Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona podnosi się z kolan ! Korona-Piast 3:2 (0:1)

Paweł Zatorski
Korona Kielce pokonała po bardzo dobrym meczu zespół Piasta Gliwice 3:2 (0:1). Kielczanie przegrywali już różnicą dwóch bramek, jednak pokazali charakter i mogą cieszyć się z kolejnego meczu bez porażki.

Korona grała a Piast strzelił bramkę
Sobotnie spotkanie pomiędzy Koroną Kielce a Piastem Gliwice zgromadziło na trybunach kieleckiego obiektu ponad 10000 tysięcy widzów. Spotkanie dobrze rozpoczęła drużyna przyjezdnych, groźne akcje Pietronia, Olszara czy Szarego pozwalały myśleć o niespodziance w dzisiejszym meczu. W szeregach Korony wyróżniali się tradycyjnie już Wilk, Edi czy Sobolewski. Po pierwszym kwadransie widowisko stało się emocjonujące, stwarzane sytuacje były co raz groźniejsze, wydawało się, że bramka "wisi w powietrzu".

I tak się stało. Pierwszy gol padł już w 18 minucie spotkania. Szczęśliwym strzelcem bramki okazał się Sebastian Olszar, który wykorzystał błąd kieleckich obrońców i płaskim strzałem pokonał Cierzniaka. Po stracie bramki Korona zaczęła śmielej atakować. Sytuacje stwarzali Edi z Kononem, ale obrońcy Piasta grali w pierwszej połowie bez najmniejszej pomyłki, szybko przerywając akcję gospodarzy dzisiejszego pojedynku. Piast natomiast po strzeleniu bramki dającej prowadzenie ograniczył się tylko to skutecznego przerywania ataków Korony, akcji ofensywnych po stronie zawodników z Gliwic było jak na lekarstwo. Pod koniec pierwszej części meczu kieleccy kibice domagali się rzutu karnego za domniemany faul na Erneście Kononie, jednak sędzia meczu - Włodzimierz Bartos nie dopatrzył się przewinienia. Niedługo po tym zdarzeniu zakończył on pierwszą część meczu , w której to Korona groźnie atakowała, a Piast mimo słabszej dyspozycji cieszył się ze strzelonej bramki.

Korona podnosi się z kolan!
Druga odsłona rozpoczęła się od zmiany w kieleckiej jedenastce. Boisko opuścił Ernest Konon, jego miejsce zajął Paweł Buśkiewicz. Zmiany niewiele pomogły grze Kielczan . Pięć minut po wznowieniu gry Piast cieszył się z drugiej bramki. Świetne podanie od Łudzińskiego wykorzystał Muszalik i Piast prowadził różnicą dwóch bramek. Dwubramkowym prowadzeniem zawodnicy z Gliwic nie cieszyli się długo.

W 55 minucie fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Edi Andradina i Korona zdobyła bramkę kontaktową. Po strzeleniu bramki Korona uwierzyła że jest w stanie uzyskać choćby jeden punkt w tym meczu. Kolejne ataki koroniarzy sunęły na bramkę Szmatuły. Piast cofnął się już całkowicie i marzył o jak najszybszym zakończeniu tego spotkania i wywiezienia z Kielc cennych trzech punktów. Dariusz Fornalak w 62 minucie zdecydował się na zdjęcie z boiska Sebastiana Olszara, jego miejsce zajął Łukasz Krzycki. Dwie minuty później zmiana nastąpiła także w kieleckiej ekipie. Mariusz Zganiacz zajął miejsce Hernaniego.

Piast przebudził się w okolicy 70 minuty, szczęścia próbował wprowadzony Krzycki, jednak jego lekki strzał bez trudu obronił Cierzniak. Korona grała dalej swoje. Zmiana ustawienia Korony przyniosła efekt w 73 minucie meczu, kiedy to wyrównującą bramkę dla kieleckiej ekipy strzelił Aleksander Vuković. Zagrania Buśkiewicza nie wykorzystał Edi, ale znajdujący się obok niego Vuković okazał się znakomitym egzekutorem i nie dał najmniejszych szans Szmatule.

Dokładnie pięć minut później Cezary Wilk strzałem głową z pięciu metrów dał prowadzenie Koronie. To co jeszcze w pierwszej połowie wydawało się mało prawdopodobne stało się faktem. Korona na dziesięć minut przed końcem meczu objęła prowadzenie w spotkaniu w którym przegrywała już 0:2. Do końca meczu Korona utrzymała przewagę i powinna podwyższyć prowadzenie. Piast stracił dziś punkty na własne życzenie. Prowadząc 2:0 w meczu wyjazdowym chcąc myśleć o punktach nie można ograniczyć się wyłącznie do bronienia wyniku co uczynili zawodnicy z Gliwic. Korona natomiast po raz kolejny pokazała charakter. Po stracie drugiej bramki, sytuacja Korony wydawała się być tragiczna, mimo to zawodnicy trenera Motyki zdołali podnieść się po słabszym fragmencie gry. Udowadniając tym samym, że w każdym meczu gra się do końca jeżli chce myśleć się o zdobywaniu trzech punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24