Konflikt prezydenta Gdańska z Lechią! Stadion kością niezgody

Adam Mauks/Dziennik Bałtycki
Paweł Adamowicz
Paweł Adamowicz G. Mehring
Konflikt między prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem a Lechią jest ewidentny. Wczoraj na swoim blogu prezydent mocno zaatakował ludzi zarządzających klubem oraz spółką Lechia-Operator.

Wejdź na blog Pawła Adamowicza

Adamowicz ma wyraźny żal do działaczy Lechii i spółki, która zarządza stadionem PGE Arena w Gdańsku, nie tylko sportowej wizytówki miasta.- Do wszystkich działań popularyzatorskich zapraszaliśmy działaczy klubu Lechia Gdańsk. Wszyscy bowiem mieliśmy świadomość, że nowy stadion nie tylko jest przeznaczony do rozgrywek mistrzostw Europy, ale najważniejszym użytkownikiem będzie drużyna biało-zielonych. Promocja stadionu była także naturalną promocją Lechii - pisze na swoim blogu Adamowicz.

- W tak sprzyjających warunkach, w aurze sukcesu budowy najpiękniejszego w Europie stadionu piłkarskiego, spółka zależna od Lechii S.A. - Lechia- Operator - obejmowała w zarząd nowy, wymarzony przez gdańszczan stadion. Niestety, efekt świeżości i wielkiego zainteresowania mieszkańców Metropolii Gdańskiej został zaprzepaszczony. Nie sięgnięto do bogatych doświadczeń pracowników spółki BIEG czy Ergo Areny. Niewynajęte loże, świecące pustkami miejsca biznesowe, brak współpracy z agencjami artystycznymi, kompletny brak pomysłu na wylansowanie PGE Areny Gdańsk na rynku show-biznesu - to tylko niektóre przykłady zaniechań.

Prezydent Adamowicz pisze dalej: - Kilka lat temu działacze ówczesnego OSP Lechia Gdańsk odrzucili ofertę, by władze miasta zaangażowały się w tworzenie spółki akcyjnej Lechia Gdańsk. Działacze wybrali ofertę Andrzeja Kuchara z Wrocławia. Miasto Gdańsk od 2006 roku systematycznie wspierało finansowo i organizacyjnie Lechię. Awans klubu z szóstej ligi do ekstraklasy byłby bez tej pomocy niemożliwy.

Po utworzeniu spółki Lechia S.A. Gdańsk dalej wspiera klub. Obecnie Miasto nie jest akcjonariuszem, a więc nie ma realnego wpływu na decyzje, które zapadają w spółce. Łączy nas jednak więź zależności z Lechią-Operatorem, która w wyniku konkursu została zarządcą PGE Areny Gdańsk.

Adamowicz na swoim blogu zarzuca, że "Spółka Lechia-Operator nie wywiązuje się z zobowiązań wobec miejskiej spółki BIEG, która w imieniu miasta jest właścicielem stadionu. Lechia-Operator zobowiązała się bowiem w umowie do rocznej zapłaty za dzierżawę stadionu w wysokości 2 milionów złotych. Co miesiąc BIEG wystawia Lechii fakturę. Dziś zadłużenie Lechii-Operatora wobec BIEG wynosi 280 tysięcy. Z doniesień wiemy, że nie jest to jedyne z zobowiązań zarządcy, z którego ten się nie wywiązuje. Niemożność regulowania zobowiązań przez Lechię-Operatora może skutkować co najmniej rozwiązaniem umowy o zarządzanie stadionem.
Co na to Lechia? - Część winy na pewno leży po naszej stronie - przyznają w oświadczeniu działacze Lechii.

- Nie możemy jednak pominąć obiektywnych czynników, które miały ogromne znaczenie dla sytuacji, w której się znaleźliśmy. Opóźnienie w oddaniu stadionu spowodowało, że nie można było zorganizować przynajmniej kilku imprez, które miały wypromować obiekt. Mecz Polska - Francja musiał być przeniesiony do Warszawy. Nie mogło odbyć się spotkanie Lechii ze świeżo upieczonym tryumfatorem Ligi Europy FC Porto. Stadion według pierwotnych umów miał być gotowy 20 stycznia ub.r. Termin ten został przesunięty na 30 kwietnia 2011 r. Tymczasem Lechia-Operator przejęła obiekt dopiero 5 sierpnia. Operator stadionu odstąpił od kar umownych, jakich mógł w związku z tym domagać się od spółki BIEG 2012. Trzeba pamiętać też o tym, że wiele aktywności na stadionie ogranicza turniej Euro 2012. Nie dyskutujemy z tym, bo mamy świadomość, że bez niego taki stadion w Gdańsku w ogóle by nie powstał. Przypominamy o tym tylko dlatego, że dziś wypomina się Lechii-Operatorowi bierność, zapominając o takich właśnie obiektywnych trudnościach w funkcjonowaniu. Kalendarz wydarzeń, które mają się odbywać na stadionie, cały czas jest wzbogacany i rozszerzany. Najtrudniejszy okres jest już za nami. Natomiast uważamy, że publiczna krytyka w tak zmasowanym wymiarze nie służy poprawie sytuacji - piszą przedstawiciele Lechii.

- Apelujemy o rozwagę, spokój i nieco cierpliwości. Wierzymy, że czas będzie już działał tylko na naszą korzyść, z pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych stron - dodają. - Jeżeli natomiast intencją tej publicznej krytyki jest dążenie do zmiany operatora stadionu, to powiedzmy to sobie wprost. Bez wyciągania kolejnych żółtych kartek. Bo dalszy publiczny spektakl - w naszej opinii - nie służy wizerunkowi stadionu, którym tak chętnie i słusznie Gdańsk się szczyci - odpowiada Lechia.

Pełna wersja oświadczeń na stronie Dziennika Bałtyckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24