Nie ma się jednak co dziwić, bowiem wyniki dotychczasowych tegorocznych spotkań nie skłaniały do pozytywnego myślenia o przyszłości piłkarskiej drużyny ŁKS. Porażka i trzy remisy z rzędu nie dawały nadziei, że uda się skutecznie zbliżyć do trzynastego, a więc bezpiecznego miejsca w ekstraklasowej tabeli.
Wreszcie jednak ŁKS przełamał się i pierwszy raz wywalczył trzy punkty w drugiej części sezonu. Poprzedni raz ełkaesiacy zwyciężyli 1 grudnia w meczu z Cracovią. A to oznacza, że łodzianie cieszyli się z ligowego sukcesu po siedmiu spotkaniach z rzędu bez zwycięstwa. Lepiej późno, niż wcale.
Oczywiście ten triumf pozwala na większy optymizm i na pewno daje pozytywną energię drużynie i jej szkoleniowcowi, ale należy pamiętać, że sytuacja łódzkiego zespołu jest nadal bardzo poważna. Piłkarze z al. Unii zajmują ostatnie miejsce w ekstraklasowej tabeli i by mieć powody do satysfakcji i zadowolenia, muszą na koniec rozgrywek przeskoczyć trzech rywali. To olbrzymie wyzwanie, ale drobny kroczek na tej trudnej drodze został zrobiony. Na pewno pojawiło się światełko w tunelu.
Teraz ełkaesiacy mają chwilę wytchnienia, bowiem kolejny ligowy mecz rozegrają dopiero w poniedziałek. 9 marca zmierzą się w Kielcach z Koroną, która również znajduje się w strefie spadkowej. Gospodarze poniedziałkowej konfrontacji zajmują piętnaste miejsce w tabeli i mają na koncie trzy punkty więcej od łodzian. Takie spotkania zwykło się określać pojedynkami o sześć punktów. Pewnie wszyscy w ekipie trenera Kazimierza Moskala zdają sobie sprawę, że dla nich każdy kolejny mecz, niezależnie o pozycji rywala w tabeli, jest tym najważniejszym, najistotniejszym w sezonie. Przecież tylko zwycięstwa przybliżać będą łodzian do upragnionego celu, jakim jest utrzymanie się w ekstraklasie.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?