Korona Kielce gra z Odrą Opole pierwszy baraż o awans do PKO Ekstraklasy. Trener Leszek Ojrzyński mówi o sytuacji kadrowej

- Do dyspozycji mam prawie wszystkich piłkarzy i z tego się cieszymy. Ubolewam nad tym, że niektórzy nie zmieszczą się do kadry meczowej i dlatego mamy ból głowy. Zawodnicy pokazują się z jak najlepszej strony. Mamy w głowie jedenastkę, ale czasami coś może się zmienić na ostatniej prostej. Ci chłopcy, którzy od dawna borykają się z kontuzjami, nie są brani pod uwagę. Pozostali są do naszej dyspozycji - mówi trener Leszek Ojrzyński.

To mecz z kategorii „być, albo nie być”. - Czuje się jak saper, ale ja takie spotkania uwielbiam. Jest podwójna adrenalina. Trzeba zachować spokój, równowagę. Przyjeżdża drużyna, która ostatnio nas upokorzyła (Korona przegrała ostatni mecz 1:3 - przyp. red.), czas na rewanż, trzeba w tych trudnych momentach pokazać klasę, charakter, umiejętności - dodał szkoleniowiec kieleckiej drużyny.

Przyznał, że w grze jego drużyny potrzeba więcej samodyscypliny, zaangażowania i spokoju. - Doszliśmy do półfinału. Bardzo dobrze wspominam swoją pracę w Pucharze Polski, w większości klubów sprawialiśmy niespodzianki. Teraz jest 50 na 50. Gramy u siebie, jesteśmy wyżej, w tabeli, ale ostatnio Odra była lepszą drużyną. Wyciągamy wnioski, teraz trzeba to pokazać na boisku. Mam nadzieję, że sędziowanie będzie dobre, wszystko rozstrzygnie się na boisku - powiedział Leszek Ojrzyński.

Do Kielc przyjeżdża 400 kibiców Odry. Trener Leszek Ojrzyński i jego podopieczni liczą na to, że Suzuki Arena wypełni się kibicami Żółto-Czerwonych i będą oni dwunastym zawodnikiem w tym arcyważnym starciu.

- Musimy dawać impulsy, pokazywać charakter. Liczę na kibiców, jak pomogą, to gra może o parę procent lepiej wyglądać - dodał.

Zwycięzca meczu na Suzuki Arenie zagra z wygranym spotkania Arka Gdynia - Chrobry Głogów. Triumfator tego drugiego pojedynku awansuje do ekstraklasy.