Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna strata punktów Chojniczanki. Cenny remis ROW Rybnik

Michał Piepiorka / Dziennik Bałtycki
W Chojnicach kibice spodziewali się pogromu
W Chojnicach kibice spodziewali się pogromu Michał Piepiórka
Już niemal tradycją staje się to, że Chojniczanka Chojnice przeważnie traci punkty w tym samym momencie co jej najgroźniejsi rywale do awansu do I ligi. W tej kolejce II ligi zachodniej swoje mecze remisami zakończyli: GKS Tychy, Miedź Legnica i Chrobry Głogów. Chojniczanie byli solidarni z czołówką ligi i również podzielili się punktami ze swoim rywalem.

Chojniczanka przyzwyczaiła już swoich kibiców do tego, że potrafi grać zupełnie nieobliczalnie. Nie inaczej było w meczu z Energetykiem. Drużyna z Rybnika przed spotkaniem była skazana na pożarcie. Kibice z Chojnic liczyli na powtórkę z poprzedniej rundy, gdy zespół trenera Grzegorza Kapicy wygrał na wyjeździe 4:1.

Tym razem żółto-biało-czerwoni wyszli w innym składzie. Trener gospodarzy musiał dokonać zmian po tym, jak za kartki pauzować musieli Paweł Posmyk i Michał Steinke. Na problemy zdrowotne narzekał natomiast Tomasz Szczepan.

Chojniczanka od początku ruszyła na gości z Rybnika, ale zawodziła skuteczność w ofensywie. Wydawało się, że w 30. minucie będzie 1:0 dla gospodarzy, ale Krystian Pieczara nie wykorzystał rzutu karnego. Na prowadzenie wyszli natomiast goście, którzy strzelili gola do szatni.

Po zmianie stron gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Ta sztuka udała się dopiero w 73. minucie. Bramkarza Energetyka pokonał Kacper Tatara. Chwilę później za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Rafał Andraszczak i wydawało się, że Chojniczanka wykorzysta grę w przewadze jednego zawodnika.

Gospodarze nie pograli za długo z przewagą jednego piłkarza, bo w 83. minucie czerwoną kartkę za faul dostał Aleksandar Atanacković, a wynik nie uległ już zmianie.

Z remisu w Chojnicach cieszył się szkoleniowiec gości Ryszard Wieczorek. - Obawialiśmy się Chojniczanki. Nasi rywale to solidny zespół z pewną sytuacją w tabeli. Widziałem już wcześniej, jak grali w Zdzieszowicach [Chojniczanka zremisowała 2:2 - red.] i wiedziałem, na co ich stać - mówił trener Energetyka. - Moi zawodnicy stanęli na wysokości zadania i podjęli walkę. Powinniśmy cieszyć się z tego remisu.

Grzegorz Kapica zdaje sobie sprawę, że po raz kolejny zawiodła skuteczność w jego zespole. - Nie umieliśmy postawić tzw. kropki nad "i", stąd taki wynik, a nie inny. Po raz kolejny nie wykorzystaliśmy rzutu karnego - mówi szkoleniowiec gospodarzy. - Nie pomogła także absencja kilku zawodników. Zadowolony jestem z gry Igora Jurgi, który dopiero po raz drugi zagrał od początku meczu, ale spełnił pokładane w nim nadzieje. Takich zawodników chcemy mieć w naszym zespole.

Trener Chojniczanki ma teraz czas na przemyślenia przed następnym meczem. W najbliższy weekend zespół Grzegorza Kapicy zagra na wyjeździe z Calisią Kalisz. Żółto-biało-czerwoni nie potrafią wygrać od trzech kolejek. W tym czasie chojniczanie zdobyli tylko dwa punkty, więc jest nad czym pracować. Poza tym po meczu z Energetykiem trener Kapica musi myśleć nad składem, bo rozsypała się formacja pomocy.

- Na najbliższy mecz muszę coś wymyślić. Sytuacja w linii pomocy skomplikowała mi się jeszcze bardziej. Do problemów zdrowotnych Tomaszów Szczepana i Parzego doszła przecież karta Atanackovicia - mówi trener Chojniczanki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24