Kiedy rozlosowano grupy Ligi Mistrzów, wydawało się, że sytuacja w tej oznaczonej literką „B” jest z miejsca rozstrzygnięta. Juventus i Real awansują dalej, Galatasaray zmieni Champions League na Ligę Europy, a FC Kopenhaga… no właśnie, co będzie z duńskim klubem? Właściwie pod uwagę brano dwie możliwości:
a) będzie chłopcem do bicia, albo inaczej dostarczycielem punktów;
b) będzie utrapieniem dla reszty drużyn, inaczej mówiąc – zdobędzie punkty wtedy, kiedy nikt się tego nie spodziewa.
Być może wielu to zaskoczyło, ale to opcja b) się sprawdziła. Na chwilę obecną Duńczycy mają 4 punkty. Tyle samo, co Galata, dwa mniej niż Juve. Uściślijmy tylko jedną rzecz – FC Kopenhaga nie ma szans na awans do dalszej fazy Champions League, niezależnie od wyników, jakie padną w dzisiejszych meczach. Powód jest prosty – podopieczni Stale Solbakkena mają gorszy bilans meczów bezpośrednich z Juventusem i Galatasaray (z Włochami: remis i porażka, z Turkami: wygrana i porażka, ale gorszy bilans bramkowy w dwumeczu). Duńczycy mają natomiast szansę na nagrodę pocieszenia, czyli zajęcie trzeciego miejsca i awans do Ligi Europy. Żeby tak się stało, muszą jednak pokonać dziś „Królewskich” (pewne trzecie miejsce), ewentualnie może im wystarczyć także remis, o ile Galatasaray przegra u siebie z gośćmi z Turynu.
Liga Mistrzów. Terminarz ostatniej kolejki [TRANSMISJE TV ONLINE]
Warto jeszcze dodać, że gospodarze dzisiejszego starcia u siebie w tym sezonie raczej nie przegrywają. W Champions League zanotowali zwycięstwo oraz remis, natomiast w duńskiej lidze wygrali sześć spotkań, trzy razy dzielili się punktami i tylko raz schodzili z własnego boiska pokonani. A jeżeli jesteśmy akurat przy temacie Superligaen, to w tych rozgrywkach FC Kopenhaga plasuje się na trzecim miejscu ze stratą sześciu oczek do lidera - FC Midtjylland. W ostatniej kolejce podopieczni Solbakkena wygrali u siebie 1:0 z FC Vestsjælland.
Rozpisaliśmy się o gospodarzach dzisiejszego starcia, a dobrym zwyczajem należałoby wspomnieć również o gościach, choć nie napiszemy pewnie niczego odkrywczego. „Królewscy” są aktualnie liderem grupy B i już jej zwycięzcą, ponieważ zdobyli jak do tej pory 13 punktów, a do tego wyniku którykolwiek z jej grupowych przeciwników nie ma szans się zbliżyć (drugi obecnie Juventus może skończyć fazę grupową z dziewięcioma punktami). Pewni awansu „Los Blancos” przyjeżdżają jednak do stolicy Danii w najmocniejszym składzie – w ekipie Realu zabraknie jedynie graczy kontuzjowanych, czyli Varane’a, Coentrao oraz Khediry, a także zawieszonego za czerwoną kartkę z meczu przeciwko Galatasaray Sergio Ramosa.
W Primera Division „Królewscy” zajmują aktualnie trzecia pozycję, jednak w ostatnia weekend La Liga nie grała. Mogliśmy natomiast obserwować mecze Pucharu Króla. W jednym ze spotkań Real starł (choć słowo spotkał się na gierce sparingowej jest bardziej adekwatne do tego, co działo się na boisku) się na wyjeździe z Xativą i najłagodniej mówiąc, nie popisał się. Po słabym meczu podopieczni Carlo Ancelottiego tylko bezbramkowo zremisowali, jednak nie napiszemy, że się skompromitowali, bo mają jeszcze rewanż na własnym boisku, a kompromitacją moglibyśmy nazwać odpadnięcie w dwumeczu.
Dziś na boisku powinno się więc dziać. Zdeterminowana Kopenhaga, której trzy punkty dają pewny awans do Ligi Europy, kontra Real, który co prawda o fazę pucharową Ligi Mistrzów martwić się już nie musi, jednak nie chciałby też pewnie zakończyć rozgrywek grupowych z porażką. Relacja live w Ekstraklasa.net!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?