Krzysztof Piątek jako trzeci napastnik w reprezentacji? W pierwszym składzie nie ma dla tylu miejsca

DW
Pawel Relikowski / Polska Press
Krzysztof Piątek stał się bohaterem najgłośniejszego transferu we Włoszech. Nic dziwnego, w rundzie jesiennej strzelił 13 goli i interesowały się nim czołowe kluby z Italii, Hiszpanii i Anglii. Na wszelkie wydarzenia z radością reagują fani reprezentacji Polski, którzy liczą na liczne gole ze strony naszych napastników. Nie można jednak zapomnieć, że w pierwszym składzie nie ma miejsca dla trzech "dziewiątek".

Krzysztof Piątek zaraz po Robercie Lewandowskim?

W marcu rozpoczynamy eliminacje do turnieju finałowego Euro 2020. Pierwsze spotkanie zagramy z Austrią - teoretycznie najmocniejszym rywalem w grupie G. Jerzy Brzęczek może mieć duży ból głowy przed pierwszymi starciami o punkty. O ile na Roberta Lewandowskiego można liczyć zawsze (dwukrotny król strzelców eliminacji), to do drzwi pierwszego składu kadry pukają Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Ci napastnicy mają kolejno 11 i 13 goli we włoskiej Serie A i rywalizują o miano najlepszego strzelca ligi z takimi sławami, jak Cristiano Ronaldo. Cała trójka zasługuje na występy w reprezentacji, ale to niemożliwe, aby grali wszyscy naraz.

Zaczyna nam się rodzić kłopot bogactwa, jak niegdyś w bramce. Problem w tym, że każdy z naszych napastników ma inny styl gry. Robert Lewandowski potrafi wykończyć piłkę z każdej pozycji, ale potrzebuje pomocy kolegów z zespołu. Rywale doskonale wiedzą, że mają do czynienia z najlepszym napastnikiem Bundesligi i zazwyczaj nakładają na niego podwójne, a nawet potrójne krycie. Arkadiusz Milik często stara się grać tyłem do bramki i wchodzić w pole karne wraz z innymi ofensywnymi pomocnikami, aby zdezorientować obrońców, natomiast Krzysztof Piątek potrafi niemal z niczego stworzyć okazję na strzał. Co jest nam potrzebne w pierwszych meczach eliminacyjnych?

Każdy wariant - niezależnie od ustawienia z jednym i dwoma napastnikami - krzywdzi co najmniej jednego z nich. Jeśli przy okazji polska kadra zaliczy słabe wyniki, fala krytyki spadnie na selekcjonera, który - według ekspertów - postawi wówczas na niesprawdzoną taktykę. Możliwość gry trójki napastników Jerzy Brzęczek rozważał przed meczem z Portugalią w ramach Ligi Narodów. Od pierwszej minuty zagrali wtedy jednak tylko Piątek z Lewandowskim i byli potem krytykowani. Podobna sytuacja może wydarzyć się w marcu po starciach z Austrią i Łotwą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24