Kowalski: Każdy czuje się potrzebny drużynie

Bartosz Karcz
Mateusz Kowalski może zagrać w meczu z Koroną
Mateusz Kowalski może zagrać w meczu z Koroną Andrzej Banaś (Polskapresse)
- Trener nie obawia się wstawiać zawodników, którzy są w szerokiej kadrze pierwszego zespołu. Można powiedzieć, że "nie żyłuje do bólu" pierwszej jedenastki, tylko rozsądnie gospodaruje siłami całej drużyny - uważa Mateusz Kowalski, który może dziś wystąpić w pierwszym składzie Wisły Kraków.

Grał Pan już kiedyś w swojej karierze na prawej stronie obrony?
Owszem, grałem. U trenera Macieja Skorży zaczynałem właśnie na tej pozycji. Dopiero po jakimś czasie szkoleniowiec postanowił przestawić mnie na środek obrony i tak już pozostało do tej pory.

Czyli wynika z tego, że zaczynał Pan grę w piłkę nożną jako boczny defensor.
Nie. Zaczynałem jako stoper, ale gdy grałem w Kolejarzu Stróże, to już na prawej obronie. Podobnie było w Młodej Ekstraklasie. A później, kiedy trener Skorża włączył mnie do I zespołu, to po pewnym czasie - tak jak powiedziałem wcześniej - przesunął mnie do środka obrony.

Ostatnio nie mieścił się Pan nawet w osiemnastce meczowej i grał jedynie w Młodej Ekstraklasie. Teraz wiele wskazuje, że może Pan zagrać nawet od pierwszej minuty. Nie będzie problemu z takim przeskokiem?
Nie będzie problemu, bo przecież cały czas jestem w tej drużynie i trenuję z nią normalnie. Ostatnio zresztą zagrałem w Młodej Ekstraklasie na prawej obronie, więc pewnie trener chciał zobaczyć jak sobie radzę na tej pozycji.

Może Pan powiedzieć, jakie są podstawowe różnice w grze na środku i boku obrony?
Trudno to jednoznacznie opisać. To jest trochę inna gra, ale różnice nie są aż tak duże, żeby sobie nie poradzić. Zresztą w meczu z APOEL-em na prawej obronie zagrał Marko Jovanović, który też jest raczej stoperem. Jak było widać, poradził sobie bardzo dobrze.

Nie jest tajemnicą, że wszyscy mówią o rewanżu z APOEL-em. Jakie jest zatem podejście w szatni do meczu z Koroną?
Wszyscy rzeczywiście myślą o APOEL-u, ale mamy też coś do zrobienia w lidze. Te pierwsze mecze nie do końca nam wyszły. Pogubiliśmy już trochę punktów i teraz jedziemy do Kielc z jasnym celem - chcemy wygrać.

Ostatni mecz Wisły w Kielcach był bardzo ostry. Myśli Pan, że teraz na boisku będziemy też mieć piłkarską wojnę?
Korona u siebie gra na pewno lepszą piłkę niż na wyjazdach. Wiemy, że będą ostro walczyć, bo taki mają styl. Nam jednak chęci również nie zabraknie i zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać.

Dzięki temu, że gracie w europejskich pucharach, trener Robert Maaskant rotuje składem. To chyba dobrze musi wpływać na atmosferę w drużynie, bo każdy dzięki temu gra.
Rzeczywiście tak jest. Trener nie obawia się wstawiać zawodników, którzy są w szerokiej kadrze pierwszego zespołu. Można powiedzieć, że "nie żyłuje do bólu" pierwszej jedenastki, tylko rozsądnie gospodaruje siłami całej drużyny. To dobrze, że trener tak robi, bo każdy czuje się dzięki temu potrzebny drużynie. Na treningach wszyscy walczą o to, żeby grać, bo widać, że każdy ma na to szansę.

Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24