Mamy dużo pokory. Wiemy, gdzie zostały popełnione błędy, wiemy jakie były czynniki, które sprawiły, że jesteśmy w takim, a nie innym miejscu w tabeli ligowej. Jednym z nich na pewno jest fakt, cały czas gramy na wyjazdach. Kiedy jednak wrócimy do rozgrywania meczów w Stalowej Woli to też nie będzie tak, że przeciwnicy będą się przed nami kładli, a te spotkania będą się wygrywały same. Przeczulam przed tym zawodników. Musimy mocno wejść w sezon i zachęcić naszą grą kibiców do przychodzenia na stadion. To razem może dać nam dobre wyniki - mówi także Wojciech Fabianowski.
Do tego, by skutecznie walczyć o utrzymanie na pewno potrzebne będą transfery.
- Wzmocnienia się pojawią, zapewne ktoś od nas także odejdzie. To nie jest jednak tak, że nie wierzymy w piłkarzy, którzy do nas przyszli latem. Robert Dadok także potrzebował paru miesięcy czasu po transferze, by grać na odpowiednio wysokim poziomie, a teraz rundę jesienną miał świetną. Grał na podobnym poziomie do Michała Trąbki u nas - dodał Wojciech Fabianowski .
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?