KKS 1925 Kalisz rewelacją II ligi. Odsłaniamy kulisy sukcesu beniaminka, który chce budować klub z ambicjami i krok po kroku

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Piłkarze KKS Kalisz jak na debiutanta spisują się w II lidze lepiej niż można było oczekiwać
Piłkarze KKS Kalisz jak na debiutanta spisują się w II lidze lepiej niż można było oczekiwać Fot. Karina Trojok
Szóste miejsce, 24 punkty w 16 meczach i realne szanse na strefę barażową – tak wygląda sytuacja beniaminka II ligi, KKS 1925 Kalisz, na kolejkę przed końcem rundy jesiennej. Takiego bilansu mało kto się spodziewał, choć w samym klubie nie traktują tego wyniku jako osiągnięcia ponad stan.

– Przed sezonem nie mówiłem, że będzie nas interesować jedynie walka o utrzymanie. Powiedziałem natomiast, że chcemy się zaprezentować z jak najlepszej strony. Po cichu już wtedy myśleliśmy o górnej części tabeli, a z niej przecież jest już bardzo blisko do strefy barażowej. Nie zachłystujemy się wynikami, ale też nie panikujemy, bo może nam grozić awans. Jeśli pojawi się taka szansa na wiosnę, zrobimy wszystko, by ją wykorzystać – tłumaczył Robert Trzęsała, wiceprezes kaliskiego klubu.

Zobacz też: Nie żyje Mateusz Marciniak, czyli popularny "Baba" z Juranda Koziegłowy

Nie tylko znany trener

Według niego za dobrą postawą drużyny stoi nie tylko znany z pracy swego czasu w ekstraklasowych klubach trener Ryszard Wieczorek. – Na sukces pracują wszyscy, począwszy od właścicieli klubu, poprzez zawodników i trenerów, a skończywszy na zarządzie. U nas nie ma jednego ojca sukcesu, tak samo jak nie ma jednej drużyny. Wizytówką jest drugoligowy zespół, ale dużą wagę przykładamy też do funkcjonowania rezerw, ekip młodzieżowych i całej akademii piłkarskiej – dodał Trzęsała.

W Polsce KKS uchodzi za klub związany ze znanym agentem piłkarskim, Jarosławem Kołakowskim. Niektórzy mówią nawet, że jest swego rodzaju filią Arki Gdynia, która gra szczebel wyżej i może potrzebować wzmocnień czy też nowych miejsc pracy dla zawodników, którzy nie spełniają wymogów I ligi. – Nie chcę sie odnosić do takich kwestii, mogę tylko powiedzieć, że wkład Pana Jarosława Kołakowskiego w kwestie transferowe jest nieoceniony i korzystamy z niego w nieograniczony sposób. A kto jest właścicielem klubu też nie jest tajemnicą, bo wszystko można sprawdzić sobie w KRS – zauważył Trzęsała, którego na początku października w roli prezesa KKS zastąpił Andrzej Machlański.

Za słabi na czołówkę, a za mocni na dolną część tabeli II ligi?

Nawet pobieżna analiza wyników kaliskiego beniaminka w rundzie jesiennej pokazuje, że ekipa Ryszarda Wieczorka grała bezkompromisowo (8 zwycięstw i 8 porażek) i znacznie lepiej radziła sobie z drużynami niżej notowanymi od siebie niż z czołówką tabeli.

– Z jednej strony to dowód na to, że część klubów stoi sportowo wyżej od nas, a z drugiej na to, że potrafimy maksymalnie wykorzystać swój potencjał i nie tracimy głupio punktów z tymi zespołami, które mają porównywalne czy nawet słabsze kadry. Nie deklaruję, że zimą przeprowadzimy rewolucję personalną, ale o wzmocnienia na pewno się pokusimy – przekonywał Trzęsała.

Jego zdaniem klub trzeba budować krok po kroku i z wizją na kilka lat. – Dlatego dużą wagę przywiązujemy do pracy z młodzieżą, do postępów drugiej drużyny, która zajmuje wysokie, piąte miejsce w IV lidze i do tego, by najzdolniejsi gracze pukali już do zespołu drugoligowego. Nie jest też tak, że wyłącznie opieramy się na transferach. Tacy piłkarze jak Mateusz Gawlik czy Robert Tunkiewicz pokazują, że solidną pracą i zaangażowaniem można w piłce wspiąć się na wyższy poziom. Pierwszy z nich jest w klubie od 6 lat i w tym czasie pokonał drogę z IV do III ligi – podkreślił wiceprezes KKS.

Kibice nie tracą, a klub zyskuje

Zdaniem Trzęsały największym problemem klubów sportowych jest obecnie trudna sytuacja epidemiczna, a co za tym idzie brak kibiców na trybunach.

– Nie chodzi tylko o pierwszy zespół, ale też o pozostałe drużyny, bo przecież nawet na meczach rezerw i orlików bywało po 100 osób. Jasne, że wszyscy musieli się dostosować do obowiązującego reżimu sanitarnego, ale nie wyobrażam sobie, że będziemy musieli grać całą następną rundę bez dopingu i wsparcia kibiców – przyznała Trzęsała.

Jesienią mecze KKS, podobnie jak większości drugoligowych drużyn (z wyjątkiem Lecha II Poznań, GKS Katowice i Motoru Lublin), można było oglądać na stronie tvcom.pl, płacąc za jedną relację 15 zł. – Nie zgodzilibyśmy się na to, gdyby nie fakt, że nasze spotkania były pokazywane na „żywo” również w kaliskiej telewizji kablowej. Dzięki temu nie naraziliśmy się kibicom i sponsorom, a przy okazji mieliśmy dodatkowe dochody z wykupu dostępów do relacji. W ten sposób wilk był syty i owca cała – zażartował wiceprezes KKS.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: KKS 1925 Kalisz rewelacją II ligi. Odsłaniamy kulisy sukcesu beniaminka, który chce budować klub z ambicjami i krok po kroku - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24