Kozak handlowym hitem Euro na Ukrainie

Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
Jutro Ukraina zagra mecz o awans z Anglią
Jutro Ukraina zagra mecz o awans z Anglią Paweł Łacheta
Najpierw wydatki. Według oświadczenia wicepremiera Borisa Kolesnikowa Ukraina na przygotowania do Euro 2012 wydała 5 mld dol. Mowa jednak tylko o inwestycjach w infrastrukturę drogową. Całkowitą kwotę trudno oszacować, tym bardziej, że w Doniecku czy Charkowie pieniądze - nie tylko na stadiony - pochodziły z prywatnych kieszeni oligarchów.

Według ekonomistów globalna kwota wydatków po stronie wschodnich współorganizatorów to ok. 15 mld dol. Nic dziwnego, że sportowe wyniki turnieju przyjmuje się ze... strachem. Odpadły już Polska, Rosja, na których kibiców można było liczyć, żegna się Szwecja, jedna z dwóch, oprócz gospodarzy, reprezentacji, które zdecydowały się zamieszkać na Wschodzie, bliska pożegnania się z Euro jest sama Ukraina. Kto zostanie? Czesi? Grecy? Liczący cały czas Euro Hiszpanie? Dlatego wczoraj gospodarze ze wszystkich sił ściskali kciuki za Niemców.

Złoto dla browarów

Czas na dokonywanie bilansów przyjdzie dopiero po mistrzostwach, ale ukraińskie media robią już pierwsze szacunki. Według nich każdy kibic, który przyjechał na Euro, codziennie odchudza swój portfel o ok. 450 hrywien (1 hrywna to ok. 45 groszy), nie licząc noclegów. Tyle wydaje się na jedzenie (np. zupa solanka kosztuje 10-20 hrywien, pizza ok. 30, pełny obiad w barach samoobsługowych 40, w restauracjach od 70, hot dog 8, gałka lodów na lwowskim rynku 10), picie (litrowa cola 11 hrywien, kawa 15) i, a może przede wszystkim, alkohole (piwo w sklepie ok. 6 hrywien, w lokalach w centrum miast 12-20, w strefie kibica 15 za lokalne, 20 za produkt sponsora mistrzostw, butelka przeciętnej wódki w sklepie kosztuje 30, a kieliszek w budkach z fast foodem 8).

Wygląda zresztą na to, że w branży gastronomicznej zwycięzcami mistrzostw będą właśnie browary. Sprzedaż złocistego trunku w dniach meczów wzrasta co najmniej pięciokrotnie. - W restauracjach też jest wtedy czterokrotnie razy więcej klientów - przyznaje Denis Rinski, menedżer jednej z ukraińskich sieci. - Wiele z nich przygotowało zestawy dla kibiców, które uwzględniają specjały miejscowej kuchni.

Hotele przeszarżowały

Właściciele restauracji nie ukrywają, że wykresy sprzedaży przypominają elektrokardiogram - wyraźnie widać, kiedy rozgrywany był mecz. Gros kibiców pojawia się bowiem na Ukrainie tylko na kilkanaście/kilkadziesiąt godzin. W dużej mierze jest to wynik wyśrubowania cen noclegów. W lwowskim hotelu "Sonata", w którym mieszkałem 11 dni, tłumy na śniadaniach pojawiały się tylko po meczach, a potem materializowały się z walizkami przy recepcji.

Niemal we wszystkich miastach władze spotykały się z hotelarzami, by skłonić ich do obniżki cen. - We Lwowie przyniosło to skutek, ale dopiero przed samymi mistrzostwami - opowiadał mi urzędnik z ratusza. - Chyba było już za późno, bo niewiele osób szukało miejsc w ostatniej chwili. Mnóstwo z nich wybrało wariant z podróżą tam i z powrotem.

O tym, że był on tańszy, zadecydowali też właściciele pól namiotowych oferujących za 80 euro od osoby na dobę znaną w Polsce "chińską dwójkę", toalety stanowiące dziurę w ziemi i prysznice, obok których zwisały podejrzane kable, a których jedyną osłonę stanowiły płyty z dykty.

Kibice zwracają też uwagę na problemy komunikacyjne - Kijów dysponuje siecią metra, we Lwowie fani w nocy zdani byli na taksówki. Kilka dni temu trzech kierowców straciło licencję za zawyżanie rachunków, co było o tyle dziwne, że w czasie swojego pobytu we Lwowie nie widziałem ani rachunków, ani taksometrów, a z kierowcami po prostu negocjowało się cenę. Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu z polskimi, zwłaszcza nocnymi stawkami, nie było najgorzej. Patologia jednak istnieje - w samym Kijowie jest 25 000 nielegalnych taksówek.

Slavko bez skarbonki

Mistrzostwa w ukraińskim wydaniu są - w porównaniu z Euro sprzed czterech lat czy mundialem w Niemczech - mało gadżetowe. Slavko i Slavek urodą nie grzeszą, ale chyba nie tylko z tego powodu są niemal niewidoczni. Zdecydowanie popularniejsze jest kwiatowe logo. I droższe - koszulki z tym symbolem kosztują ok. 300 hrywien. W podobnej cenie można kupić trykoty niemal wszystkich reprezentacji. Niemal, bo Niemcy wyceniani są ponad dwukrotnie wyżej. Podobnie jak koszulki ze zdjęciem z dawnego meczu ZSRR - Ukraina (660 hrywien).

- Myślałem, że będzie lepiej. Kibice przywieźli jednak własne gadżety, czasami tylko coś kupują na pamiątkę - żalił się sprzedawca na stoisku we Lwowie (szalik Ukrainy 150 hrywien, niebiesko-żółta peruka 65, łapka do klaskania 35, sporo drobiazgów po 8-15 hrywien). W dni meczowe nieźle zarabiały natomiast dziewczyny malujące kibicom twarze i farbujące im sprayem włosy (taki zestaw w promocji kosztował 50 hrywien, samo malowanie twarzy 30).

Rodzinna matrioszka

Fani szukający oryginalnych pamiątek nie mają wielkiego wyboru. Hitem okazuje się matrioszka, która od rosyjskiej wersji z babuszkami różni się tym, że główną postacią jest Kozak, a kolejne, coraz mniejsze figurki mieszczące się w jego brzuchu przedstawiają żonę Kozaka i trójkę kozackich dzieci. W sumie taka rodzinka kosztuje 110-300 hrywien w zależności od wielkości głowy kozackiego rodu. Dużo? Dla porównania lalki z serii Monster High (kto ma dzieci, ten wie, o co chodzi) kosztują w promocji 500 hrywien. I wcale nie są ubrane w koszulki z logo Euro 2012.
- Przede wszystkim liczę na to, że Euro 2012 będzie inwestycją na lata i że wielu kibiców przyjedzie do nas w przyszłości - mówi Andrij, mer Lwowa.

Na to samo liczą także w Kijowie, Charkowie i Doniecku. Jeśli tak się stanie, wówczas turniej zacznie procentować. A jeśli nie? No cóż, Euro u siebie ma się - zapewne - tylko raz w życiu.

Z Ukrainy Rafał Musioł/Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24