Kolejna głowa spadła, Śląsk zatrzymał Legię - podsumowanie 25. kolejki Ekstraklasy

Jakub Królak
Porażka z Zawiszą sprawiła, że po zaledwie kilku spotkaniach z pracą w Górniku pożegnał się Ryszard Wieczorek. Odrodzony Śląsk Tadeusza Pawłowskiego powstrzymał Legię i pokazał, że jeszcze nie złożył broni, a Ruch jako pierwszy zdobył twierdzę przy Reymonta i wskoczył na drugie miejsce w tabeli. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Hit dla Ruchu, Wieczorek zwolniony

Za nami dopiero cztery wiosenne kolejki, a już dwóch trenerów straciło pracę – do zwolnionego wcześniej Stanislava Levego dołączył Ryszard Wieczorek. Dorobek Górnika w rundzie rewanżowej to jeden punkt i jeden gol, ciężko dziwić się więc niecierpliwości kibiców, którzy po przegranej z Zawiszą wystosowali do Wieczorka pismo z prośbą o dymisję. Dziwić może za to zachowanie działaczy Górnika, którzy dali nowemu szkoleniowcowi dosłownie kilka meczów na to, by wykazał się swoimi umiejętnościami. Wyrzucanie trenera po takim czasie pachnie prowizorką, ale kto wie – może jego następca (niewykluczone, że będzie nim Jan Urban) dokona cudów, których nie udało się dokonać Wieczorkowi. Swoje notowania poprawił za to Ryszard Tarasiewicz, który po dwóch gładkich porażkach z Lechią i Zagłębiem pokonał Górnika i obronił dla Zawiszy miejsce w ósemce.

W sobotę niepokonana dotąd na swoim stadionie Wisła podejmowała Ruch Chorzów w hicie dwudziestej piątej serii gier. Jednak mecz wicelidera z trzecią drużyną zawiódł. Rozczarowała przede wszystkim Biała Gwiazda, która podobnie jak tydzień temu zagrała słabo i drugi mecz z rzędu zakończyła bez strzelonego gola. W samych superlatywach można natomiast wypowiadać się o Ruchu – chorzowianie wygrali szósty (!) mecz z rzędu, wyprzedzili Wisłę i wskoczyli na drugie miejsce w tabeli. Miejsce w czołowej ósemce Niebiescy mają już praktycznie zapewnione, choć jeszcze we wrześniu nikogo nie dziwiła ich porażka 0:6 z Jagiellonią, a zajmowane przez nich wtedy czternaste miejsce w tabeli uznawano za adekwatne do możliwości. Teraz Ruch wyrasta na jednego z faworytów do walki o podium i może solidnie namieszać w czołówce.

Legia zatrzymana, Pogoń straciła skuteczność

Niezwykle ciekawie zapowiadał się pojedynek Śląska z Legią. Wrocławianie tydzień temu pokazali, że zrobili krok w kierunku poprawy gry, pokonując na wyjeździe Cracovię. Mistrzowie Polski chcieli z kolei jak najszybciej wybiec na boisko po skandalicznym meczu z Jagiellonią, którego nie udało się dokończyć ze względu na bijatykę kiboli. Niedzielne spotkanie nie zawiodło – Śląsk zagrał bardzo przyzwoicie i nie dał się pokonać faworyzowanej Legii, choć rzut karny podyktowany za rękę Dossy Juniora był bardzo wątpliwy. Z kolei warszawianie zagrali być może najlepszy mecz za kadencji Henninga Berga, jednak niewykorzystane sytuacje, przede wszystkim debiutującego Dudy i Kucharczyka, sprawiły, że stołeczny zespół z Dolnego Śląska wywiózł zaledwie jedno oczko. Stołecznych kibiców może za to z pewnością napawać optymizmem forma Miroslava Radovicia. Serb grał fantastycznie, strzelił kapitalnego gola i powinien mieć na swoim koncie przynajmniej dwie asysty, gdyby nie nieskuteczność kolegów. W takiej formie Radović może być najpoważniejszym argumentem Legii w walce o tytuł.

Sporo emocji dostarczył kibicom również mecz w Szczecinie. Grająca m.in. bez Ntibazonkizy, Nowaka i Marciniaka Cracovia walczyła o to, by po raz pierwszy w rundzie wiosennej wywalczyć jakiekolwiek punkty. Cel udało się osiągnąć, ale jedno oczko wywalczone po bezbramkowym remisie niespecjalnie poprawiło sytuację Pasów, które prawdopodobnie do ostatniej kolejki będą biły się o awans do czołowej ósemki. Również Pogoń nie ma specjalnych powodów do zadowolenia – po remisie z Podbeskidziem do składu Portowców powrócił Marcin Robak, ale ani on, ani żaden z jego kolegów nie zdołali pokonać dobrze dysponowanego Krzysztofa Pilarza. Podopieczni Dariusza zawiedli, popisali się za to kibice – na niedzielny mecz pofatygowało się ich prawie 11 tysięcy. Biorąc pod uwagę klasę rywala i porę rozgrywania meczu, wynik musi budzić uznanie.

