Kotorowski: Zawsze jestem gotowy do gry

Maciej Lehmann, Hubert Maćkowiak/Głos Wielkopolski
W pierwszym meczu Lecha, pomimo dobrej dyspozycji, nie zagrał Krzysztof Kotorowski. Na bramce stanął, gdy kontuzji doznał Jasmin Burić. Po raz kolejny Kotorowski udowodnił, że warto na niego stawiać.

Gdy Burić nabawił się kontuzji, Kotorowski zachowywał się, jakby nic się nie stało.

- Zawsze jestem gotowy do gry, mogę wskoczyć do bramki w każdej chwili. Presja? Trochę ważnych meczów w swojej karierze już rozegrałem, więc czego mogę przestraszyć się we Wrocławiu, gdzie ostatnio grało nam się bardzo dobrze - mówił w piątek.

Bramkarz Kolejorza zapewniał, że zespół nie jedzie do Wrocławia tylko po zwycięstwo. Lech miał pokazać jak gra mistrz Polski. Zwycięstwo 2:1 zostało zdobyte w 34. urodziny bramkarza.

- Mieliśmy wygrać i wygraliśmy, teraz w dobrych humorach lecimy do Włoch. Grałem w czterech meczach pucharowych, więc czułem się tak, jakbym nie miał żadnej przerwy. Uważam, że w sobotę byliśmy lepszą drużyną. Cieszę się, że udało mi się w drugiej połowie obronić strzał Wołczka. Choć uderzał z bliska, wyczułem jego intencje - mówił Kotorowski. Już wiadomo, że "Kotor" zagra w meczu z Juventusem.

Z Krzysztofem Kotorowskim rozmawia Hubert Maćkowiak

Czy Juventus Turyn, siódmy zespół poprzedniego sezonu w Serie A, będzie rywalem trudniejszym niż Udinese Calcio, z którym zmierzyliście się dwa lata temu w Pucharze UEFA?
Myślę, że Juventus rzeczywiście będzie trudniejszym rywalem, bo to wielki klub i zdecydowanie silniejsza marka niż Udinese. To czołowy włoski zespół, a z takimi zawsze trudno się gra. Z drugiej strony w Juventusie ostatnio doszło do wielu zmian. Odeszło kilku znanych piłkarzy, ale przyszło też paru świetnych, jak Fabio Quagliarella i Simone Pepe. Na pewno jednak pojedziemy do Turynu spokojni i skoncentrowani. W ostatnim meczu ligowym widzieliśmy, że Juventus też traci dość dużo bramek. Sampdoria wbiła aż trzy. Uważam, że jest szansa wywalczyć korzystny rezultat.

Juventus w dwóch pierwszych kolejkach w dość słabym stylu potracił punkty, przegrywając z Bari i remisując z Sampdorią Genua, która podobnie jak Lech już odpadła z rywalizacji w Lidze Mistrzów. Chcecie wykorzystać słabszą formę starej damy?
Nie wiem, czy to efekt tylko słabszej formy. Moim zdaniem przyczyną takich, a nie innych wyników jest to, że do klubu przyszło wielu nowych zawodników i potrzeba trzech, czterech tygodni, zanim ta maszyna zaskoczy. Pierwsze mecze nie były rewelacyjne w ich wykonaniu, ale to początek ligi i nowej drużyny.

Na czym polega specyfika rywalizacji z włoskimi drużynami?
Włosi lubią wygrywać jedną bramką, przykładowo 1:0, 2:1. Oni po prostu tak grają: dość asekuracyjnie z tyłu i żeby utrzymać korzystny wynik. Wszyscy widzą, jak grają Włosi. Przede wszystkim starają się najpierw nie stracić gola. Akurat mecz z Sampdorią, zremisowany 3:3 jest wyjątkiem od tej reguły. Czasami bywa tak, że tracą bramkę i wtedy losy rywalizacji szybko się zmieniają.

Wcześniej nie graliście z tak znanymi i utytułowanymi rywalami, jak Juventus Turyn. Może to mieć jakieś znaczenie w tej rywalizacji?
Z zespołami pokroju Juve nie rywalizowaliśmy, ale przecież dwa lata temu spotkaliśmy się z innymi dobrymi markami, jak Deportivo la Coruna czy Feyenoorf Rotterdam. Doświadczenie wyniesione z tych rywalizacji tylko nam pomoże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24