Kompletnie nic nie funkcjonowało – trener Motoru, Stanisław Szpyrka, szczerze po porażce z KKS

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
youtube
- Byliśmy drużyną słabszą. Znowu straciliśmy bramki z niczego – ocenia środowy mecz trener Motoru, Stanisław Szpyrka. Lubelski zespół przegrał na Arenie z KKS 1925 Kalisz 0:3, notując trzecią porażkę z rzędu. Motor zajmuje ostatnie miejsce w tabeli eWinner 2. ligi.

Goście wyszli na prowadzenie już w 5. minucie, gdy po akcji Motoru bramkarz KKS, Maciej Krakowiak wybił natychmiast daleko piłkę do będącego z przodu Piotra Giela. Ten z ok. 30 metrów przelobował golkipera gospodarzy. - Rozpoczęliśmy fatalnie. To kolejny mecz, gdy tracimy bramkę w sytuacji, która nie powinna się wydarzyć. To my tworzymy sytuację strzelecką, zostawiamy z tyłu zawodnika i tracimy gola z połowy boiska – mówi Stanisław Szpyrka.

Już w 12. minucie kaliszanie podwyższyli za sprawą Mateusza Gawlika, który przytomnie zachował się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. - Ostrzegaliśmy piłkarzy, wiedzieliśmy, że Kalisz jest mocną drużyną przy stałych fragmentach gry. A właśnie tak straciliśmy drugą i trzecią bramkę – podkreśla szkoleniowiec Motoru.

- Najważniejsza była jednak gra, a w tym meczu byliśmy drużyną słabszą. Nie mogliśmy poradzić sobie ze środkiem boiska. Nie kontrolowaliśmy przestrzeni pomiędzy linią defensywy a ofensywy przeciwnika. Drużyna z Kalisza rozgrywała praktycznie wszystkie akcje środkiem, a finalizowała bokami. Wiedzieliśmy, jak grają, ale nie zareagowaliśmy w odpowiedni sposób – dodaje Stanisław Szpyrka.

Zdaniem trenera gości, Bartosza Tarachulskiego, jego podopieczni od początku narzucili swój styl gry. - Obawialiśmy się tego meczu, bo drużyna Motoru, mimo małej liczby punktów, pokazywała we wcześniejszych spotkaniach, że nie była zespołem gorszym. Weszliśmy jednak dobrze w mecz, szybko strzeliliśmy też drugą bramkę. Później mecz trochę stanął, ale na szczęście w drugiej połowie udało nam się znowu strzelić, co uspokoiło grę. Mieliśmy kolejne sytuacje na podwyższenie wyniku, ale z rezultatu 3:0 jesteśmy zadowoleni – podkreśla szkoleniowiec KKS 1925.

Stanisław Szpyrka przyznaje, że drugi gol podciął skrzydła jego drużynie. - Mieliśmy okazje, żeby strzelić na 1:2 i odwrócić losy spotkania, ale szczęście nam nie sprzyja. Podnosimy jednak głowę i walczymy dalej – twierdzi trener.

- Nie wyciągamy wniosków i pewne elementy nie funkcjonują. Tak naprawdę sami sobie strzelamy gole. Kontrolujemy sytuacje, chcemy budować akcje i z niczego tracimy bramki. Później są one trudne do odrobienia. Liga jest specyficzna i każdy głupi błąd może skończyć się stratą gola. To był kolejny mecz, który pokazał, że nie jesteśmy zorganizowani w defensywie. Przez to ofensywa nie funkcjonuje tak, jak byśmy chcieli – uważa Szpyrka.

Trener Motoru ocenia, że zawodnicy są często przemotywowani. - Za bardzo zależy nam na zwycięstwie. Ciężko pracujemy, widać progres, ale są momenty, że za bardzo wręcz chcemy. Zależy nam, żeby kibice byli zadowoleni, żeby cieszyła ich gra Motoru. Chcemy skończyć z pozytywnym wynikiem, a jednocześnie wiemy, że przez 90 minut musimy kontrolować defensywę. Mogę jedynie prosić kibiców o wsparcie – dodaje szkoleniowiec.

Stanisław Szpyrka zapowiada także, że wspólnie z Arkadiuszem Onyszko, dyrektorem sportowym, zastanowią się nad ewentualnymi wzmocnieniami drużyny. Okienko transferowe trwa do końca sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kompletnie nic nie funkcjonowało – trener Motoru, Stanisław Szpyrka, szczerze po porażce z KKS - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24