Zaciekle walcząca o awans do górnej połowy tabeli Lechia jechała do Kielc z myślą o trzech punktach. Mimo solidnych zimowych wzmocnień gdańszczanie jak na razie nie mogą odpalić – w piątek dali się pokonać przeciętnej Koronie i ich wiosenny dorobek to wciąż zaledwie cztery oczka. Dla kielczan było to dopiero pierwsze wiosenne zwycięstwo, ale pozwoliło ono dość niespodziewanie przybliżyć się do czołowej ósemki, bo strata do zamykającego górną część tabeli Zawiszy to raptem cztery punkty. Mimo to ciężko spodziewać się, by podopieczni Jose Pachety byli w stanie zakończyć rundę w grupie mistrzowskiej, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że czekają ich jeszcze pojedynki chociażby z Pogonią, Ruchem czy właśnie Zawiszą. Z drugiej strony nawet w przypadku zakończenia rozgrywek w niższej połówce walka o utrzymanie z taką ilością uzbieranych punktów powinna być formalnością.

Lech znów zawodzi, „mecz walki” w Gliwicach

Po kompromitującej porażce z Pogonią kibice Lecha mogli pocieszać się, że w trzech następnych meczach powinno być dużo lepiej, bowiem na Kolejorza czekały mecze kolejno z Piastem, Widzewem i Podbeskidziem. O ile z gliwiczanami Lech rzeczywiście rozprawił się bez trudu i przynajmniej częściowo zrehabilitował się za wcześniejszą wpadkę, o tyle z ostatnim w tabeli Widzewem znów stracił punkty i zamiast gonić Legię, zaczyna tracić dystans nawet do Ruchu Chorzów. Przed meczem z Podbeskidziem nikt już raczej nie przypisze w ciemno trzech punktów podopiecznym Marcina Rumaka, którzy po raz kolejny wystawili cierpliwość swoich fanów na ciężką próbę.

Siedem punktów w trzech wiosennych meczach znacznie podreperowało dorobek Zagłębia i pozwoliło mu nieco odskoczyć goniącemu go Podbeskidziu. W sobotę zawodnicy Oresta Lenczyka znaleźli jednak w końcu swojego pogromcę. W Białymstoku lepsza okazała się Jagiellonia, która w ciągu czterech dni zdobyła sześć punktów. W środę bowiem Komisja Ligi ukarała Legię walkowerem i przyznała białostoczanom darmowe trzy oczka. Dzięki temu piłkarze z Podlasia usadowili się na bardzo dobrym, siódmym miejscu w tabeli i wiele wskazuje na to, że nie zabraknie ich w górnej połówce tabeli. Szans na wydostanie się z grupy spadkowej nie ma już raczej Zagłębie, które ma aż jedenaście punktów straty do ósmego Zawiszy i jest chyba skazane na walkę o pozostanie w Ekstraklasie.

Niewiele stracili ci, którzy zamiast na stadion przy ulicy Okrzei w Gliwicach wybrali się na niedzielny spacer do lasu. Piast nie potrafił uporać się z przedostatnim w tabeli Podbeskidziem i niewiele wskazuje na to, by gliwiczanie mieli włączyć się do walki o górną połówkę tabeli, szczególnie, że spotkają się jeszcze m.in. z Legią, Ruchem i Pogonią. W lepszych nastrojach może być na pewno zespół z Bielska Białej – w obliczu porażki Zagłębia jego strata do bezpiecznego, czternastego miejsca wynosi zaledwie jeden punkt, Górali więc z pewnością nie należy jeszcze przekreślać.

Wyniki 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

  • Korona Kielce 1:0 Lechia Gdańsk
  • Zawisza Bydgoszcz 3:1 Górnik Zabrze
  • Jagiellonia Białystok 1:0 Zagłębie Lubin
  • Wisła Kraków 0:1 Ruch Chorzów
  • Pogoń Szczecin 0:0 Cracovia
  • Piast Gliwice 0:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • Śląsk Wrocław 1:1 Legia Warszawa
  • Widzew Łódź 2:2 Lech Poznań

Statystyki 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

  • Liczba goli – 13
  • Średnia goli na mecz – 1,6
  • Zwycięstwa gospodarzy – 3
  • Remisy – 4
  • Zwycięstwa gości – 1
  • Żółte/czerwone kartki – 31/2
  • Liczba widzów – ok. 58 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 7,3 tys.

Wybieramy piłkarza 25. kolejki Ekstraklasy (GŁOSOWANIE)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24