Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka wniosków po meczu z Anglią: świetny Grosicki i wkurzający Obraniak

Sebastian Kuśpik
Bałem się spotkania z Anglią jak każdy inny normalnie myślący Polak. Życzyłem sobie choćby remisu, ale wewnętrznie nastawiałem się na porażkę. Tymczasem zobaczyłem dzisiaj zespół, którego nie trzeba się wstydzić. Zespół, który przeciwstawił się Anglii i pokazał, że wcale nie trzeba przed nią padać na kolana.

Można oczywiście tłumaczyć, że to nie jest już ta Anglia sprzed lat. I ok, ja się z tym zgadzam, ale jednak mimo wszystko Przemek Tytoń nie prezentuje klasy Joe Harta (co za interwencja przy strzale Obraniaka!), Kuba Wawrzyniak nie jest Ashley'em Colem, a Krychowiak, mimo rozegrania znakomitego moim zdaniem meczu, nie jest (jeszcze, kto wie, może kiedyś?) piłkarzem pokroju Stevena Gerrarda. Na naszej ławce rezerwowych m.in. Borysiuk, Wojtkowiak, Murawski, Sobota czy Piech, a u Anglików Cahill, Oxlade-Chamberlain, Carroll i Welbeck. Na papierze różnica widoczna jest gołym okiem.

Można mówić, że James Milner kręcił w pierwszej połowie na prawej flance Wawrzyniakiem aż zęby bolały i że Rooney miał w 70. minucie stuprocentową sytuację, otrzymując piłkę 4 metry przed bramką Tytonia. Można oczywiście narzekać, ale po co? Dziś naprawdę możemy powiedzieć, że byliśmy zespołem lepszym i ten punkt należał nam się jak przysłowiowa psu buda.

Patrzyłem sobie na grę Grzegorza Krychowiaka i byłem szczerze zdumiony, jak ten chłopak radził sobie w środku pola, mając za rywali Gerrarda i Carricka. Piłkarz Stade de Reims pokazał, że jest klasowym zawodnikiem, wielokrotnie odbierając futbolówkę rywalom oraz, czego nie można powiedzieć o Polanskim, napędzając ataki biało-czerwonych znakomitymi zagraniami na skrzydła. Będziemy mieć w przyszłości z tego chłopaka wielką pociechę.

Kolejnym zawodnikiem, który dzisiejszym występem wkupił się w łaski kibiców jest z całą pewnością Kamil Grosicki. Z wysokości trybun nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że na "Żetonie" rywale pokroju Ashleya Cola nie robili najmniejszego wrażenia. Dryblował, dośrodkowywał, szarpał i walczył za trzech. Strasznie szkoda sytuacji z początku meczu, gdy skiksował przed bramką po kapitalnym podaniu Wawrzyniaka. Wyobrażacie sobie naszą siłę na skrzydłach, gdy do gry wróci Błaszczykowski?

Wreszcie odpowiedni poziom zaprezentował w kadrze Robert Lewandowski, któremu często zarzucano, że nie wkłada całego serca w mecze reprezentacji i nie daje drużynie tyle, co w Borussii. Dziś do "Lewego" trudno się o cokolwiek przyczepić, choć miał kilka prostych strat przy wyprowadzaniu akcji ofensywnych. Prawdziwą ozdobą tego meczu były pojedynki Roberta z niezwykle silnym Joleonem Lescottem, które nasz napastnik w zdecydowanej większości wygrywał. Dajmy już spokój ze sprzedawaniem go do Realów i Manchesterów - niech skupi się na grze w Dortmundzie i w dalszym ciągu podnosi swoje umiejętności, bo potencjał ma przeogromny.

Na koniec akapit dla Ludo Obraniaka. Nie jestem zwolennikiem trzymania na boisku zawodnika, który przez cały mecz nie gra właściwie nic i jest na murawie tylko po to, żeby dograć kolegom piłkę ze stałego fragmentu. Uważam to za bezsensowne osłabianie drużyny. Takie granie w "10". Dziś Obraniak zaimponował uderzeniem z początku drugiej połowy, które w kapitalnym stylu wybronił Joe Hart, a także asystą przy golu Kamila Glika. I tyle. Zero kreowania gry na miarę klasycznego ofensywnego pomocnika. Niestety dla mnie nie mamy w kadrze piłkarza lepiej egzekwującego rzuty wolne i rożne, a Ludo takimi meczami jak ten dzisiejszy (asysta przy golu Glika) broni się przed swoimi krytykami.

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24