Gdy Burić nabawił się kontuzji, Kotorowski zachowywał się, jakby nic się nie stało.
- Zawsze jestem gotowy do gry, mogę wskoczyć do bramki w każdej chwili. Presja? Trochę ważnych meczów w swojej karierze już rozegrałem, więc czego mogę przestraszyć się we Wrocławiu, gdzie ostatnio grało nam się bardzo dobrze - mówił w piątek.
Bramkarz Kolejorza zapewniał, że zespół nie jedzie do Wrocławia tylko po zwycięstwo. Lech miał pokazać jak gra mistrz Polski. Zwycięstwo 2:1 zostało zdobyte w 34. urodziny bramkarza.
- Mieliśmy wygrać i wygraliśmy, teraz w dobrych humorach lecimy do Włoch. Grałem w czterech meczach pucharowych, więc czułem się tak, jakbym nie miał żadnej przerwy. Uważam, że w sobotę byliśmy lepszą drużyną. Cieszę się, że udało mi się w drugiej połowie obronić strzał Wołczka. Choć uderzał z bliska, wyczułem jego intencje - mówił Kotorowski. Już wiadomo, że "Kotor" zagra w meczu z Juventusem.
Z Krzysztofem Kotorowskim rozmawia Hubert Maćkowiak
Czy Juventus Turyn, siódmy zespół poprzedniego sezonu w Serie A, będzie rywalem trudniejszym niż Udinese Calcio, z którym zmierzyliście się dwa lata temu w Pucharze UEFA?
Myślę, że Juventus rzeczywiście będzie trudniejszym rywalem, bo to wielki klub i zdecydowanie silniejsza marka niż Udinese. To czołowy włoski zespół, a z takimi zawsze trudno się gra. Z drugiej strony w Juventusie ostatnio doszło do wielu zmian. Odeszło kilku znanych piłkarzy, ale przyszło też paru świetnych, jak Fabio Quagliarella i Simone Pepe. Na pewno jednak pojedziemy do Turynu spokojni i skoncentrowani. W ostatnim meczu ligowym widzieliśmy, że Juventus też traci dość dużo bramek. Sampdoria wbiła aż trzy. Uważam, że jest szansa wywalczyć korzystny rezultat.
Juventus w dwóch pierwszych kolejkach w dość słabym stylu potracił punkty, przegrywając z Bari i remisując z Sampdorią Genua, która podobnie jak Lech już odpadła z rywalizacji w Lidze Mistrzów. Chcecie wykorzystać słabszą formę starej damy?
Nie wiem, czy to efekt tylko słabszej formy. Moim zdaniem przyczyną takich, a nie innych wyników jest to, że do klubu przyszło wielu nowych zawodników i potrzeba trzech, czterech tygodni, zanim ta maszyna zaskoczy. Pierwsze mecze nie były rewelacyjne w ich wykonaniu, ale to początek ligi i nowej drużyny.
Na czym polega specyfika rywalizacji z włoskimi drużynami?
Włosi lubią wygrywać jedną bramką, przykładowo 1:0, 2:1. Oni po prostu tak grają: dość asekuracyjnie z tyłu i żeby utrzymać korzystny wynik. Wszyscy widzą, jak grają Włosi. Przede wszystkim starają się najpierw nie stracić gola. Akurat mecz z Sampdorią, zremisowany 3:3 jest wyjątkiem od tej reguły. Czasami bywa tak, że tracą bramkę i wtedy losy rywalizacji szybko się zmieniają.
Wcześniej nie graliście z tak znanymi i utytułowanymi rywalami, jak Juventus Turyn. Może to mieć jakieś znaczenie w tej rywalizacji?
Z zespołami pokroju Juve nie rywalizowaliśmy, ale przecież dwa lata temu spotkaliśmy się z innymi dobrymi markami, jak Deportivo la Coruna czy Feyenoorf Rotterdam. Doświadczenie wyniesione z tych rywalizacji tylko nam pomoże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?